Istambul, wytrzymasz, zobaczysz! Będzie dobrze, nie wolno się poddać!
Katharinkaa, to jest piiiiiękne uczucie, i Bes ma rację, niedługo się przekonasz
Istambul, wytrzymasz, zobaczysz! Będzie dobrze, nie wolno się poddać!
Katharinkaa, to jest piiiiiękne uczucie, i Bes ma rację, niedługo się przekonasz
A moje dżinsy takie jakieś jakby mniej opięte sie zrobiły Więc radość niesamowita, że moge kręcić nogami w za szerokich ciut nogawkach
Ja po pracy, padam na twarz, dosłownie, nogi bolą, kręgosłup też jak stara baba się czuje, moja babcię chyba mniej boli niż mnie.I co mnie najbardziej wkurza nie ma czasu zjeść zupki, wciskam ją w 3 minuty, a dzisiaj to w ogóle wypiłam, żeby było szybciej, och och z tą pracą, a jednak, mimo wszystko ją lubie, dziwna jakaś jestem.
KATH miło mi słyszeć, że widzisz efekty wyrzeczeń po ciuchach, bo to raz, że miłe, dwa, że motywuje.
MORT dzięki za wsparcie i wiarę, to miłe jak ktoś w Ciebie wierzy, bo na to m oje odchudzanie to moi najbliższi to tak chyba z przymrużeniem oka patrzą.
Dobra, ponieważ nie mam nawet siły pisać idę spać,dziękuje wszystkim laseczkom, które się odzywały i mnie tu odwiedzają.Buźka
Kath, a widzisz Fajne uczucie, prawda?:]
Istambul, zawsze do usług. Wiem, że taka wiara dużo pomaga. Moja rodzina początkowo też sceptycznie do odchudzania podchodziła. Koledzy z klasy (nie mam tam bliższych osób) zauważyli i tyle. Moja przyjaciółka z początku mówiła, że nie muszę, bo kocha mnie taką jaka jestem, ale teraz cieszy się razem ze mną ze zgubionych kg i cm:]
Więc skoro Twoi najbliższi podchodzą do tego z przymrużeniem oka, tak więc my, tutaj na forum, będziemy Ci dodawać wiary:]
Ohhh Istambułek.... to musisz się pożądnie wyspać aby mieć siłę na kolejny zabiegany dzień.
Mort- bardzo fajne uczucie Jak słowo daję
Jeżeli chodzi natomiast o moją rodzinę to jej o niczym nie powiedziałam. Bo po co
Ile razy wiedzieli że się odchudzam to były głupie docinki, złośliwe komentarze, i krzyk za każdym razem gdy jadłam chodźby najchudsze śniadanie... (dla mojego taty dieta=głodówka i chociaż mu to wiele razy tłumaczyłam i tak pozostaje przy swoim zdaniu). A ja nie chce sie non-stop denerwować, irytować, i być kontrolowana. Dlatego tego tematu z nimi nie poruszam.
Jeżeli chodzi natomiast o znajomych, to oni też nie wiedzą... poprostu nie mam na realu takiej osoby której mogłabym zaufać i jej o tym powiedzieć. Nie ukrywajmy...nie mam zbyt wielu przyjaciół, a tych których mam poznałam w necie, głównie na czacie i na tym forum.
Życzę miłego dzionka
Istambuł, trzymaj się !!! Mój Tato przez 3 tygodnie na DC schudł 11 kg. A więc chyba warto....
Ale za drugim razem już nie miał tyle woli, i sobie wieczorami podjadał (np kiełbache) i pidpijał np puszeczke piwka...(brawo, tak na pusty żołądek)...no i ma teraz za swoje...jojo jak nic
Zamieszczone przez Mamadu
Czy to aby nie za dużo
Mamadu, a czy Twój tata utrzymał ten spadek?
Kath, ja Cię rozumiem... Ja powiedziałam mojej rodzinie - tej najbliższej, bo musiałam, Babcia zauważyła sama, że schudłam, koleżanki z klasy też...
Ja w realu też nie mam nikogo tak bliskiego, jak te osoby, a szczególnie jedna, którą poznałam przez neta. Trochę mi to przeszkadza, ale w nie w ten sposób, że w realu nie mam nikogo, tylko że te osoby, które są mi bliskie, mieszkają daleko Ech, ale wy3mam
Mort --- ja klikam też z ludźmi z mojego miasta..ale jakoś nie wychodzi nam spotkanie...
Chciałabym... ale ... chyba by sie mnie przestraszyli
Kath, jeśl iznasz już ich długo i wzajemnie się lubicie - nie masz się czego bać.
Ja również martwiłam się, jak będzie wyglądało moje pierwsze spotkanie z moją przyjaciółką. Pisała, że pewnie przesadzam, że jestem gruba, itp., itd. a przecież nie przesadzałam... Na pewno wyobrażała sobie mnie inaczej, ale znałyśmy się już na tyle długo i na tyle dobrze, że nie zwracała uwagi na mój wygląd. Do dziś (i wierzę że już na zawsze) będzie moją najlepszą przyjaciółką, choć mieszka ponad 200 km ode mnie...
Teraz ja jadę do Niej, na pierwszy długi weekend (na 99%) i chcę jakoś wyglądać, żeby Jej koledzy nic potem nie mówili, że z małym wielorybem się przyjaźni... To mi daje większego kopa, niżeli miałabym to robić tylko dla siebie.
Jedno wiem na pewno (i tu mi Ona przyznała rację), że gdybyśmy najpierw się zobaczyły, później poznały tak naprawdę, byłoby zupełnie inaczej i ta więź nie byłaby taka wspaniała i trwała...
3maj się i nie smuć się! Jakby co, zawsze możesz ze mną pogadać:]
Zakładki