WITAJ NECIKU
oj wiemy, wiemy, też lubimy gości.
Pozałatwiaj swoje sprawy pozytywnie i jeśli czas pozwoli napisz troszkę
jak sobie radzisz.Nawet sprawdzony przepis na sałatkę czy surówkę
zostanie przyjęty z wdzięcznością. Ania
WITAJ NECIKU
oj wiemy, wiemy, też lubimy gości.
Pozałatwiaj swoje sprawy pozytywnie i jeśli czas pozwoli napisz troszkę
jak sobie radzisz.Nawet sprawdzony przepis na sałatkę czy surówkę
zostanie przyjęty z wdzięcznością. Ania
Witajcie Kobietki
Ponieważ mam w ostatnim czasie dużo pracy, dlatego tak rzadko piszę. Może znajdę podczas weekendu więcej wolnego czasu, to napiszę coś więcej.
Narazie dieta przebiega i źle i dobrze...
Źle bo nie chudnę od trzech tygodni
a dobrze, bo jednak się pilnuję i nie dogadzam sobie, no i waga nie idzie w górę!!!
Postaram się do poniedziałku zrzucić troszkę.
Szkoda, że nie mam dokładnej wagi, tylko sprężynówkę.
Ale mam już obiecaną. Myślę, że niedługo dostanę taką od męża.
Czy to mi ułatwi zadanie? Nie wiem, może będę tylko się denerwować, jak zobaczę, że 100 g poszło w górę?!
Ale mimo wszystko chciałabym mieć taką super dokładną.
Tujanko
pisałaś o ciekawych przepisach.
Mam taki jeden na galaretę z kurczaka.
Sama go wymyśliłam, bo nie mogłam patrzeć na galaretę mamy i teściowej, z których trzeba nożem zdejmować warstwę tłuszczu.
Moja galareta nie ma ani jednego oczka tłuszczu i w ogóle jej potem nie przekładam na talerz i nie odwracam do góry nogami.
Zalewam w salaterce i tak potem podaję.
A oto przepis:
Kupuję filety z kurczaka. Wykrajam wszystkie farfocle tłuste. Wrzucam na wrzącą wodę z wegetą. Gotuję. Wyciągam z garnka. W drugim na wrzątek wrzucam "Sałatkę jarzynową" mrożoną (np Hortexu. w składzie ma groszek kukurydzę marchew seleri pietruszkę), zagotowuję, odcedzam. Wywar z kurczaka i z warzyw przecedzam przez sitko i odmierzam szklankami. Doprawiam solą i pieprzem i zagotowuję. Na każdy litr (4 szklanki) przygotowuję 8 łyżeczek żelatyny. I robię tak jak galaretkę w proszku się przygotowuje. Do zagotowanego gorącego wywaru wsypuję żelatynę i dokładnie mieszam.
Do salaterek nakładam kurczaka, warzywka, jajko gotowane na twardo, oliwki, pieczarki marynowane... i zalewam galaretą. Jak troszkę przestygnie, dekoruję ją zieleniną, np pietruszką czy liśćmi selera.
Wychodzi mi chuda galareta.
Rodzinka je ją z majonezem, jak sałatkę jarzynową (jest pyszna), a ja z sokiem cytryny lub bez niczego. Dodam, że żeby galareta była w smaku po zastygnięciu dobra, trzeba ją ciut więcej posolić, niż nam się wydaje, bo w innym przypadku będzie mdła.
Całość robię max 1,5 godziny.
Spróbujcie.
Pozdrawiam
Necik
Ale z drugiej strony, gdy na zwykłej wadze nie widzisz żadnego ruchu, to na elektronicznej możesz zauważyć spadek nawet 100g. I wtedy nie jest to tak bolesne.Zamieszczone przez Necik
A przepis napewno wypróbuję. Pozdrawiam
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
mniam...polecam rybkę gotowaną na parze, z cytrynką i posypaną estragonem
Zamieszczone przez Necik
aaaaaa dlaczego tak mało kcal spożytych
WITAJ
jak miło, że się odezwałaś.
NIE KUPUJ WAGI ELEKTRONICZNEJ można to przypłacić nerwicą i dołkiem.
Były już takie przypadki!
Necik, żartuję.
Dzięki za przepis, nie pomyślałam, aby dodawać warzywa gotowe mrożone,
chociaż do ryby po grecku wykorzystuję mieszankę warzywną Hortexu.
