Witaj Belluś
wpadam życzyć Ci cudnego miłego dnia
czytałam dietkę w SL, którą stosujesz napisz jak Ci idzie!
buziaczki i gorąco Cię pozdrawiam
zjadłabyś takie wisienki..?
Witaj Belluś
wpadam życzyć Ci cudnego miłego dnia
czytałam dietkę w SL, którą stosujesz napisz jak Ci idzie!
buziaczki i gorąco Cię pozdrawiam
zjadłabyś takie wisienki..?
Wpadam, na chwilunię,
Dziekuję za dobre fluidy, podnoszą mnie na duchu i sprawiają, że z większym optymizmem patrzę na to co przede mną.
Dziś ponownie kocioł, ale jutro urlopuję, więc mam nadzieję na nadrobienie zaległośći,
jeszcze jest kilka watków, które chciałabym przeczytać.
Może dasz się skusić na kawkę, bo chyba ciśnienie ucieka, dziś taka:
Witam kochane laseczki.
Dzionek jeden z sympatyczniejszych, dużo pracy, ale też dużo satysfakcji. Dietkowo ok 1000kcal w winogronach, pięć porcji co trzy godzinki, nie było czasu ani okazji na inne jedzonko. Jutro kolejny dzień już z dietki. Ćwiczeń nie robiłam i nie zamierzam już robić, dziś podelektuję się zapachem i popróbuję kosmetyki, które sobie w nagrodę za dwucyfrówkę kupiłam.
Już wymyśliłam sobie kolejny dopalacz za przekroczenie 95 kilosków, będzie to płyta z dobrą mzyką, w końcu te co mam w samochodzie już się lekko znudziły, a że sporo jeżdzę po Polsce, to będzie to jak najbardziej trafiony zakup. Będę miała zajęcie w wyborze płytki, jak mnie głodek dopadnie.
Coraz więcej osób zauważa, że jest mnie mniej. Czyli przekroczyłam już próg, kiedy to widać. Na początek października planuję wzbogacić się w nową garsonkę, więc dopiero wiele zdziwionych i zachwyconych minek.
Rewolucjo, Ty też jesteś bardzo dzielna, bo się nie poddajesz i walczysz. Mnie najbardziej kręci właśnie ta walka, wydaje mi się, że dzięki temu zmieniam się na lepsze, moje ego rośnie i powoli zaczynam się lubić, ale nie dlatego, że jestem chudsza, ale właśnie dlatego, że się przemogłam i walczę.
Szakalko, Twoja dzisiejsza wiadomość na gg bardzo mi rozświetliła poranek. Szkoda tylko, że nie mogłam być przy Tobie w tej radosnej chwili. Wierz mi, gdybym tylko mogła, dłużej bym rozmawiała, ale jutro spróbuję troszkę podgonić nasze pogaduszki. Ogromne gratulacje!
Foczka, dzięki za gratulacje, nakręcają mnie do dalszej walki i podejmowania kolejnych wyzwań. Dziś rowerek miał odpoczynek ode mnie, ale jutro z pewnością nie będzie już samotnie stał w pokoju.
Patti, mam nadzieję, że odtruwanie przeszło Ci w miarę spokojnie. Ja dziś miałam takie przymusowe odtruwanie, ale jutro trzeci dzień dietki i jakże bogate menu na mnie czeka. Mniam mniam. Nie jesteś głupia, jak piszesz, ja też byłam pełna obaw i niepokoju przed przystąpieniem do tej dietki i nawet teraz boję się, czy wytrzymam te tak szczegółowo rozpisane posiłki. Jednak wolę troszkę improwizacji.
Agulko, podaj nr faksu, to Ci podeślę tą dietkę, nie ma problemu. Tylko nie myśl, że do niej namawiam, czy przed nią przestrzegam, zapoznasz się i zobaczysz czy Ci ona będzie odpowiadać. Ja się do niej kilka dni psychicznie szykowałam, bo bardzo nie chcę sobie czegoś popsuć w moim, jak na razie, efektywnym odchudzanku.
Ajaczko, dziękuję za życzonka, faktycznie ten dzionek należał do bardzo miłych. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok i dalej trwasz na szlaku.
Anikasek, więcej takich smakowitych zdjęć poproszę. O dietce wypowiem się dopiero po tygodniu jej stosowania, muszę porównać swoje samopoczucie przed i po, a także pomierzyć efekty. Dziś nie wiem, czy to restrykcje dietkowe, czy sukcesiki w pracy, spowodowały, że mój optymizm i chęć walki wzrosły.
Izary, oj tak, dziś ciśnienie mocno dawało mi się we znaki, zwłaszcza rankiem, ale później było już ok. To z pewnością zasługa Twojej kawki. Jutro będę na nasłuchu, masz ochotę to wpadnij na pogaduszki.
A teraz idę poszperać w Waszych wąteczkach.
Belluniu, ten dzień był dla mnie bardzo ciężki. Dobrze, że jutro jedzenie "normalniejsze". Ja nie mogę być tylko na owocach, po prostu nie wyrabiam. Za to już się cieszę na jutrzejszy obiadek Zamienię sobie kolację z obiadkiem, żeby coś ciepłego do brzuszka włożyć
Z pozytywnych efektów mogę powiedzieć, że czuję się bardzo lekko i nie chcę zapeszać, ale jutro chyba także waga to pokaże. Tak coś czują przez skórę
Muzyczka fajna sprawa Ja też mam swoje ulubione płytki i potrafię je całymi dniami słuchać raz po raz, a potem nagle przerzucam się na coś innego. Najważniejsze, żeby muzyczka sprawiała przyjemność.
To niesamowita satysfakcja, gdy otoczenie zaczyna zauważać zamiany. Najlepsza motywacja jaka istnieje U mnie jak na razie tylko mama widzi, że się zmieniam, ale to się nie liczy, bo wiadomo, że jest na wszelkie zmiany wyczulona
Inni zobaczą zmianę pewnie dopiero wtedy jak zejdę do 87- 86 kg A i to pewnie nie wszyscy
A pierwszy ciuszek w mnniejszym rozmiarze też trzeba będzie uczcić balem, bo to ważna okazja!
Belluś - jeszcze tylko pytanie odnośnie dietki - ile ją ciągniemy? 2, 3 tygodnie? Jak sądzisz?
Buziaki!!!
Witaj belluniu!!!
Wróciłam, na forum i na dietkę... A u ciebie widzę, że nie dość, że kilogramki znikają, to jeszcze wątek rozrasta się w niesamowitym tempie...
Gratulacje!!!
Pozdrowionka ciepłe!!!
Hej Bellus
tęskniłam wczoraj...ale miałam również mnóstwo zajęć więc dzionek też szybciutko minął. Z tą płytką to rzeczywiście zrób sobie prezencik te 95...już czuję Twój oddech na mych plecach goń mnie szybko, a przy Twoich wynikach niebawem mnie przegonisz a tak wogóle jaką muzyczkę lubisz??
buziaki
slikamy się w ciągu dnia choć na troszkę
PREZENCIK?-Fantastyczna sprawa!
Też muszę się zastanowić nad tym jaki sobie zrobić prezencik jak zgubię pierwsze 5kg.
Miłego dnia
Bellunia - miłego, pełnego uśmiechu i słonka dnia!!!
Uh no widzicie a ja nic sonbbie nie kupilam za 5 kg :/ to mzo epoczekam jeszcze 5kg ?
Witaj Belluś, juz niedługo będą z nas takie laseczki:
może jeszcze nie na balu u Szakalki, ale mam nadzieję, że wkrótce
Zakładki