ojejejeje....ale wstyd...tak długo mnie tu nie było... I tyle mnie omineło...a już dawno miałam odpisać
Miałam napisać coś więcej o sobie, no więc : jestem na 1000 kcal....i dobrze mi z tym. Już mi nie burczu w brzuchu, nie ciągnie do słodyczy. Jem mało i zdrowo....nie będe tutaj wyszczególniać, jeśli chcesz poczytać jadłospis, albo coś podpatrzeć, to zapraszam na mój pamiętnik odchudzania
Zaczełam się ruszać...ciężko jak cholera na początku. Ale jakoś idzie. Mobilizuje mnie, że ja staje na wadze, to zawsze jest ciut mniej.
W końcu się wziełam za swoje życie...bo jeszcze chwilka, a byłaby katastrofa!!! Prawie bym zawaliła studia!!! I tak musiałam się cofnąc o dwa lata do tyłu...miałam pełno zaległości, bo wpadłam w jakieś błędne kołó : depresja, bo jestem gruba, zajadanie depresji, tycie dalej, problemy z nauką,wstydzenie się wyjść z domu i pójścia na egzamin....ech, szkoda gadać.
Idzie nowe, idzie lepsze!!!!!!!
Obiecuej wpadać częściej.
Zakładki