No to będę się chwalić wspomnianymi wcześniej zakupami z miejsca pracy...
Sukienka nr 1 (za pierwszy dzień pracy) - jak teraz patrzę to trochę za duża, ale jak gryzoniek zobaczy cos ładnego, to nie myśli tylko chce, zwłaszcza jak to cos błyszczy się i świeci :
A oto zachwycająca mnie sukienka nr 2, ta z soboty:
i od tyłu:
Tu gryzoniek trochę zaczął wariować:
a tu już wariował pełną gębą:
tu mężowi pokazywał, jak można rękami ruszać podczas tańca brzucha:
i jeszcze gryzoniowy pyszczek:
Zakładki