-
Witam serdecznie laseczki.
Pilna sprawa - poszukuję kremu/żelu do piersi, może być z górnej półki, ważne, aby był skuteczny. Bardzo proszę podzielcie się swoimi wrażeniami z używanych przez Was kosmetyków do dyduszków. Jako dwucyfrówka muszę się już wziąć za moje atuty kobiecości, kiedyś używałam Vichy (okrągława niemal przezroczysta buteleczka), ale teraz nie mogę kupić, już byłam w kilku aptekach i nic.
Dzionek minął mi bardzo przyjemnie i troszkę roboczo w domciu, zaczęłam w końcu porządkować kuchnię, bo po moich ostatnich pseudo gotowaniach dietkowych troszkę pozmieniałam zawartość szuflad i już nie mogłam niczego znaleźć. Lodówka umyta, okno wyszorowane, nowa firanka uszyta i powieszona, meble kuchenne umyte z zewnątrz, w wewnątrz też , tylko oświetlenie czeka na mężusia. Ciekawe, ile kalorii spaliłam? Nosi mnie, bo @ w tym miesiącu taka twórcza.
A co do ćwiczeń, to z ranka wrzuciłam na moje obolałe bioderka i pupcię kolejne 22 km (czas 50 min., prędkość 25-30, nateżenie lekko średnie). Najgorzej było przejechać pierwsze 7km, potem to już była czysta przyjemność. Chyba polubię rowerek, bo łatwiej mi ćwiczyć przy moich dzieciaszkach w ten sposób niż kończynami ich straszyć.
Dzieciaszki i mąż na spacerku, a ja dzielnie zrobiłam niedawno 45 min. trening ze "znielubioną" Cindy. Dziś czułam, jak mi tłuszczyk się wypala podczas tych ćwiczonek. Ale ona otwiera moją rundę kaset i płyt z ćwiczeniami i nie mogłam się wymigać (specjalnie tak sobie tą listę ułożyłam).
A po ćwiczonkach, sama radość peeling kawowo-cynamonowy i już jestem w siódmym niebie, zadowolona z siebie i gotowa na dalsze dietkowanie. Szkoda, że dopiero teraz zrobiłam sobie tę przyjemność peelingową, bardzo mi ona odpowiada.
Nad moim drugim etapem odchudzania wciąż się zastanawiam, w jaki sposób, ale jeszcze mam troszkę czasu do poniedziałku i chcę, aby moje decyzje były jak najbardziej przemyślane. Polubiłam ćwiczenia i chyba już nie mogę się bez nich obejść, więc też moje dietkowanie musi to uwzględniać.
W sierpniowym numerze SL doczytałam, że produkty dzielą się na dzienne i nocne, nie wolno ich mieszać i jeść o niewłaściwych porach, a ja dokładnie robiłam tak, jak nie wolno, i to też muszę zmienić w moim dietkowym prowadzeniu się. Zresztą w poniedziałek wykupię prenumeratę SL i już zamówiłam archiwalne numery, cóż trzeba troszkę wiedzy zdobyć, aby właśnie takich podstawowych błędów nie robić, skoro i tak już się odchudzam i rezygnuję z mnóstwa smakołyków.
A propos, wczoraj i dziś oparłam się lodom, które szamały moje dzieciaszki z mężem, i to ja im te lody kupiłam. Nie oblizałam nawet łyżeczki, a przecież kiedyś niesamowite ilości ich spożywałam, zwłaszcza tych toffi i czekoladowych. Mężuś się ździwił, że lody w domciu się pojawiły i nawet słowa nie powiedział, jak dzieliłam porcje, tylko potem jak zjedli stwierdził, że mam klasę. Ja mam klasę, ja mam klasę i to w oczach mężczyzny mojego życia. Warto się odchudzać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ajaczko, rozumiem Twój etap milczenia i szanuję go bardzo, sama bym się z pewnych spraw wyłączyła, ale za duża gaduła jestem. Stokrotne dzięki za kompozycję na jutro, jesteś niesamowita z tym nagrywaniem. Dlaczego ja na to nie wpadłam? Ogromne serducho do Ciebie podsyłam i czekam na Ciebie. :P Z rowerkiem szaleję, bo mam go tylko na dwa tygodnie i chcę zobaczyć, czy mi się on nie znudzi zanim sobie jakiś kupię.
