PRZESYłAM SłONECZNE POZDROWIONKA
Melduje,że wróciłam
W wolnym czasie postaram sie nadrobić forumowe zaległości...
PRZESYłAM SłONECZNE POZDROWIONKA
Melduje,że wróciłam
W wolnym czasie postaram sie nadrobić forumowe zaległości...
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
hmm... widzę, że dziewczyny o mnie zapomniały już.... ale nie dziwię się...
wróciłam do Was po kilku miesiącach nieobecności... wiele się wydarzyło w moim życiu przez ten czas i w większości to złe rzeczy... zacznę od tego co widać na suwaczku... wróciłam prawie do wagi, z którą się tu pojawiłam w 2005 roku... obecnie na liczniku mam 102.5 kg jest mi strasznie wstyd z tego powodu i to co powiem raczej mnie nie usprawiedliwia... ale chociaż po części tłumaczy dlaczego aż tak się stoczyłam
większość z Was wie, że moim największym skarbeczkiem była moja kochana Agatka, moja maleńka fretka... była... bo od 10 lipca nie ma już Agatki... pod koniec czerwca byłam z nią na operacji przepukliny i przy zabiegu weterynarz wykrył u niej dużego guza.. nowotwór... z którym niestety nic nie dało się zrobić... już wcześniej zauważyłam, że moja mycha przytyła dobre 1.5 kg ale myślałam, że to przez to że dużo je i jest już coraz starsza... niestety okazało się, że w brzuszku gromadziły się jej jakieś płyny od tego guza.... weterynarz stwierdził, że nie będzie mnie oszukiwał i że nic sie nie da zrobić i że dopóki Agatka żyje i daje sobie rade to ma żyć, a jeśli będzie się męczyła to trzeba będzie skrócić jej cierpienie... no i niestety 10 lipca musiałam podjąć tą trudną decyzję i uśpić mojego maleńkiego robaczka
było mi bardzo ciężko, nie mogłam się pozbierać, oczy miałam przez tydzień napuchnięte że nic na nie nie widziałam, to był koszmar... obiecałam sobie, że już nigdy żadnego zwierzaka...
ale dokładnie 2 tygodnie temu w moim domu pojawiła się Miśka... 3-miesięczna fretka, samiczka, śliczna jest, ale nigdy nie zastąpi mi mojego maleństwa
drugim powodem, który przyczynił się do mojej słoniowej wagi była poprawka z historii wychowania... na szczęście w sobote udało mi się poprawić ten boski przedmiot na 4 z czego bardzo się cieszę i mogę już powiedzieć, że jestem studentką drugiego roku pedagogiki
trzecią rzeczą jest to, że moja przyjaciółka musiała wyjechać z Gdańska na dłużej i wrócić do rodziców, a to dlatego, że jej chłopak jest na leczeniu i powierzył jej pod opiekę ich fretkę Tosię, ale niestety jej współlokator gej ma uczulenie na sierść i Asia musiała się wynieść z domu... teraz mamy problem ze znalezieniem mieszkania dla niej i pracy... dostała oferty z Francji (jest masażystką i fizykoterapeutką) ale musiała odmówić z powodu braku paszportu, druga propozycja była z Gdańska, ale z powodu braku mieszkania również musiała odmówić... najgorsze że miałyśmy zaklepane mieszkanie, ale pan nie raczył nas poinformować że się rozmyślił i że nam go nie wynajmie... i dlatego Aśka musiała zrezygnować z pracy, co też mnie strasznie wkurzyło... i zestresowało... tęsknie za nią i brakuje mi jej
z lepszych wiadomości to spędziłam 5 dni w Zakopanym właśnie z Aśką, ale to też niekorzystnie wpłynęło na moją dietę, a to dlatego, że chodzenia po górach było mało, bo miałam masakryczny katar... za to chodzenia po karczmach i wpieprzania i piwa było mnóstwo
także jednym słowem MASAKRA
moja Agatka
moja Miśka
Asia
ja
Karczma w której Asia będzie mieć wesele
ja na Gubałówce
Aśka
widoki
łowiecki
Cześć, robaczku!
Tam zaraz zapomniały. Pomyśl sobie, że są takie, które po cichutku Cię kiedyś podczytywały, potem zniknęły, a jak wróciły, to czekały też na Twój powrót )))
Strasznie mi przykro, że tak Ci się życie pokopało. Ale fakt, że tu wróciłaś, świadczy o tym, że wychodzisz na prostą. I mam nadzieję, że nasze decyzje o odchudzaniu są tym razem ostateczne
Buziaki, moja krajanko
Aga ja o Tobie nie zapomniałam...nawet w zeszłym tygodniu zastanawialam sie co sie z Toba dzieje i czy jeszcze do nas wrócisz
Przykro mi,ze w tym okresie spotkalo Cie tyle przykrości,tyle złego Mam nadzieje,ze pech sie od Ciebie odwrócil i teraz bedzie tylko lepiej,za co mocno trzymam kciuki Wrociłaś co oznacza,ze podjełas decyzje,zeby znowu sie odchudzac,co bardzo mnie cieszy Skierko nie odpuszczaj i nie uciekaj wiecej od nas
Buziaki
no właśnie! zaraz zapomniały. po prostu nie Ty jedna zniknęłaś na dłużej...
przykro mi, że tyle Ci się pokopało, ale skoro znów tu jesteś znaczy, że jest już lepiej, prawda?
trzymam kciuki za powodzenie nowej misji odchudzaniowej zresztą jesteśmy teraz w tym samym punkcie wagowym, więc zobaczysz - fajnie będzie
STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
Witaj Skierko!!!
Ja Ciebie pamiętam jak najbardziej chociaż mnie nie było na forum ponad rok. Mam nadzieję, ze ja Ci się też jeszcze kojarzę.
Wróciłam na forum dopiero kilka dni temu i dopiero dzisiaj dokopałam się do Twojego wątku.
Cieszę się, że Ty wróciłaś. Przykro mi, ze tyle niedobrego się działo u Ciebie. Ale jak wiesz po złych rzeczach nadchodzą dobre. Najważniejsze, ze wróciłaś. Zobacz na mój suwaczek. Mi dwa lata temu udało się zgubić prawie 40 kg, a teraz znowu to wróciło. I muszę zaczynać od nowa. Nie jesteś sama.
U mnie tyle zawirowań spowodowała ciąża, ale tak duży wzrost wagi to tylko moja zasługa. Poprostu nawaliłam.
Ale Skierko zaczynamy znowu i zabieramy sie ostro do pracy. Mi na razie udało się zgubić 10kg i za Ciebie też trzymam kciuki. Będzie dobrze zobaczysz.
Tylko nie uciekaj od nas. Ja zniknęłam na długo i żałuję tego strasznie.
POZDRAWIAM.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
dziękuję dziewczyny za odzew cieszę się, że jednak jeszcze o mnie pamiętacie
od dwóch dni jestem grzeczna i staram się jak mogę żeby wszystko było ok, staram się nie jeść po 18, staram się pić dużo płynów itp. wczoraj dałam się nawet namówić na spacer po lesie, ale byłyśmy z mamą tylko 2 godzinki, bo mama się zdenerwowała że na rynku pełno grzybów a w lesie nawet jednego nie ma.
sioola, witam Cię, dziękuję za wizytę i za miłe słowa, no i oczywiście za buziaki pozdrawiam
lunko, bardzo się za Tobą stęskniłam, cieszę się że do Was wróciłam brakowało mi Ciebie i dziewczyn, z Wami zawsze raźniej i łatwiej obiecuję, że już nie zniknę. Buziaki
Bes_, dzięki za wsparcie damy rade wierze w to
Gosiku, oczywiście że Cię kojarzę byłam pod wielkim wrażeniem Twojego osiągnięcia, wierzę, że znów uda Ci się pokonać kilogramy i wspaniale wyglądać Dziękuję Ci za wsparcie i dobre słowa pozdrawiam
Skierko ani się obejrzysz a za Tobą będzie nie dwa dni grzecznych ale tygodnie i miesiące, a na wadze dużo mniej. Pamiętaj, nie poddawaj się. A ten spacerek to wcale nie taki króciutki był, to jakby nie było godziny.
Trzymaj się dzielnie.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
tylko dwie godziny? ale Ty masz poczucie humoru... mi tam się ciężko na 5 minut z domu ruszyć :/
STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
chodziło mi o to, że liczyłam na dłuższy spacer niż 2 godziny, oczywiście 2 godziny to bardzo dużo i uważam to za sukcestylko dwie godziny? ale Ty masz poczucie humoru... mi tam się ciężko na 5 minut z domu ruszyć :/
w czasie mojej nieobecności odkryłam dwa cudne przepisy na jedzonko z tym że z pierwszym trzeba uważać, bo jest to tak dobre, że można przegiąć i nawszamać się za dwoje
fantastyczna zapiekanka
dla 6-8 osób
-2 woreczki gotowanego ryżu
-1 czerwona papryka
-1 żółta papryka
-2 pomidory
-brokuły mrożone lub świeże
-puszka kukurydzy
-ser do posypania
-mięso mielone
-koncentrat pomidorowy
w naczyniu żaroodpornym wysypać paczkę ryżu, na ryż wyłożyć mięsko mielone surowe (doprawione curry, pieprzem i solą, oraz innymi ulubionymi ziołami), poukładać pokrojone warzywa, sypnąć troszkę sera żeby skleił wszystko i przykryć warzywka drugą porcją ryżu, posypać serem i oregano, zalać sosem (mały słoiczek koncentratu rozrobiony z wodą) i wstawić do piekarnika na 30-40 minut (pod przykryciem)
w naczyniu 4.1 L śmiało zmieszczą się porcje dla 6 osób, pyszne jedzonko na które można sobie pozwolić jedynie od czasu do czasu
pyszna sałatka na ostro
-papryka czerwona i żółta
-2 pomidorki
-czarne oliwki
-kukurydza
-pierś kurczaka
-przyprawa do gyrosu
-musztarda ostra (grillowa kamis, albo francuska, ale na pewno nie rosyjska bo za ostra)
-kulka mozzarelli
kurczaka kroimy na kawałeczki, posypujemy przyprawą do gyrosu i pieczemy w folii bądź (w ostateczności) podsmażamy na łyżce oliwy, w tym czasie w miseczce mieszamy kukurydzę, pokrojoną w kostki paprykę, pokrojonego pomidora i oliwki przekrojone na pół, mozzarellę kroimy na drobno, przyprawiamy solą, pieprzem, curry, oregano, innymi ziołami, dorzucamy kurczaka, dokładnie mieszamy i na koniec dodajemy 3 duże łyżki musztardy, mieszamy i sprawdzamy czy jest odpowiednio ostre, a jak nie to dodajemy więcej musztardy i wcinamy pycha
Zakładki