Pozdrawiam cieplutko Patti
Pozdrawiam cieplutko Patti
Oj, Pattusiu, jak jeszcze raz tak niedietkowo postąpisz, to odnajdę to zdjecie moich buciorów i będę kopać!
A z tymi suwakami to chyba niestety tak jest, ta stronka ciągle jeszcze powstaje i na przykład jak ja ostatnio robiłam sobie suwak, to juz nie było ważki, którą uzyłam poprzednim razem.
Uściski
Waga jest na mnie obrażona i to mocno, ale nie dziwię się jej - wręcz przeciwnie, gdyby tego nie zrobiła byłabym bardzo zaskoczona. Przedwczoraj pieczone żeberka, wczoraj 3/4 litrowego pudełka lodów śmietankowych + parę innych rzeczy. Po przemyśleniu sprawy, doszłam do wniosku , że przedwczoraj żarłam, bo miałam straszną blokadę myślową przy pisaniu i w ogóle mi nie szło, a wczoraj żeby odreagować stres i z ulgi, że tę blokadę przełamałam. Jedzenie jest u mnie bardzo ściśle powiązane z emocjami - nie znoszę się za to, żeby nie powiedzieć, że nienawidzę Generalnie wiem, jak można to kontrolować, co można zrobić, by było lepiej, tylko, że wymaga to poświęcenia uwagi, a ja teraz (choć to chore- przyznaję) gdy tylko kieruję myśli i aktywność w innym kierunku niż praca czuję się winna, czuję, że nie powinnam, nie chcę pozwalić sobie na dekoncentrację, bo z wielu względów to bardzo ważne, żebym jednak w marcu się obroniła
Mogłabym iść na spacer, na fitness - wczoraj Optymistka proponowała mi wspólne wyjście na jogę - odmówiłam Owszem, dzięki temu coś tam jednak napisałam, ale czy warto było poświęcać 2 godziny ćwiczeń i przyjemnego spędzenia czasu dla kilku stron tekstu i... prawie 1 kg więcej?
To nie jest tak, że rezygnuję z odchudzania, tracę chęć i energię, czy coś takiego -po prostu od poniedziałku mam problem z kontrolowaniem jedzenia, szczególnie wieczorem... I dobija mnie to. Jednego dnia jem pięknie 1402 kcal, a na drugiego mam już 2975 kcal na liczniku . Po prostu huśtawka Jest tyle dziewczyn, które mają więcej problemów niż ja, a jednak potrafią w tym czasie trzymać dietę, jedzą stabilnie... Ech... Marudzę, więc się już zamykam uciekam do pisania Dziękuję za uwagę
Myślę Patti , że jak już napiszesz tą pracę, to dietka się lepiej ułozy.
Też tak sądzę, ale to przy sprzyjających wiatrach jeszcze przynajniej miesiąc... Do tego czasu to ja już ponad 100 kg będę ważyć Dzisiaj staram się trzymać w garści - zapisałam śniadanie w zeszycie, walczę z chęcią zjedzenia pozostałych ze wczoraj lodów, a obok mam dzbanek Pu- erh. Ta herbata to chyba jedyny punkt z którego w ostatnim czasie jestem zadowolona - mam dzbankowy system jej picia Czy Pu -erh i zieloną herbatę można przedawkować?
Uh ja tez mecze sie z pisaniem pracy. Prawde moowiac zostaly mi 2 ostatnie rozdzialy a nie wiem co dalej pisac :/ PAskudne uczice zwlaszcza ze mam tylko 2 tygodnie do konca!!!
Ale wole isc na silownie niz jesc, Tobie tez polecam bardzo )
Caluski
Patti wpadam z pozdrowieniami
Przesyłam moc pozytywnej energii i życzę odnalezienia nowej motywacji do odchudzania................Życzę, żeby wszystkie sprawy dobrze się ułożyły , a dietka była tylko uzupełnieniem całości...............
Asia
Basiu,
no tak bywa niestety,
dobrze, ze jeszcze potrafisz się w porę otrząsnąć
życzę Ci szybkiego napisania pracy i tego, by omijały Cie stresy z tym zwiazane.
Buziaczki
Pattiku kochany, trzymaj sie, nie daj sie wieczornemu podżeraniu, a zwłaszcza 3/4 litra lodów trzymam kciuki i podsyłam kabelkami troszke energii pozdrawiam
Zakładki