Szakalko, już nie mogę się doczekać Twojej wagowej niespodzianki, czekam z niecierpliwością na poniedziałek, ale będziemy miały święto. Ja dziś sporo popracowałam fizycznie a że dawno tego nie robiłam, to teraz jestem bardzo zadowolona i z niecierpliwością czekam na jutro, może uda mi się odkopać pokój dziecinny, ale to jest wyzwanie znacznie większego kalibru niż kuchnia.
Rewolucjo, dzięki za gratulacje, ale szykuj się na poniedziałkowy bal, bo wtedy oficjalnie suwaczek u Belli się przesunie w prawo, już się nie mogę doczekać i chcę go niemal przesunąć, ale zanim to zrobię, muszę mieć już pewność, że faktycznie dziewiątka (nie obrażę się jak będzie tylko jedna ). Tobie też idzie rewelacyjnie, bardzo się cieszę.
Izary, cudowne wręcz niebiańskie zdjęcie mi podesłałaś, moje takich anielskich pozek nie robiły, nawet do aparatu. Aż chce się przytulić i mocno ukochać, oj to były wspaniałe czasy, kiedy moje dzieciaszki mleczkiem i oliwką pachniały. :P Zawsze chcieliśmy z mężusiem mieć trójkę dzieciaszków, więc może jeszcze nam się przytrafi, bo przecież wszystko dla dzidzi mam (ciuszki, kojec, podgrzewacz, zabawki etc.), nie pozbywam się, bo może jednak ... los znów nam najpięlniejszy prezent przyniesie.
Agulka, tak bal w poniedziałek, a dziewiątki to nawet trzy dziś zobaczyłam. Jak nie było, to nie było, a dziś hurtem się pokazały. No ale jako dwucyfrówka narzucam sobie już dodatkowe obowiązki zdrowotne, jeszcze ustalam, tworzę harmonogram, ale już blisko koniec moich wahań przy wyborze wariantu dalszego dietkowania.
Foczka, lubisz trzynastki? Ja wszystko staram się załatwiać trzynastego i najlepiej w piątek, tak na przekór wszystkim przesądom i ... odpukać ... nie mam pechowych wpadek. Jeśli Foczka zapomniała o pilatesku, no to kto nam będzie o nim przypominał?
Iskierko, dzięki, dzięki za gratki, to miłe dla moich oczu i uszu, to właśnie mnie nakręca do dalszej pracy nad sobą. Chyba już powoluśku zaczynam zdobywać się na odwagę, aby sobie zaufać, ale jeszcze powoluśku, metoda drobnych kroczków, lody miały być testem, który narodził się tak spontanicznie i zdałam egzamin przed ... samą sobą. :P
Anikasek, nasze pogaduszki wchodzą mi już w krew i dziś przykładowo mi Ciebie brakuje, ale Ty się tak ładnie grillujesz, że nawet nie będę Cię wywoływać. Baw się dobrze i ... jestem jutro na nasłuchu.
Zasyłam Wam ogromniaste buziaczki i chyba u każdej z Was dziś byłam, ale nic nie szkodzi poczytać co u Was raz jeszcze. Dzięki Dziewczyny za odwiedzinki.
-
Belluś-GRATULACJE DZIEWIąTECZEK!!!!! Teraz będzie już z górki!
Co do kremu do biustu niestety nic nie mogę poradzić, bo się nie znam Za to z czystym sumieniem mogę polecić peeling z Avonu z brązowym cukrem. Ładnie pachnie i skóra jest po nim absolutnie aksamitna
A z lodami poradziłaś sobie jak prawdziwa żelazna dama diety
Udanej niedzieli Słonko!
__________________________[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witaj
Dzieki za odwiedzinki u mnie.Ja cos ostatnio wagaruje,z braku czasu oczywiscie.
Gratuluje 9 Jestes zuh dziweczyna A z tymi lodami to juz mistrzostwo swiata
Trzymaj tak dalej,bede cie "obserwowac"
Pozdrawiam i zycze milej niedzielki -
-
Witaj dzielna Izuniu
super oparłas się lodom.. chyba kolejny etap juz za Toba.. jesteś coraz silniejsza i potrafisz super oprzec się jedzonku! A ten zachwyt w oczach męża to super sprawa!
Miłej niedzielki i gorąco Cię pozdrawiam
-
Witaj Belluś
Jeszcze raz chce Ci podziękować, za wczoraj i za dziś. To jest naprawdę super uczucie, jak wiesz, że włączysz komputer a tam juz ktoś czeka. Bardzo miłe uczucie.
Dziś troche poleniuchowałam z Kacprem, co prawda obudził sie o swojej zwykłej porze -o 6 rano, ale kokosiliśmy sie w łóżku do 9,
Dzis jet w dobrym pogodnym nastroju, a po raz pierwszy zobaczyłam jak się wygina do muzyki, ogromnie śmieszne widowisko
Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie ok?
Pozdrawiam gorąco, dziękuję za kawę i dobrą energię, jest dla mnie bezcenna,
-
Belluś
BRAWO!!!!!!!!!
BRAWO!!!!BRAWO!!!!!!!
Cieszę się razem z Tobą jesteś wspaniała dziewczyna
-
Bellciu kochana, pytałaś o przepis na kapustke kiszoną z jabłkami, przeoczyłam to, ale już sie poprawiam ta kapustka z jabłkiem to wymysł mojej mamy, nic specjalnego, robi sie tak samo jak normalną kapuste kiszoną, czyli kapusta i marchewka, a do tego wrzuca sie pokrojone na kawałki jabłka, koniecznie złote renety, a najlepiej takie małe, proste i pyszne mama zawsze mi wyjada jabłka a kapuste zostawia
-
Witaj Belluś!!!
Mocno trzymam kciukasy za tą dziewiątkę...jutro i oby była tylko jedna
Gratuluję tych ćwiczonek Ja w weekend nic a nic nie ćwiczyłam poprostu nie miałam siły strasznie męczący tydzień miałam, ale jutro basen i rowerek...bo przecież muszę dojechać do mojego upragnionego celu
Cmokaski
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witam kochane laseczki.
Jutro wielka zmiana mojego suwaczka i dlatego jeszcze dziś postanowiłam dać sobie w kość, a właściwie w zbędny tłuszczyk. Aż cztery godzinki poświęciłam dziś mojemu ciału, tak aby jutro prześlicznie na balu wyglądać. włącznie z relaksującą kąpielą, peelingiem kawowo-cynamonowym, masażem i bardzo starannym wklepianiem kremów.
Raniutko kawka, a po niej zaraz rowerek stacjonarny 25 km. w 55 minut. Potem mieliśmy gościa aż do wczesnego popołudnia, więc nie mogłam od razu poćwiczyć. Ale po obiadku wzięłam się za pilateska i zrobiłam go jak najlepiej umiałam, powoli zaczynam się przywyczajać do tego ciągle wciągniętego pępka. A na wieczór znów 25 km. na rowerku, lecz już o nieco większym natężeniu. I dopiero dziś poczułam mięśnie nóg, zwłaszcza nad kolanami.
Dietkowo bardzo dobrze, choć pozwoliłam sobie na papryczkę nadziewaną farszem z mięska mielonego, kaszy jęczmiennej, pomidorka, cebulki, czosnku i natki. W sumie zjadłam dwie malutkie papryczki i nasyciłam się tymi znikomymi ilościami mielonego. Wystarczy na dwa tygodnie. Zazwyczaj daję ryż do papryczki, ale dziś naszło mnie na kaszę i wyszło inaczej, ale również bardzo pysznie. Niestety sosik już nie znalazł się na moim talerzu.
No i dziś przeszalałam w zakupach internetowych i to mocno przeszalałam, nawet dwucyfrówka to troszkę za słaby argument. Ale co tam, raz się żyje, skóra już wymaga skutecznych kosmetyków, to trzeba ją dopieścić, przecież dopieszczając ją dopieszczam też swoją duszę. Czy warto było, napiszę Wam za półtora miesiąca, po wykorzystaniu wszystkich ampułek tych specyfików.
Zdecydowałam się też już na dietkę od poniedziałku, po wielu przemyśleniach, stwierdziłam, że jako okres przejściowy potraktuję dietę odchudzającą brzuch, uda i pośladki (wrześniowy nr SL). Ma 1100 (czyli tyle, ile ostatnio mi wychodzi) i trwa od 7 do 21 dni. Zobaczę po pierwszym tygodniu jak będzie mi ona odpowiadała. Będę miała bardzo mało czasu na ćwiczenia w tym tygodniu i sporo intensywnej pracy przy kompie, dlatego zamiast ćwiczyć będę sobie zdrowotnie posypiać.
