Hi Biglady, jesteś wspaniała dziewczyna. :P :P :P
Jestem z Ciebie bardzo dumna!!!
Wspaniale Ci idzie, bardzo ładnie jesteś nastrojona na to dietkowanie i trzymasz się, najzwyczajniej ale jednocześnie aż .... trzymasz się. :P :P :P
W pracy cóż, ja też często chowam do torebli, to co dostanę od życzliwych ludzisk i potem albo dzieciaszki, jak zjadliwe, mężuś, jak już mniej zjadliwe i jeśli nie jest wogóle zjadliwe zjada pies.
Też mi się wydaje, że powinnaś więcej kalorii na śniadanka szamać, a kolacyjkę mieć już leciuchną. Może zabieraj ryż, mięsko, rybkę do pracy w pojemniczku, ja tak robię i bardzo sobie to chwalę.
A jeśli jabłek nie lubisz, to po co się do nich zmuszasz? Może lepiej jak posmakujesz w melonie czy gruszkach. (tylko jak najmniej winogron - zdrajcy)
I pamiętaj woda kluczem naszego sukcesu. :P
Zakładki