Dobrze to ujełaś...każdy kilogram , a najlepsze jest to,że jak ważyłam 67-68 to myślałam,że jestem mega gruba .Hehehehe.Teraz patrze na te wszystkie spodnie....takie chudzinki .
Dobrze,że mam super chłopa.Nie wiem czy dałabym rade bez jego wsparcia...ehhh.
Marudzę, wiem.
Kiepski biorytm pewnie.
sula