Jutro detoks, sama jestem ciekawa, czy mój organizm przestawi się. Najbardziej boję się z góry ustalonego wykazu szamanka, bo raczej nie lubię sobie układać dokładnie menu na cały dzień, zazwyczaj mam sporo już dietetycznych produktów w domciu i wybieram coś spośród nich, byle było z półki owocy, warzyw czy mięska.
Trzymajcie się dziewczyny i życzę powodzonka w jutrzejszych pomiarkach i ważeniach.
Patti, teraz już nie lody a ptysie chodzą mi po myślach, a dlaczego, to już nie wiem, przecież ja za ptysiami nie przepadam. Oj teraz to dopiero się zacznie odchudzanko, zwłaszcza to zabójczo powolne tempo tracenia kilosków. Ale ważne, aby było na zawsze.
Colacaro, tak taka obserwacja bardzo dobrze służy mojemu dietkowaniu. Zwłaszcza jak są te głupawkowe dni i człowiej już resztkami sił się mobilizuje do zachowania resztek silnej woli.
Anikasek, myślę, że do tej pory było stosunkowo łatwo (poza pierwszymi dniami), ale teraz zacznie się dopiero pod górkę. Zaczynam znów nabierać coraz większej ochoty na różne i różniaste niedietkowe produkty, i jako ratunek staram się za wszelką cenę staram się znaleźć ich dietkowe substytuty. Na szczęście do mojego głównego wroga - czekolady - jeszcze mnie nie ciągnie.
Izary, ja też boki zrywałam jak synuś uczył się podrygiwać w rytm muzyki, robił przy tym tak dziwne minki, jakby go coś bolało, jakby taniec sprawiał mu ból a nie radość, nawet ponagrywaliśmy te komediowe scenki. Córuś już oswajała się z muzyką bez takich minek. Mam nadzieję, że dobry nastrój Kacperka dotrwał do wieczornego usypianka.
Agemciu, skąd Ty takie ładne fajerwerki mi przyniosłaś, z pewnością jak kiedyś będę miała chwile zwątpienia zajrzę na tą stronkę i przypomnę sobie to uczucie, kiedy człowiek realizuje zamierzony cel, choćby to był dopiero pierwszy etap celu końcowego.
Iskiereczko, przepis na kapustkę kiszoną z jabłkiem już włączyłam w segregator i nieomieszkam go wykorzystać, bo bardzo lubię i kapustę i jabłko, ale w takim zestawieniu jeszcze nie jadłam, a trzeba to nadrobić. Dzięki serdeczne.
Rewolucjo, nie zawsze mamy siły, nawet jak sobie bardzo chcemy coś udowodnić, czy trzymać się planu. Trzeba wtedy sobie troszkę poluzować, bo zawsze na maxa być nie można. Jestem przekonana, że ten brak ćwiczeń nie zaciąży na Twoim dojściu do celu.
Miłej nocki i kolorów snów. Jestem dziś po prostu wykończona i idę spać.
-
Belluś- Jutro na balu będziesz wyglądać olśniewająco Będziemy hucznie świętować Twoje dziewiąteczki
A rowerek jest suuuper Ja dzisiaj po spacerku też zaaplikowałam sobie 2 godzinki jazdy na nim i o dziwo- przestały mnie boleć nogi ,a po spacerze miałam je takie ciężkie i obolałe
Narobiłaś mi też smaczka na taką papryczkę - szczerze mówiąc już od paru dni chodzi to za mną. Niestety na jutro dano mi zadanie specjalnie - mam zrobić lasagne, którą uwielbiam, ale niestety zjeść nie mogę Może we wtorek zrobię sobie taką mniamuśną papryczkę - też z kaszą, bo brzmi to apetycznie
Ciekawi mnie też dietka o której piszesz - jutra chyba pobiegnę po wrześniową SL - może też na nią przejdę Wierzę też , że tak samo śpiewająco poradzisz sobie z ptysiami jak z lodami Silna z Ciebie kobietka i coraz piękniejsza lasencja
Buzialki!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki