Strona 5 z 10 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 92

Wątek: ten dzien, weekend, tydzien, miesiac to porazka dietetyczna

  1. #41
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moomin- trafiłaś w samo sedno , najgłupsze co robie, to wymyślam sobie super dietę (coś w stylu głodówka itp.) napalam się na nią, mówie: jest od jutra (wiadomo, że nie od dziś) i ide do kuchni z myślą i tak to zrzuce :P.

    Mnie często samotność popycha do kuchni, więc musi się mną ktoś zająć, jak dzieckiem:P, ahh...trzeba z tym powalczyć, wytłumaczyć sobie..

  2. #42
    aleebaba jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cześć Margolko
    Bardzo mi się spodobała odpowiedź Światełka na ten post.
    Co do Ciebie Margolko, to na początku chcę Ci pogratulować sukcesu. Życzę Ci żebyś wytrwała w swojej stanowczości. Lubię czytać Twoje posty, bo zawierają dużo istotnych informacji merytorycznych. Masz bardzo dużą wiedzę.

    A jednak spotykasz się z dwiema skrajnymi reakcjami- budzisz jedynie albo podziw albo pretensje. Ten post po raz pierwszy wywołał we mnie właśnie negatywne uczucia. Oczywiście masz prawo być sobą. Nie wiem jednak co chcesz przekazać, popraw mnie, jeśli się mylę. Mam wrażenie, że zamiast pomagać i wspierać, czy szukać autentycznego wsparcia, próbujesz podnieść samą siebie kosztem tych, którym się nie udaje. Masz rywalizacyjny i antagonistyczny stosunek do ludzi. Komunikujesz się prawie wyłącznie na poziomie powierzchownym, nie odbierasz sygnałów, które ludzie Ci wysyłają. Ktoś pisze, że nie daje rady, a Ty mu przysłowiowo odpowiadasz-sama jesteś sobie winna, ja to bym tak nie postąpiła. Pokazujesz, że nie rozumiesz innych ludzi, że nie zasługują na Twoje zrozumienie. No więc zdołowana ofiara schyla uniżone czoło i oddala się. A Ty znowu triumfujesz.

    Nie masz racji, gdy odzierasz ludzi ze złudzen i ich ganisz, dopóki nie oferujesz nic w zamian. A Ty właśnie nie oferujesz nic w zamian poza dyscypliną. A psychologia już dawno odkryła, że kary i poczucie winy spychają jeszcze bardziej w dół, żeby komuś pomóc trzeba nauczyć się słuchać i nagradzać w odpowiedni sposób.

    Motywuje Cię, że Twój facet patrzy na Ciebie z zachwytem, koleżanki zazdroszczą, lubisz przymierzać mniejsze ciuchy. Czy tylko na tym opiera się Twoja motywacja? Widzę, że masz hipersumienie i 3masz dyscyplinę. Ale to chyba nie wszystko, bo jeśli tak, to dość niepewny grunt. Jeden kryzys, utrata pracy, rozwód i gwarantowany powrót.
    Twój stosunek do ludzi mówi sporo o Twoim stosunku do siebie samej. Jest dosyć wojskowy i czujny na ataki otoczenia. Wiem, że nie pozostawisz tego postu bez odpowiedzi. Chcę Ci jedynie powiedzieć, że chciałabym się dowiedzieć od Ciebie czegoś bardziej autentycznego niż to, co napisałaś do tej pory. Bo wierze, że masz dużo do przekazania.

    No dobra piszesz też, że ‘trzeba dorosnąć’, no więc rozwiń ten temat. Informacje o olejkach, ile bób ma kalorii itd. są ciekawe, ale jak się dorasta, to by było dopiero coś.
    Pozdrawiam ciepło

  3. #43
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Dorosnac - to przede wszystkim wiedziec, czego sie chce i wiedziec, jak mozna to osiagnac. I osiagac to, dzieki codziennie dokonywanym wyborom. Dorosnac, to przejsc od marzen do ich realizacji, to wiedziec, ze marzenia pozostawione w sferze marzen staja sie zrodlem frustracji. To widziec, ze cele sa zwykle na wyciagniecie reki, nawet te najbardziej odlegle, bo osiaga sie je stopniowo.

    Aleebabo, niestety - nie sprostam Twoim oczekiwaniom co do odpowiedzi na Twoj post, ktory ani mnie ziebi, ani grzeje. Nie jestesmy na forum psychologia, nie zapisalabym sie zreszta na takowe, bo ja z dobrej krakowskiej szkoly socjologicznej jestem, i psychologie uwazam za czysty szamanizm (zart, ale tylko polowiczny).

    Nie zalamie mnie rozwod, bo moj facet nie jest moim mezem, zyje z nim od lat czterech w wolnym zwiazku. Nie zalamie mnie strata pracy, bo jesli ja strace, znajde inna, a jesli nie znajde - bede pisac ksiazki, albo felietony jako wolny strzelec. W ciagu tych dwoch lat, w ktorych zmienilam siebie, zycie mnie nie oszczedzalo, przezywalam rozmaite trudne sytuacje, i stresy trudne do wyobrazenia, i sprawdzilam, ze nie rzucam sie na zarcie. Mozesz sobie w to wierzyc, albo nie.

    Osobiscie uwazam, ze najbardziej przydatne moje rady dotycza spraw czysto praktycznych - chocby tego olejkowania. Musze zdementowac Twoja sugestie, jakobym chciala podniesc swoje samopoczucie kosztem dolowania innych. W przeciwienstwie do 90 procent kobiet piszacych na forum przeznaczonym dla osob z bardzo duza nadwaga i otyloscia etap odchudzania mam w zasadzie za soba. Jesli uda mi sie teraz schunac jak planuje 2-3 kg, moge trzymac wage i nie bedzie zadnej tragedii. Ja nie szukalam na forach internetowych wsparcia, gdy zaczynalam sie odchudzac - szukalam sil w sobie, i wiedzy tam, gdzie moglam ja znalezc. I ja znalazlam. Weszlam do internetu, rowniez tu, zeby dzielic sie swoja wiedza, i swoim doswiadczeniem. Dla mnie samej jest ogromnym zaskoczeniem, jak malo jest osob, ktore maja podobna droge do mojej - mozesz mi wierzyc, albo nie, ale nie umiem w sobie znalezc empatii dla odchudzajacych sie metoda "bledow i wypaczen", czyli wpadek, bo nie mam za soba takich doswiadczen.

    Wiele osob mnie pyta - jak to zrobilas. No wiec odpowiadam - najprosciej jak mozna. Liczenie kalorii, odpowiedni dobor produktow, kontrolowane pozwalanie sobie na odstepstwa. ruch (teraz mi go brakuje), woda, dbanie o skore. To jest moj sposob na zrzucenie kilkudziesieciu kilogramow. Innego nie znam, i z lektury wielu wpisow na tym forum i nie tylko pozwalam sobie sformulowac teze, ze innego nie ma. Ale wtedy okazuje sie, ze jestem "plytka i powierzchowna", i nie doceniam psychicznych aspektow rozterek towarzyszacych wpadkom.

    Osobom, ktore mnie atakuja za oschlosc, a maja problem z waga podobny do mojego sprzed dwoch lat, radzilabym, zeby przezyly 2 miesiace wedlug rygoru - zbilansowana dieta 1000-1200 kcal, zero slodyczy, samo dietetyczne jedzenie, duzo wody. Pogadalybysmy wtedy, czy jest mozliwe przezycie bez wpadek, czy jest to nadludzki wyczyn.

    Dlaczego osobom o takim problemie z otyloscia, jaki ja mialam? Bo moje podejscie do odchudzania, do mnie samej i do osob ktore mierza sie z podobnym problemem wynika ze swiadomosci, ze jest to sytuacja ekstremalna. BMI powyzej 40, a tak naprawde 35-40 to jest otylosc zagrazajaca zyciu. I byc moze trzeba miec w tyle glowy, jak sie rozpoczyna takie odchudzanie, ze walczy sie nie o mozliwosc zalozenia sukienki w rozmiarze mnieszym, tylko o to, czy za 2, 3 a moze 10 lat w ogole bedzie sie zyc. Ewentualnie - czy bedzie sie zyc w miare normalnie, a nie na lozku.


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  4. #44
    trycka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-07-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja do Nantosvelty...
    Polecam wizyte u specjalisty,bo juz roja sie w Twojej glowie jakies dziwne pomysły "przyszłej bulimiczki' lub 'kompulsywnej" i ten zły przykład w domu(siostra).Czy ona sie w ogole leczy?Polecam jej [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] i forum na tej stronie.Moze tylko pomoc...pomysl o sobie.Mysle,ze Twojej rodzinie przydała by sie terapia,bo skoro obie z siostra nie radzicie sobie,to znaczy ,ze cos jest nie tak.Jak chcesz to odezwij sie do mnie na gg,to pogadamy...7417079

  5. #45
    Guest

    Domyślnie

    Przeczytałam ten watek z duzym zainteresowaniem ...najbardziej zaciekawiły mnie emocje ,które tu się ujawniły.
    Przyznaję rację Margolce...uważam ,że jej styl i forma komunikacji jest w tym akurat temacie bardzo własciwa i jedyna sensowna.
    Juz od dawna traktuję otyłośc jak chorobę bardzo podobna do alkoholizmu.
    Trochę znam mechanizmy związane z leczeniem tej choroby...i formy zachowań alkoholików.....
    Wiem ,że rozczulanie się nad alkoholikiem może mu tylko zaszkodzić ,osłabić wrecz jego intencje radzenia sobie z problemem.
    Jedynie konsekwencja i prawda do bólu...jest dobrą drogą wsparcia.
    Myślę ,że Margolka jest w tym dobra.
    Plus dla Ciebie Margolko..

  6. #46
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    fju fju...
    wtrace sie i powiem co mysle
    alebaba.. czy aby napewno podziw albo pretensje..nie sadze
    ...ja nie czuje podziwu dla margolki..bo uznanie czyjegos sukcesu to nie podziw..to wyraz szacunku bo szanuje osoby ktore maja taka silna wole...i taki upor..a w dodatku nie chelpia sie tym tylko chca pomoc innym..
    "czytam margolke" dosc chetnie bo to babka ktora wie co mowi...ktora zna od podszewki te rzeczy ktorych ja sie ucze dopiero...pewnie , moglabym balwochwalczo zagadac i sie dowiedziec...ale moj sposob na poznanie mechanizmow i tycia i chudniecia polega na tym ze sama SAMA muszie sie tego dowiedziec
    "czytam margolke"...jako dodatkow upewnienie sie ze mysle dobrze i ze mam racje we wlasnych wyborach
    pretensji nie mam tez...bo nie mam o co....z podobnego zalozenia wychodze co margolka ze kazdy jest kowalem swojego losu
    ...czesc nas grubasow ma pretensje fakt..ale o co???..oto ze ja jedyna stac na oskarzycielskie (waszym zdaniem) wskazanie palcem i cieta odpowiedz....na postawienie do szegu tych z nas co sobie za bardzo folguja....coz...
    wtakim razie ja mam do was pretensje rowiez...za to ze sobie tak folgujecie...za to ze majaca kilkanascie lat mloda gruba dziewczyna wejdzie na to forum i pomysli..." nic sie nie dzieje, ona ma tak samo jak ja...ze niczego sie nie dowie, nie nauczy uslyszy tylko ochh jak dobrze ze przyszlas....nie martw sie jutro tez jest dzien...od jutra bedziem miala super diete a o tym ze pozarlas dzis tabliczke czekolady jak najszybciej zapomnij!!!!!
    niemozna sie zaglaskiwac...od tego tez mozna umrzec!!!!
    margolka ma taka nature jaka ma....jest konkretna rzeczowa i nie ma u niej zmiluj sie... i dobrze kazdy z nas jest inny i inne rzeczy do niego docieraja.
    poza tym wiem z wlasnego doswiadczenia ze NIGDY nie mowi co kto i jak ma robic.... z tego co wyczytalam i tu i na forum gazetowym....pokazuje dwie drogi alba ta sluszna...albo ta zla...
    ,...i tu pewnie bedzie rejwach bo skad niby margolka ma wiedziec ktora droga jest sluszna?? i dlaczego ona a nie ja??...
    ano stad...ze jej spadek ciala wskazuje sam za siebie....to ze nie miala wtopy mowi samo za siebie...stad ze to co mowi ma sens i od razu stara sie to tez "udowdnic"
    ja bardzo sie ciesze ze margolka jest i mam nadzieje...ze jak okaze sie ze cos nie tak robie...albo nie tak sobie ukladam jak powinnam...to margolka przyjdzie..i nagada mi
    pewnie ze sie wkurze...bo niby czemu ma mi gadac jakas obca baba......ale jak mi nerw przejdzie...to pewnie przyznam jej racje....
    poczytajcie troszke w necie o odchudzaniu poczytajcie o kaloriach...metabolizmie....zagrozeniach wynikajacych z wpadek.... ...jakos dziwnie slowa margolki pokrywaja sie ze slowami uznanych profesorskich glow..
    wiec bardzo sie ciesze ze margolka jest i ze ja mozna "poczytac" ze nie trzeba nigdzie szukac, kopac, albo umawiac sie na rozmowy...w koncu nikt jej nie kazal... nie zmuszal...a w koncu nie musi tego robic...
    ...a jezeli ja zalicze wpadke....wierzcie mi....najpierw sobie konkretnie przemysle dlaczego tak sie stalo... z jakimi problemami teraz musze sie liczyc...i postaram sie jeszcze lepiej zmobilizowac niz przed obecnym podejsciem..a nie rzuce sie na glodowke, drastycznie zmiejsze kalorie zeby tylko uspic wyrzuty sumienia ze zle cos zrobilam
    ...i jeszce jedno..moze najwazniejsze
    to forum to wole forum kto nie chce czytac margolkiniech nie czyta, komu sie nie podoba...niech omija z daleka...tyle tu watkow tyle osob ze serio nie trzeba sie spotykac...jak ktos nie ma ochoty....ale dajcie innym wolny wybor czy oni tego chca czynie....
    to tyle..czesc margolko pozdrawiam i mam nadzieje ze jeszcze ciebie nie raz "poczytam"

  7. #47
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Pewnie, ze poczytasz, nie po to sie tu produkuje, zeby zniknac.

    Mnie zawsze dziwily kobiety odchudzajace sie, i palaszujace kilogram sernika (moja dobra przyjaciolka). Ja wpieprzalam kilogram makowca co prawda w tym samym czasie, ale nikomu d... nie zawracalam, ze sie odchudzam. Czulam sie dobrze sama ze soba, nie widzialam zadnych oznak braku akceptacji. Czulam sie normalnie. Teraz wiem, ze sie mylilam wtedy - ze to, ze zawsze bylam otyla, ze sie zazeralam, nie bylo normalne. Nikt mi wtedy tego nie powiedzial, a sporadyczne sugestie lekarzy traktowalam jak zeszloroczny snieg. Nie mam nawet o to do siebie pretensji - widocznie tak musialo byc. Najwazniejsze, ze sie zmienilo.

    2 lata temu osiagnelam swego rodzaju szczyt w swojej karierze zawodowej - teraz przeszlam na inny poziom, dalej robie kariere, ale spelnilam sie tak naprawde 2 lata temu. Te 17 kg przytyte z ciagu zarcia to byla cena - jedna z kilku - jakie za to zaplacilam. Osoby, ktore mnie znaja, wiedza dlaczego wtedy przytylam, podziwiaja najbardziej nie owczesny moj sukces, ale to, ze jak sie skonczyl stres, potrafilam sie zmierzyc sama ze soba. Tych osob jest kilkadziesiat, liczac moja rodzine.

    Potrafilam sobie mowic prawde. Rowniez taka, ze nie wiem, czy bede potrafila sie tak odchudzic - nigdy wczesniej tego nie robilam. Pamietam jak dzis, gdy siedzialam na fotelu i sie kiwalam jak w chorobie sierocej - i mowilam sobie, ze przeciez nigdy tego nie robilam, nie wiem jak to sie robi, nie wiem od czego utylam wiec jak mam wiedziec, jak schudnac. TO SIE DOWIEDZ - powiedzialam sobie, i tak sie zaczelo.

    Jedno jest pewne. Ja naprawde chcialam sie zmienic. A jak czegos chce, nie ma sily. Musi sie udac


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  8. #48
    aleebaba jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Margolko
    odpowiedzialas mi kalasznikowem. Rozwód, praca to można było zrozumieć jednak bardziej abstrakcyjnie. piszesz o swoich indywidualnych sukcesach i pomysłach na życie i tak, wierzę, że uda Ci się. Natomiast no nie wiem, chyba jesteś faktycznie dosyć oschła. sadzisz, ze kolezanki w pracy Ci zazdroszcza, tu na forum atakuja, z facetem tez sie pewnie klocisz. mowiac o sobie z gory przyjmujesz postawe obronna. Psychologia to szamanizm Dobrze, ze to Cie ani nie ziebi ani grzeje. Chcialam Cie jedynie blizej poznac i mam frajde pisząc do Ciebie.
    Wiele osób tutaj przyjmuje Twoje wersety bezkrytycznie, wiec chce podac jakis inny punkt widzenia.
    To nie jest forum psychologia, ale otyłość jest problemem psychologicznym. Również Twoim. ale to slowa przyszlej szamanki.

    ja nie muszę ważyć 90 kg, żeby wiedzieć co to znaczy. mam babcię, mamę, oczy szeroko otwarte. i właśnie osoby z wielką otyłością Twoje nagany mogą dołować. wywoluja poczucie winy i nasilaja lek. i tyle.

    znam wiele osob, ktore tak jak Ty schudly 30 kg i wiecej, ale znam bardzo niewiele, ktore utrzymaly taka wagę przez okres dluzszy niz piec lat. moim zdaniem przez powierzchownosc swojego myslenia, np. przez to, ze sadzily, ze jak juz schudna to wszystko bedzie cacy. albo, ze chudly nienawidzac siebie. chudly, bo chcialy zrobic na kims wrazenie. liczyly na to, ze jak zyskaja poklask, to beda szczesliwe. i tak dalej.
    moim zdaniem dopiero gleboka zmiana percepcji siebie, samoakceptacja, wewnetrzne motywy moga spowodowac trwala zmiane.

    chudniecie dla zdrowia-ok, ale czy wystarczy dieta, sport, dbanie o ciało? Na krótką metę-tak. na dłuższą metę nie, a Twój sposób komunikacji jest dla mnie tylko kolejnym argumentem za tą tezą. jesli potraktuje siebie jak czlowieka, ktory mysli swoim tluszczem, to do otylosci dojdzie jeszcze depresja, izolacja, moze wrogosc, moze po prostu smutek.

    Zgadzam się z Tobą w kwestii marzeń, że trzeba wiedzieć, czego się chce i działać. Natomiast kiedyś może się okazać w czyims przypadku (niekoniecznie w Twoim), że to wcale nie o cialo w tej walce chodziło.

    dobrze wiedzieć, że Ci się udaje. powodzenia!
    no i widze, ze jednak na cos sie moj post przydal, bo dyskusja sie ozywila
    pozdrawiam wszystkie dietowiczki i Ciebie Margolko

  9. #49
    icik jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No, dokladnie, kon-tro-la, zadnego zywiolu, wszystko zaplanowane, wkalkulowane. W moim przypadku jest tak samo. I nie ma co sie Margolko oburzac, ze dziewczyny zawalaja diety. Sa to czesto diety z doskoku, z kaprysu, nie ugruntowane potrzeba zdrowotna, diety o krotkim stazu itd. Dziewczyny nie maja jak i kiedy wyrobic w sobie tych regulacji, ktore my mamy.

  10. #50
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Aleebabo, powiem tak - kiedy bylam adeptka socjologii i dziennikarstwa, nie wypowiadalam sie jako ekspert w dziedzinach, ktorych sie dopiero uczylam. To, co piszesz o psychologicznych aspektach moich postow mnie szczerze mowiac malo interesuje, ale diagnozowanie czyjejs osobowosci na podstawie tego co pisze o jednej, bardzo niewielkiej, sferze zycia, jaka jest odchudzanie, dobrze nie rokuje - zawodowo.

    Mam to szczescie, ze okres burzliwej mlodosci, kiedy wydawalo mi sie ze jestem najmadrzejsza, mam juz za soba. Teraz wiem, ze w bardzo wielu dziedzinach zycia mam racje, w innych nie mam. Mieszasz watki - ja nie doszlam jeszcze do etapu utrzymania wagi, ciagle sie odchudzam, choc z mniejszym impetem. Pisalam tu wielokrotnie, ze mam zamiar nigdy nie utyc. I ze nie wiem, czy mi sie to uda, ale zrobie wszystko, zeby sie udalo. Wiec nie stawiaj mnie w roli osoby, ktora co prawda troszke schudla, albo moze nawet bardzo, i teraz sie wymadrza, a powinna wiedziec, ze i tak przytyje. Bo ja wiem, ze jest takie niebezpieczenstwo - ale wiem tez, skad ono wynika.

    I gdybys przeczytala pierwsze moje posty, to tez bys wiedziala, ze ja to wiem. Ostatnia rzecza, jaka mozna wyczytac w moich listach jest to, ze chudne bo licze ze to w moim zyciu cos poprawi. Albo ze chudne, bo nienawidze swojego ciala i siebie. Strzelasz kula w plot.

    Nigdy nie brakowalo mi pewnosci siebie i samoakceptacji. Tej ostatniej mialam chyba w nadmiarze. Lubilam siebie nawet wazac 105 kg. A co do tego, jak odbieraja mnie inni - tu tez sie mylisz, szamanko in spe. Zazdrosc kolezanek w pracy jest aspektem zupelnie wtornym i nieistotnym w codziennym zyciu firmy. O moim zyciu osobistym nie wiesz nic oprocz tego, co sama napisalam - fakt, ze ostatnio wspomnialam o klotni nie daje podstaw do sformulowania tezy ze sie "kloce z facetem". Wrecz przeciwnie - nie klocimy sie zwykle. Badz ostrozniejsza, bo kiedys kogos skrzywdzisz swoimi wnioskami, co w Twoim przyszlym zawodzie moze okazac sie naprawde bolesne, rowniez dla Ciebie. Do diagnozy typu "mowiac o sobie z gory przyjmujesz postawe obronna" trzeba naprawde lepszych podstaw, niz to, co mozesz tu wyczytac.

    Pisze tu o odchudzaniu, nie o zyciu. Otylosc jest problemem rowniez psychicznym, i oczywiste jest, ze rowniez moim. Ale przyjmij do wiadomosci, ze sa ludzie, ktorzy swoje problemy psychiczne - i nie tylko - chca i umieja rozwiazywac sami, nie dajac zarabiac psychologom i psychoterapeutom. Dla rownowagi dodam, ze na moim odchudzaniu nie zarobili rowniez lekarze-dietycy, ani nawet firmy farmaceutyczne, bo odchudzalam sie bez wspomagaczy, nawet tych naturalnych.

    I na zakonczenie - oczywiscie ze nie musisz wazyc 90 kg, zeby moc sie wypowiadac o...
    No wlasnie, o czym? Jak powinny postepowac osoby, ktore tyle waza - z pewnoscia. Jakie maja problemy - juz troche mniej oczywiste. Jak sprawic, zeby przejsc z takiej wagi do wagi normalnej - tylko teoretycznie. Lekarz, zeby uzdrowic pacjenta nie musi chorowac na te sama chorobe. Ale onkolog nigdy nie powie do chorego na raka - wiem jak sie pan czuje


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

Strona 5 z 10 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •