-
buhahaha myslisz ze ja mam ale chce miec nie chce za to sie uzadzic tak jak z raczkowymi zwisami....
dwa proste cwiczenia zapozyczone-nie-weim-skad ...ale chyba od trenera z silowni....z zeszlego roku... cwiczenia na skosne oczywiscie..
stawiam taboret klade sie na glebie...taboret tak zeby wyciagnietymi nogami siekac do niego pieta... nogi zlaczone...i przekladam raz z lewej strony taboreta raz z prawej.....po 10 na strone...( to chyba jest na dolne skosne) czasem leze ale przewanie sie przy tym podpieram na lokciach
drugie....opieram lydki na tym taborecie...w kolanie kat 90% ...rece w kolocach karku i teraz lewym lokciem w okolice prawej stoy...a prawym w okolice lewej...tez po 10 powtorzen na strone...i zmiana....( to chyba na gorne skosne....albo odwrtonie......eee...jakie to ma znaczenie i tak robie obydwa )
wazne zeby krzyze lezaly na ziemi ..no wiecie...zeby kregoslupa nie obciazac to brzucholc ma pracowac
teraz juz zmykam serio bo sie spoznie
-
Dobre, dobre, naprawdę dobre - przećwiczyłam sobie właśnie, aby zapamiętać i z pewnością zapamiętam. A jutro jeszcze będę pamiętać i czuć.
Podam ćwiczenie, z którym ja się zaprzyjaźniam, ale ... uprzedzam daje w kość (przynajmniej mnie). Kładę się na podłosze, nogi lekko zgięte, stopy dotykają krzesła (choć ja wolę kanapę) i podnosisz w szybkim tempie "dupsko", jakbyś chciała wypchnąć do góry biodra - tak trzy razy po dwadzieścia (z dwoma krótki przerwami).
To ćwiczenie na smukłe bioderka, z czasów kiedy jeszcze trenowałam, tak ... i tu się rozmarzyłam. Pa
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
ech, no i nie mam już chęci do napisania czegokolwiek bo moje porąbane jedym słowem rodzeństwo zupełnie mi humor zepsuło przed sekundką
Zostawiam tylko ślad, że byłam.
Pozdróweczka!!!
-
no to widze cwiczenia w pelni zapamiatam i moze sie skusze w koncu,kurde nie wiem jaks ie zmusic ,nie wiem nawet jak to nazwac ,lenistwo??? glupota?? no nic mam nadzieje ze dojrzeje do cwiczen.
no i czekam co to za sekret !!!!!!!!!!!!!!!!!! bo juz zaczynam tupac
-
:)gratulki
musze przyznać,że imponuje mi Twoja postawa, bo ja niepotrafię ostro wziąść się za siebie.Może dlatego,że nie ma mnie kto wesprzeć. Kiedyś liczyłam na męża, ale przestałam. W tej kwestii stać go tylko na głupie żarty-które bolą. Śmiech przez łzy. Trzymam za Ciebie kciuki!
-
zaznaczam po raz ktorys tonie ma nic absolutnie nic wspolego z odchudzaniem!!!...ale ze zmianami ktore "we mnie" nastapily troszke ma...i nawet sobie nie pomyslcie ze jestem w ciazy!!! jeszcze nie spotkalam odpowiedniego tatusia
ammy mnie tez dzis domownicy ..a raczej domowniczka popsula humor...choc potem sie z tego usmialam
dobranoc chudzinki ( a co w koncu czas na spanko.... to i pomazyc mozna )
ps. oczywiscie po raz piaty w tym tygodniu swiecie sie zastrzegalam ze pojde wczesniej spac
-
Gagaa, co u Ciebie słychać dziś?
Brakuje mi Twoich tekstów.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
dzis dzien super....super super...choc oficjalnie zazdalam w ramach odszkodowania kremu na zmarszczki i herbaty na nerwa...
wzystko to przez pracke....nie wiem czuy pisalam juz ze pracuje w jednym z oddzialow ogolnopolskiej sieci hurtowni.... czasem sie smieje ze ja "prosta fakturzystka " jestem...ale razem z jedna z kolezanek odpowiadamy za to co sie na naszych zmianach robi...( tzn nieoficjalnie bo i tak to my dostjemy "wciry" jak cos idzie nie tak) dzis mialam zastepsto za kasjerke.... a "kasa" u nas to nie tylko gotowka i przelewy to taki maly sekretariat z ksiegowoscia czyli totalna biutokracja
rozliczalam swoj dzisiejszy raport i co?? -100pln... pomyslalam sobie kuzwa....karnet na silownie i klapki nowe poszly sie w**** ...ale zaraz pomyslalam ej?? nie ma takiej mozliwosci i co...i nie ma
poprostu jedna z moich "zmianowych kolezanek"...nie zrobila zwrotow na dokumenty kaucyjne..... zeby to byl jeden dokument ...zrozumiala bym ale 5 dostalam bialej wscielicy....( a potrafie sie wciekac jak malo kto )
najgorsze jest to ze mialam juz caly dzien zamkniety..... jak tu wydostac kase....jak wizyta w bankomacie opiero ma sens o 16:00.... ze nie wspomne o tym ze nie nie stac na podarownaie formie stowy
poustawialam kolezanki w szereg ....powiedzialam co mialam i do szefowej...oczywiscie dostalo sie mnie...no bo komu (,ale jak zwykle moj niewyoparzony jezor nie wytrzymal i tez swoje rzeklam ...ograniczajac sie do celnej cietej riposty ( dobrze ze szefowa mnie lubi i jestesmy na" ty")
wzystko zakonczylo sie pozytywnie choc wypompowana bylam z sil.. to malo zabawne kazdy koleny dokument opisywac...zbierac na nim potwierdzajace podpisy i jeszcze raz wprowadzac na stan tworzyc nowy raport i pisac pismo czemu poprzedni jest korygowany...brrrr..a mailam jeszcze swiadomosc...ze musze za kasjerke poprawic wyslane potwierdzenia bo po co na nich pisac numery NIP jak ja to moge zrobic....echhhh..szkoda slow
no ale po pracce...( namowilam laski moje na spacer- choc powiedzialy ze wiecej ze mna nie ida.....hahaha nie nawykly do tempa...co oznacza ze cala droge ja gadalam a one lapaly oddech) poszlysmy odwiedziec mile dzisiaj miejsce czyli punkt-wydawania-gotowy zwany potocznie bankomatem..
zgodzilam sie ze stanem jaki tam znalazlam...w duchu narzekajac ze i tak mi do nastepnego razu nie wystarczy
i...ruszylysmy na rynek po warzywka....kupilam pysznych czeresni fasolke i baklazany ( mam moja uwielbia ja nie widze w nich nic szczegolnego) zamowilam na jutro swiezy szpinaczek wciagnelam po drodze malin
i odwiedzilysmy tez kilka sklepow z ciuchami..
tak tak
macie racje zakupilam cos a jakze..
czarna sukienke do kolan ( a raczej tuz przed kolanko)... krotki rekaw kolnierzyk i rozpiecie na zamek dosc gleboko w dekolt....( ostatnio sie dowiedzialam ze ta partia ciala to zawsze byl moj "atrybut")
samej jej nosic poki co nie bede ...ale wymyslilam sobie do czarnych "lejacych" spodni ...i tak tez teraz siedze ubrana owswajajac sie z nowa kompozyjca ubraniowa
wluczajac do tego obiadek i polgodzinny mizianie z psinka ktora juz sie doczekac niemogla no i spacer z nia na siku i cos wiecej...tak do tej pory zpedzilam dzien
aprzedemna perspektywa wolnego weekendu..niech mnie ktos jutro rano zechce obudzic przed 10
moze byc bella??
-
P.S. sukienka z wyprzedarzy z " QUIOSQUE" za cale 10( slownie:dziesiec) zlotych
-
oj, myślę, że nie tylko bella jest zadowolona z tak długiego pościku :P
Ale się biedaczko napracowałaś...
Fajnie, że zakupki się udały :P No, skoro w tym sklepie wyprzedaż to może też się przejdę, może u mnie tyż jest coś ciekawego :P
Pozdróweczka, kfiatuszek dla Gagi :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki