-
echh nudzi mi sie....to znak ze popisze jeszcze troszke dzis..a nudzi mi sie bo postanowilam ze dzis "nic nie robie" juz wiecej..trza o figiene psychiczna tez zadbac
waga dostala kopa i exmisje z mojego pokoju..z nygusami nie gadam a jej sie ruszyc nie chce...nie to nie...
mialam wczoraj w poznym wieczorem szalenie mily telefon....moj "odwieczny-dozgonny" przyjaciel zadzwonil..mieszka w szczecinie ( jamieszkalam tam kiedys 8 lat) znamy sie od zawsze czyli jakies 12....13..lat juz... niestety jakos tak nie mamy okazji do spotkan oko w oko widzielismy sie cztery lata temu...a ostatni tel w sylwestra....ale przepadam za nim, jest boski, tylko on potrafi docenic moja zlosliwosc kasliwosc...docinki z swawole... nawet dal sie porzadnie opierniczyc kiedys i ani nie mruknal .....i co najwazniejsze w ciezkich chwilach zawsze pomaga..."sprawdzil sie" w najtragiczniejszych momentach mojego zycia....i gdyby nie on to pewnie szybko bym dosiebienie doszla.....
uwielbiam z nim gadac....tak jak przewaznie szybko koncze rozmowy telefoniczne.... nie przepadam za nimi...tak w tym wypadku moglabym godzinami ( i tak bylo gadalismy do drugiej w nocy )
zostalam pochwalona..... choc jakos ciezko mu bylo uwierzyc w te minus 22 kilo , zmotywoana jak diabli , ...
usmialam sie troska o stan swojego biustu.....to od niego sie dowiedzialam ze to zawsze byl moj duzy atut..( to jest COS w ustach pana co woli pana)
rozkosznie bylo sluchac jego kasliwych uwag o celulitis i stanie skory...
wyjawilam mu tez te "tajemnice" co was tak bardzo meczy...hihih... usmial sie ...ale pochwalil i zachecal... jego opinia ma dla mnie o tule duze znaczenie ze zna mniej najbardziej ze wszystkich innych osob...mysle ze nawet bardziej jak mamunia moja...
no i zostalam zaproszona na "widzenie" i na winko do szczecina
echh
po tym nocnym telefonie jakas tak...rozanielona jestem....
i nie myslcie sobie ze ten moj przyjaciel to jakies bostwo dla mnie... po prostu...zbieram pozytywna energie z calego swiata jak mam z nim kontakt..swietnie na mnie wsplywa hahaha i jestem na swiezo to tej rozmowie i obgadywaniu wszystkiego i wszystkich wspominaniu szalenst i wyskokow ..zawieruszonych gdzies tam znajomych , kasliwych uwag apropo rozpuszczonego potomstwa ( nie naszego rzecz jasna)...moich milosci tak szalenie o niego zazdrosnych i tego jak zwymyslalam wlasnego rektora i wylecialam ze szkolki ( nie daje mi o tym zapomniec)
to taki czlowiek ktory jako pierwszy odkryl u mnie pod gruba skora wrazliwa dziewczyne jeszcze wtedy z ambicjami i bystrym lotnym umyslem ( to jego slowa), to on mi podsuwal ksiazki filmy i wystawy na ktore mnie zabieral..zebym sie "rozwinela" wytykal wady i wysmiewal slabostki "testowal" kazdego nowego chlopaka a jak trza bylo pogonic takowego...to poganial
wszystkim zycze tak szalenie bliskiego czlowieka...... z tym zyczeniem klade sie spac ( a spac bede az sie wyspie)
P.S.
ide na studia (w wieku 32 lat) to socjologia z elemantami public realation i rekamy ...ot i tajemnica.... w poznaniu ..jedyny ewenement to to...ze beda to studia externistyczne i za pomoca internetu bede jezdzic tylko na egzaminy
zawsze chcialam wrocic na studia...skonczyc( nie dane mi bylo dokonczyc ukochanej architektury) a socjologia to moja chyba drga namietnosc
ale teraz juz wiem ze nie zapesze....juz kropka postawiona papiery wyslane
-
no prosze !!!!!!!!!!!!!!!!!!brawo!!!!!!!!!!!!!!!!- mam na mysli studia,tez w skryciu marze ze by jakos isc na studia, moze w przyszlym roku.no i nie na dzienne,to na pewno nie,moze znajde cos takiego jak ty.ale jak narazie to nie wiem jak sie za to zabrac, zobaczymy.
