sie rozpisalam co???????
sie rozpisalam co???????
a co tam...to moj watek to naskrobie jeszcze troszke....
...,wracajac dzis z pracki w piekielnym upale ( oczywiscie szybko i dlugo bo musialam poodwiedzac koszmarne instytucje pod ogolna nazwa *bank*)...zajelam sie zwyczajowo dziwnymi myslami, przypomnialam sobie rozmowe ze znajomych ze szwecji na temat relatywizmu....( nie pytajcie sie mnie czemu moje mysli zeszly w taki upal na tematy zwiazane z sexem - bo o tym ta rozmowa byla)
spojrzalam na to z innej strony a mianowicie ze strony zbuntowanego grubasa..( bo takim sie czuje, buntuje sie przeciw wlasnej wadze)
relatywnie jestem gruba 97 kilo to w koncu mnoostwo ponad norme!!!
ale z drugiej strony zgubienie 20 kilo to dla mnie samej jest COS... ze nie wspomne o osobach ktore sie o to pytaja i o ich reakcjach...wiec...moglabym powiedziec ze w porownaniu ze styczniem ..jestem chuda( choc mozliwe ze to *lekka* przesada )
gruba-chuda .. gruba-chuda....
cale zycie postrzegalam sie przez pryzmat nie tego jak wygladam ( i nie tylko siebie) ale kim jestem, co lubie , co umiem, i nieskpomnie wyznam ze ten obraz misie podobal...
niemialam poczucia ze jestem grubasem, wbrew pozorom do pewnwgo momentu bylam bardzo zwinna, zawsze skora do psikosow i dzikich kawalow, usmiechnieta i bezmyslna...bo niemyslalam o wadze...
za wszelka cene staralam sie "niepamietac"..ze rosnie moja nadwaga, ze trzeba cos z tym zrobic bo to sie zle skonczy..
taka psychiczna obrona przed problemami-zapominanie !! odsuwanie problemu na kiedys tam!!!
im wiecej ludzi znalam ktorzy jakis tam poziom intelektu mieli, ktorzy cenili w innych otwartosc umyslu , ambicje ...inteligencje..a nie kase, wyglad , ubior czy powierzchowne znamiona bogactwa.tym bardziej zapominalam o takim "malym" problemie jak waga..( z drugiej strony wlasnie wtedy jakos tak naturalnie z lekka chudlam albo trzymalam wage na zasadzie nietycia')
budzilam sie z tego snu od czasu do czasu.....stojac w sklepowej przymierzalnie ze spodniami do polowy ud...lub wbita w kiecke ktora trzeszczala w szwach ....
smutnialam, gorzknialam na jakis czas, leczac po kilku godzinach smutek dobrym winem i slodyczami..ale te momenty tez szybko ulegaly "zapomniemiu"
az przyszedl czas, gdy z waga juz 117 kilo zobaczylam sie na zdjeciach....zobaczylam sie ...i oniemialam, na cale szczecie nie dopadlam wtedy lodowki i jakos juz "niezapomnialam"...tylko rozebralam sie i stanelam przed lustrem...
i wtedy moje relatywne podejscie do bycia grubasem....opadlo ze mnie...relatywnie czy nie...bylam sloniatkiem ( zmiekczenia uzywam tylko przez wzglad na milosc wlasna)
przestalam sie postrzegac przez pryzmat tego kim jestem, ale zajelam sie tym jaka jestem!!!
nie powiem ze teraz nie uzywam tego relatywizmu w postrzeganiu samej siebie...uzywam...ale swiadomie bez zapominania..
mowie sobie tak jestes gruba, ale walczysz z tym i starasz sie to zmienic.... tak wygladasz grubo, ale czego sie wstydzisz?, jak mialas 117 kilo to sie jakos nie wstydzilas!
teraz wygladasz o wiele lepiej
tak zezryj sobie tego snikersa podstawionego pod nos...to podarowane ptasie mleczko w koncu mozesz nikt ci nie zabroni...ale potem nie placz ze waga poszla w gore, i ze kolejne trzy tygodnie bedziesz to nadrabiac a jak juz zrezresz.. to nie mow ze schudlas 18 kilo!!!!...bo schudlas 20 ale dalas d***
a tych naprawde ciezkich momentach...moze nie checi na slodkie..ale znichecenia wogole....zakladam sobie jakas kiecke z zeszlego lata( najbardziej lubie zakladac te ktora zapieta i puszczona zatrzymuje sie na kostakch i wtedy czuje sie relatywnie taka chuda...ze moglabym pofrunac
ne wiem jak wy sadzicie...ale ja osobiscie twierdze, ze dobrze uzywany relatywizm to niezy pomysl?? a wy???
p.s. podziekowania dla pana einsteina za najlepszy dla mnie wynalazek ( na tym etapie na ktorymjestem)
Witaj Gaga!
Jeszcze do ciebie nie zawitałam i własnie to nadrabiam
Ale ale widze że ty masz "lekki pioro" wiec na poczytanie całości musze sobie dluzsza chwile zarezerwowac.
Gratuluje dotychczasowego sukcesu i mam nadzieje, ze i ty mnie podopingujesz... ja juz tak bym chciala zejsc ponizej 100
Pozdarwiam
emkr.milo cie widziec....lekkie nie lekkie jak mnie najdzie to pisze....chco czasem sama widze ze to pokretnie tak jakos mi wychodzi..
a do 10 i nizej dojdziesz...dojdziesz szybciej niz myslisz
a swoja droga tak przez czysta ciekawosc co oznacza" emkr"????
EMKR to moje inicjaly (I imię, II imię oraz 2 pierwsze literki nazwiska) ale jeszcze z panienskich czasów Powinnam zmienic ale sie tak przyzwyczailam i mam taki adres mailowy
Gagaa, smieszne, ale prawdziwe. Ja podejmujac decyzje o odchudzaniu powiedzialam mojemu facetowi, ze moglam byc sloniem indyjskim, ale po przemianie w afrykanskiego juz sie nie akceptuje. Indyjskie sa mniejsze (chyba, w kazdym razie jedne sa wieksze)
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
gagaa Wiesz co - długo, ale bardzo miło się czyta Kurczę, czytam tak o tym relatywizmie, no i łapię się w niektórych momentach, że to brzmi jak moje myśli, podejście do życia. Tylko czasami oceniając się, a nie patrząc na wagę, figurę, coś mi tu nie grało... Niby ludzie mnie lubili, doceniali, ale sama sobie zaczęłam "wmawiać", że przecież mogłabym oprócz bycia ciekawą osóbką (taaa, moja skromnosć :P) być również ładną osóbką... I stąd te niezliczone próby diet, niestety zwykle szybko zakończone "zapomnieniem" a potem zarzuceniem... A potem dopiero przyszedł inny pomysł - a może by tak zmienić styl życia, tj. - odżywiania i ruchu na zdrowy? I tak od ponad 2 miechów AmmyLee chudnie
emkr - to ciekawe z tym Twoim nickiem :P Bo z moim - Ammy jest podobnie, A jak imię I, M jak imię II, "My" jak początek nazwiska
Pozdrówka serdeczne!!!
oj czyta sie dlugo to fakt..postaram sie bardziej precyzowac i troszke bardziej konkretnie pisac ....
..ale na szczescie nia mamtak co dzien
oj, tylko nie zrozum mnie źle - ja naprawdę lubię czytać, a zwłaszcza posty ludzi, którzy wiedzą, co chcą powiedzieć I nie ważne, jak długie one są :P
Dobranoc!/Dzień dobry!!! :P
gagaa pisz ile chcesz i co chcesz bo nie dosc ze to twoj wtek to jeszcze ja osobiscie lubie czytac co piszesz no wlasnie,chyba czas zeby niektorzy postrzegali nie tylko moja wewnetrzna osobke i ladna buzie.czas zeby ktos obejrzal sie za mna bo jestem fajna w calosci a nie dlatego ze wygladam jak slonik afrykanski (albo indyjski) bo tez nie pamietam ktory wiekszy pozdrowienia i milego weekendu
Zakładki