Witam Cię serdecznie Elgo.
No dobra, ja mam 37 a lada moment 38 i co...? I dopiero teraz przyszło mi do głowy, aby zadbać o siebie. Smutne, prawda. A jednak lepiej późno niż wcale. A robię to właśnie egoistycznie dla siebie, dla mojej wygody, dobrego samopoczucia i na złość tym pokusom, które mnie zbyt często dopadają. Jestem świeża w odchudzaniu, ale dziewczyny na forum dodają mi otuchy. Zaglądają do mojego wątku i ... dzięki nim chce mi się coraz bardziej. Nie oszukam ich, bo one znają wszystkie "ściemy". Dlatego po raz pierwszy w życiu czuję, że to odchudzanie jest dla mnie i przeze mnie. Dorosłam do niego, przechodzę pewne metamorfozy, uczę się pokory dla niespadającej wagi i ... jem lecz inaczej. Popełniam jeszcze ogrom błędów, ale czytam tu, zaglądam tam i coraz bardziej wierzę w siebie. Ty też uwierzysz, wytrwaj w swoim postanowieniu, choćby tydzień, a potem ... żal Ci będzie tego tygodniu i przetrwasz kolejny. Wszystkie to przechodzimy. :P
Też mam rodzinkę, dwójkę małycz dzieciaszków i nie chcę im przekazać złej kuchni, dlatego staram się jeszcze bardziej. Co to jest twoje 40 kg wobec moich 56? Cóż, jesteś ogromny krok przede mną i masz krótszy dystans do przebiegnięcia.
Ja chcę sobie na 40tkę sprawić wspaniałą figurę, figurę nie 20tki, nie 30tki, ale właśnie dojrzałej kobiety, która wkroczyła w czwartą dyszkę, jest zadbana i ... kocha samą siebie (bo teraz...).
Trzymaj się i pisz o sobie, pisz do nas, to naprawdę pomaga.