pozdrawiam goraco
-
Gagaa, z tymi studiami to wspaniały pomysł Jeśli marzyłaś o tym od dawna, najwyższy czas to zrealizować. Mama mojej koleżanki po przejściu na emeryturę lata na zajęcia tzw. uniwersytetu trzeciego wieku i opowiada, że bardzo dużo osób jest zainteresowanych nauką, nawet są kłopoty z zapisami, co bardzo mnie fascynuje - jestem typem, który będzie się uczył aż do śmierci, po prostu lubię, więc to zapewne moja przyszłość. Sama mam 31 lat i właśnie kończę jedne studia, a już marzą mi się kolejne, zupełnie niepraktyczna, nikomu niepotrzebna, nie przekładająca się na zarobki, ale przeze mnie od dzieciństwa ukochana historia
Co do mięśni brzucha (w tym i skośnych) męczę się przy abs-ie. Nie wiem, czy są rezultaty, cały czas czekam na okres (z typowymi objawami tego czekania ), więc chwilowo mam wrażenie, że nawet w brzuszku przytyłam, ale mam nadzieję, że to li wrażenie, i dodatkowo chwilowe. Ale po ćwiczeniach czuję wszystkie mięśnie, bolą mnie, ćwiczę chyba wszystko co trzeba, polecana zaś przez innych szóstka weidera (tak to się chyba nazywa) okazała się monotonna i nie tak wszechstronna.
Wagą się nie przejmuj, najważniejsze jest to, co wskazuje lekarska i jeśli ona pokazała, że ważysz 95, to na pewno owe nieszczęsne 97 jest paskudnym kłamstwem. Hmm, chyba że czekasz na okres albo masz chwilowe zatrzymanie wody, ale nawet i w tym przypadku nie oddaje to twojej prawdziwej wagi, więc głowa do góry, na następnym spotkaniu z lekarzem na pewno zbliżysz się, a może i przekroczysz 90
Nawet nie będę próbowała ciebie dogonić...
-
Witaj gagaa w nowym dniu, wspaniałym sobotnim dniu.
Ten dzionek będzie naprawdę wspaniały! :P
Najpierw gratulacje! Za dietkowanie, za kupno sukienki, za telefon ze szczecina, za wpis na wąteczku i ... decyzję o studiach! Czuję, że przechodzisz metamorfozę nie tylko ciała ale i duszy. Tak trzymać!
Skoro wybrałaś te studia, to napiszę Ci, że podobnych sytuacji do dzisiejszej z pracki, będziesz miała bardzo, bardzo dużo. Pracuję w public relations i czasami cała moja robota idzie "na marne", bo ktoś coś zawalił, a ja potem muszę ratować, a nie zawsze można reanimować, czasami krew cię zalewa, ty podchodzisz wręcz pedantycznie do sprawy a ktoś... dużo by rozpisywać. Najbardziej właśnie wkurzają nie zaistniałe wydarzenia, ale ktoś kto "zapomniał" wysłać faksu, "pomylił" daty, "nie sądził", że to takie pilne, ...etc. Ale uprawianie PR daje ogromną satysfakcję! Dlatego cieszę się bardzo z Twojej decyzji. A że 32, gagaa to nie ma w tej profesji nic do rzeczy, a wręcz jest dobrym plusikiem. A nawet jeśli nie zdecydujesz się na wiązanie życia zawodowego z PR to te studia przydadzą Ci się w innej profesji, zobaczysz. Słuszna decyzja.
A to nygus z tej wagi, hihi (piszę o swojej?)
-
o rany ale mialam poranek...nie dosc ze zapomnialam ze mam nastawiony budzik na 5:30 i oczywiscie zadzwonil...wrrr...to wybralam sie na targ.....z zakupow bylo tak
fasolka szparagowa, jablka ( moje ukochane rubiny), czeresnie pomidory maliny bob ( chce sprawdzic czy lubie) jagody czarne, mlode warzyka: seler, piertuszka, marchew...mloda cebulka , jajeczka
jak doszlam do domu to "plynelam"( na naszym miejskim podarunku od philipsa 39 stopni)..zreszta plyne do teraz...a mamunia moja tylko sie popkukala w czolo
ale ...no co? nie bede miala czasu w przyszlym tygodniu az do czwartku..a to same pysznosci
a toniekoniec...musze jeszcze zapas mineralki zrobic....( kupuje wode w baniaczkach 5 l-coby wyszlo taiej)..przyjelam tez zamowienie na loda dla mamy i jakiegos kurczaczka chyba tez...
no i koniecznie do apteki po saszetki "luviera"...marze o poplumkaniu w wyciagu z alg
a swoja droga dlugi spacer po parku z psinka po 6 rano byl fantastyczny....jeszcze w miare chlodno...ptaki rozszczebiotane..i oszalale nawet psina sie przysluchiwala...
