zacielo mi sie w polowie wysylania i dla tego tak podwujnie
zacielo mi sie w polowie wysylania i dla tego tak podwujnie
gagaa Po pierwsze to bardzo bardzo gratuluję "9" z przodu !!!!
Po drugie, te twoje posty aż się miło czyta. Widać w nich masę samozaparcia i optymizmu, oby tak dalej !!!! Ja cieszyłam się jak dzieciak kiedy waga najpier wpokazała mi 89 (zaczynałam z 95 poza forum), potem 79 a teraz jest 77.... Kurcze wiszą na mnie rzeczy, czuję się bosko, ale o to moje wymarzone i odpowiednie dla mnie 65 musze jeszcze sporo powalczyć. Do 1000 się przyzywczaiłam. Czasmi jest 950 czasami 1100, lubię ten mój stan metamorfozy... Będę tu wpadać częściej, bo milo tu u ciebie.... O mnie chwilowo moje współodchudzaczki chyba zapomniały i pusto na tym naszym wątku.
Jak ktoś ma ochotę to niech zajży...
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=55817
Pozdrawiam
Morrigion
gagaa, ehh ci mężczyźni :P i ich podejście do odchudzania :P Ciekawe, czemu tu na forum żadko można spotkać kogoś "płci brzydkiej"
A jak tam weekend?? Oby jak najlepiej, nio i miłej niedzieli życzę!!!
Pozdrówka!!!
no w koncu wrocilam.....
bylo super znow sie rybek najadlam mnuuustwo spacerow ruchu i ciekawych rzeczy
oczywiscie nie wszystko wyszlo tak pieknie jak mialo wyjsc...przesadzilam w sobote i wyszlo mi 1600 kcal ...ale po prostu postaram sie o tym zapomniec i nie przejmowac sie az tak bardzo wyrzutami sumienia...po cichu mam nadzieje ze to spalilam ...a z drugiej strony przydala mi sie taka nauczka..bo to nie do konca tak ze przechodze nad tym do porzadku dziennego, ale po prostu nie ma to wplywu na wytwanie w diecie...raz sobie czlowiek pofolgowal swiat sie nie zalamal..dieta nie przepadla....trzymam norme i dzis i wczoraj i tyle
....aaa mam sama dla siebie dobra wiadomosc...po drugiej stronie ulicy likwiduja wielki market i bedzie centrum fitness i to juz od 1 wrzesnia....super...bardzo sie ciesze bede miala wszystko pod reka i zero juz wymowek ze daleko ze po pracy zmeczona...ze rano nie zdaze
...dokonalam tez zakupow ciuchowych kiecka w rozmiarze 46 jest luzna i to dodam kiecka prosta nie rozszerzana ani nie szyta ze skosu...wiec juz niedlugo wszystkie sklepy naleza do mnie
marrigion ciesze sie ze zagladasz....wiesz z odchudzankiem tak wlasnie jest ze czasem trzeba chwile czasu zeby sie wyciszyc...zebrac mysli i albo po to zeby sie po prostu skupic na CELU... wspolodchudzaczki .wroca...hihi one zawsze wracaja
ammy lee..wiesz co ja mysle ze tak ciezko tu faceta znalezc....bo faceci nie maja takiej presji na wyglad...facet z brzuszkiem nawet jak ten brzuszek ponad norme...po pierwsze nadal ( choc czasami nieslusznie) czuje sie superprzystojniakiem...a po drugie...oni mysla ze musza miec kase samochod wyglad i co bardziej interesujace jednostki sa tez swiadomne ze pustka pod kopulka to wstyd
im az tak bardzo nie przeszkadza ze czas na szelki...albo ze koszule trza przelduzane kupowac po brzucho wychodzi....
i...takie wlasne spostrzezenie...przygrubawy facet...z dobrym garniturze ..zadbany...jest ok...a zadbana kobitka w super sukience....ale z faldami juz nie wyglada na taka elegancka jakby chciala
moze to kwestia tego ze co tu ukrywac ( wiem po sobie)..swidomosc nadwagi i fald i oponek nie wplywa na nasze postrzeganie samych siebie konstruktywnie...
a przy duuzej nadwadze ..nie oszukujmy sie nie ma co mowic o maskowaniu defektow
przynajmniej ja tak mam....co kilo schodne to sie czuje o kilka procent piekniejsza i choc pewnosci siebie mi nie brakowalo to tez jaby jej przybywa...i jakas taka mniej zlosliwa i krytyczna do swiata sie robie
echh w czwartek wazenie....mam swiadomosc ze moze nie byc tak jabym chciala...ale w gore raczej pojsc nie powinno przez jeden "czarny" dzien
trzymajcie sie cieplutko bo...zapowiadaja slonko i brody do gory
Hey!
No i napisałam Ci taką śliczną odpowiedź, a ten paskudny komputer, a raczej wirus zjadł mi ją Mam ciągle problemy z tym forum
Nie przejmuj się tymi 1600kcal - to jest naprawdę niewiele, a przy dużej aktywności fizycznej nawet jest wskazane od czasu do czasu zrobić taki mały "wyskok" :P
Pozdrawiam i lecę na inne wąteczki, korzystając z chwili łaskawosci komputerka :P
i po wtorku...odespalam dzis weekend ..ale jakis taki smutek mam w srodku probuje dojsc do tego co jest powodem....chyba ta sobota...
dzis 1050kcal..jakos nie moge na te 1200 wskoczyc ...co rusz mi wychodzi okolica 1000a glodna nie chodze w koncu nie bede przeciez jesc na sile ...wczoraj jeszcze mialam na tyle sil zeby uzyc swiezo zakupionego ojelku cynamonowego ..zalaminowalam sie w tej folii na cala noc mmm jak milo bylo
zmykam..ide zabic smutek snem....nawet wezme psinke do lozka a comi tam
caluski i witrwania
Gagaa składam Ci spóźnione gratulacje zejścia poniżej 100. Naprawdę się bardzo cieszę.
Nie martw sie tym jednym dniem, najważniejsze że wróciłaś z powrotem do dietki. Będzie dobrze.
Cieszę się, ze olejkowanie się podobało.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
fajnie, że "foliowanie" się wszystkim podoba =)
gagaa, powinnaś się chyba cieszyć, że na razie 1000kcal wystarcza Ci w zupełności
Mam nadzieję, że dobrze Ci się spało i dziś już jesteś wesoła, bez żadnych smuteczków! :P
Pozdrawiam!!!
dzis sroda....1150 kcal na liczniku i wiecej juz nie bedzie.....cieplo i sloneczko wiec i humorek lepszy... ciuchy jakby luzniejsze... troszke zal za bardzo sie ich nie nanosilam ...najpierw szybko robily sie za male teraz w druga strone idzie.....( ale tego akurat nie zaluje).nie wlacze teraz suwaczka...musze go zmienic moze wlasnie stad ten dobry humorek..
wiem wiem waze sie zazwyczaj w czwartki ale tak sobie pomyslalam rano...ze co mi tam i tak smutkowato sie czulam to sie przy okazji zwaze....
wazone bylo dwa razy wiec wynik pewny zawyzam o pol kilo bo postanowilam ze polowek nie licze ino zaokraglam w gore....caluski dla wszystkich
TA DAM
Zakładki