Taką galaretę można robić również z rybką smażoną na teflonie.
Zrobię dzisiaj, wszystko mam w domu.Dzięki.
U mnie waga też stoi.Zawzięta jakaś.Pozdrawiam.Ania
Kurcze no....co wam z tymi rybami, hę?
Też mi narobiłyście SMAKA !
Ja co prawda jem ryby ciągle, ale tak jak Kath...czyli na parze, gotowane, duszone...ale teraz mnie naszło na taką rybę z panierką...albo na paluszki rybne.....buuuu.............przestańcie!!!!!!!!!
Ja mam wagę elektroniczną...ale pokazuje tylko co pół kilo....a szkoda...czasami się denerwuje, że nic nie spada a tym czasem może jakieś 300 g już poszło w niepamięć....
Tujanko, Gosik, Katharinko i Mamadu - witam.
Oj narobiłam wam apetytu na zakazaną rybkę.
Sorki.
A co do wagi elektronicznej, to macie rację. Bardziej mobilizuje, gdy się ujrzy wzrost nawet delikatny, no i bardziej cieszy, gdy jest delikatny spadek.
Bardzo chcę mieć taką wagę, tym bardziej, że czeka mnie niebawem najtrudniejsze zadanie: UTRZYMANIE osiągniętej wagi.
Co do dietki to mam zamiar zrobić sobie jutro dzień oczyszczający: owocowo - warzywny.
Plus do tego 2 litry wody mineralnej i zero kawy. No i oczywiście zero soli.
Napewno poczuję się lepiej.
Jakoś w tym tygodniu jestem wyjątkowo zmęczona pracą. Wracam późno do domku, coś tam porobię i idę spać. Tak więc ćwiczonka kuleją.
Muszę to zmienić.
Dziś przemogę się i nawet jak wrócę o 21 to poćwiczę troszkę!!!
Pozdrawiam i życzę miłego wieczorka.
Pa.
Witajcie
Bardzo się cieszę że zaczął się weekend. Będę miała więcej czasu dla siebie. Najpierw porządeczek zrobię, potem poćwiczę. Strasznie Albinie zazdroszczę (w pozytywnym znaczeniu słowa) rowerka stacjonarnego. Zawsze marzyłam o takim sprzęcie do ćwiczeń. Łatwiej się zorganizować i spalanie kcal nie sprawia takiego problemu.
Ale mam takie małe mieszkanko, że po prostu nie zmieściłby się!!!
Pomyślę o stepperku.
Od jakiegoś czasu nie chudnę. Ale zupełnie się tym nie przejmuję, bo tak się cieszę, że nie tyję!!! Szybko schudłam i strasznie się bałam,że teraz jak jem już więcej, waga zacznie odbijać w górę!!! A tu nic. Waha się pół kg w dół i w górę. Jest dobrze.
Nie mogę tego zmarnować.
Nadal nie przesadzam z węglwodanami. Nie jem słodyczy, ziemniaków, makaronów, mącznych potraw i alkoholu. Czasem chrupię orzeszki lub migdały. Jem duzo warzyw, owoce i chude mięso.
Pozdrawiam gorąco wszystkie odchudzające się dziewuszki... i biorę się za sprzątanie.
Necik, co do wymiarów i zajmowanej powierzchni - zdziwiłabyś się.
Przedwczoraj oglądałam różne sprzęty w sklepach (szukaliśmy czegoś zastępczego) i rowerki wydawały się rzeczywiście ogromne. Ale co tam - zdecydowałam się, chociaż też mam malutkie mieszkanie. Jak go złożyliśmy, to okazało się, że wcale nie jest taki wielki (a był to większy model z dwóch podobnych, które były brane pod uwagę!). Zajmuje tyle miejsca, co 2.5 małych stepperów, około pół metra kwadratowego. Za to komfort ćwiczeń jest bez porównania większy, nie spodziewałam się aż takiej różnicy.
Więc się nie zastanawiaj, zapomnij o stepperze, bierz rower.
A ja zastanawiałam się ostatnio nad minirowerem - właściwie to yły same pedały z licznikiem pierwszy raz coś takiego widziałam. Malutkie toto chyba mniejsze nawet od ministeppera. Przystawiasz krzesełko albo stołeczek i pedałujesz Zastanawiam się tylko czy to wygodnie tak - choć w sumie mozna różnie krzesło przesunąć i rózne partie mięśni pracuja.
Zakładki