ciesyz mnie te ze "spaerowa " aktywnosc mam juz w sumie zaliczona...reczne zwiski jak zwykle na filmie...( to juz mam wpisane w standard dnia)...musze jeszcze przemyslec dokladnie argumenty jak przekonac moja kolezanke...ze jej steper jest i o wiele bardziej potrzebny a jej sprawi ogromna radosc to ze mi go pozyczy
a popoludniu albo jutro wybieram sie z mamutkiem moim na wizytacje malego jeziorka.... stroj wezme...a nuz ludzi za duzo nie bedzie i odwaze sie poplywac....tak to lubie
teraz zmykam na zimna mrozona kawe ( zrobilam sobie rano jedna filizanke extra specjalnie na te chwile) a potem rezta zakupow...i latanine bede miala z glowy
zycze wam cudnej soboty i trzymam kciuki za wszystkich wystawionych na pokusy
p.s. waga sie namyslila...exmisja troszke pomogla....dzis pokazala 95..tylko nie wiem jak to interpretowac..... pomysle nad tym do poniedzialku i jak znam siebie kupie druga
-
Brawo za decyzje o podjeciu studiow!!! :P
Kurcze, nie mam nawet czasu poczytac...
Słonecznej i udanej niedzieli!!!!
-
gagaa a to niespodzianka :P nie wiedzialam, ze mieszkalas kiedys w szczecinie. jak milo, a mozesz napisac gdzie konkretnie.
ciesze sie, ze podjelas decyzje o studiach. hehe na to chyba nigdy za pozno
i czekam na znmiane suwaczka, znow bede go prosic usilnie, az poslucha :P
-
imperfect ..mieszkalam najpierw na "slumsach" ( slynne akademiki polibudy) potem jakos tak w okolicach....ostatnie dwa lata na pomorzanach...ale i na pogodnie i na dabiu jakis czas....roznie to bywalo przeprowadzek chyba ponad dziesiec ...lubie szczecin i to bardzo...niestety psychicznie od niego ucieklam ( tak dla zdrowotnosci)....
ale aleja fontann...kawiarenka kolo radison sas z pyszna szarlotka na cieplo ....spacery po puszczy bukowej ....i wiele wiele innych fajnych rzeczy bardzo milo wspominam...no i niezapomniana male akademie jazzu imprezy znajomych echhhh
-
zapomniala bym...
nie kupuje "zwyklaka"( wagi)...przegadalam sprawe z mamutka....i w ramach urodzinowego prezenta kupuje wage ...nowa z pomiarem tluszczu i wody...za 125 pln....dostalam katalog nowy z quelle...i tam jest takie cudo...fajny prezent co...??...sobie wydumalam
...zastanawiam sie nawet nad tym zeby na swoja starownike ( wage) sie serio pogniewac ( mimo ze ruszyla skubana)...i nie wazyc sie az do wyjazdu do poznania...do 9 sierpnia.... urodzinki mam wczesniej ale zamowie moja wage tak zeby przyszla pozniej
...jak nie bede pewna ile waze...to bardziej sie bede w karbach trzymac i pilnowac kalorii i ruchu....pewnie kiepsko sie bede czula jak wasze suwaczki sie beda przesuwac.....ale ja lubie takie dziwne pomysla i tak wlasnie zrobie
dzis wciagnelam 1100 kalorii z tego az 650 w owocach i warzywach
w sumie poza sniadaniem tylko i wylacznie owoce i warzywa...no kolacje tez nie tak do konca bo jednak dwa listki waza 3 zboza pochrupalam do pomidorkow
tez tak macie ze teraz nowe niuanse smakiow wam sie pojawiaja jak nie zasmiecacie zarelka weglowodanami i tluszczem???...mnie wasa super smakuje....musli zalewane woda jest przepyszne.....pomidory z mloda cebulka maja rozkoszny smak...( bobu jednak nie lubie- wole mydlo w innej postaci i nie do jedzenia)....ociekajaca sokiem nektarynka......az oglupia z rozkoszy smaku.. odtluszczony serek grani ( ktory kiedys wydawal mi sie za mdly i musialam go doprawiac) ....kalafior lekko poltwardy ...echhhh....
-
Hej Szczecinianki
ja też spędziłam w tym mieście 4,5 roczku na studiach a pomieszkiwałam w akademikach US - w Bakałazu i Kordeckim
sama mieszkam niedaleko dosyć.. Gagaa jeśli jeździłaś do Szczecina pociągiem to na pewno przez moje Choszczno
a ja studiowałam z kilkoma osobami z Twojej Piły, nawet rok mieszkałam w pokoju
fajne to były czasy.....
pozdrawiam Cię gorąco i podziwiam za decyzję o wadze
ja staram się wchodzić na nią co tydzień, choć mam ochotę kila razy dziennie..
kolorowych snów
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki