Wątek: *BUM* ... Gryzoń zrzuca polską nadwyżkę

Witaj Triniu!

Wszedzie dobrze ale w domu najlepiej tylko ze ty masz dwa domy - jeden we Wrocku a drugi w Olimpi
Mialam u ciebie wstawic zalegle foty ze spotkania w Warszawie ale niestety moj kompik zdechl na dobre i teraz musze sie dzielic z mezem jednym - wiec niestety praca zwycieza a przyjemnosc musi poczekac az sie w pracy rozluzni.

Dobrze ze teraz juz bedziesz bywac na forum czesciej bo jakos tu pusto bez ciebie bylo, choc spotkanie w realu z cala pewnosicia rekompensowalo te braki az z nadwyzka

Buziaki i czekam az wypoczniesz i bedziesz tu czesciej zagladac (oj i te foty mam nadzieje zobacze juz nastepnym razem jak uda mi sie na forum znalezc troche czasu )

Dziękuję za sms-ka!
Co mnie też wprowadziło na zły trop -to niezmieniony tytuł wątku.Ale pewnie wspomnienia nie pozowliły....
Buziaki!

DOBRANOC TRINIU!!!!

No więc zmieniłam tytuł, dodałam nowy tickerek, a teraz zabieram się za zdjęcia.

Sacharynko - ja to po prostu muszę doświadczyć wszystkich wariantów - i tych stereotypowych, i nie . Utyć też mi się w Stanach udało, zaraz jak tu przyjechałam. Schudnąć w Polsce też. No to teraz była pora na przytycie w Polsce. Na szczęście wiem, że taki "świeży" tłuszczyk najłatwiej się zrzuca. Teraz tylko należałoby jakąś motywację znaleźć do porządnej diety, bo przyznaję, że w ciągu ostatnich kilku dni zrzuciłam prawie 2 kg pomimo diety "takiejżepożalsięboże", czemu się nadziwić nie mogę. Mam nadzieję, że podróż miałaś/masz dziś bezpieczną.

Animko - ja po prostu ze zmęczenia nie miałam siły tytułu zmieniać, ani tickera robić, ani zdjęciami się zająć.

Kasiu - widzę, że rozpędziłaś się z dietką i ćwiczeniami, może tym razem to Ty mnie zmobilizujesz? Ćwiczyć na razie nie chcę, przez tą moją pooperacyjną nogę. Niby jest coraz lepiej, ale nadal mam pod i nad kolanem twarde i trochę obolałe miejsca. Wczoraj po raz pierwszy byłam na tańcach ludowych. Było OK, choć pilnowałam się, żeby się nie forsować.

Colacaro - to ja Tobie bardzo dziękuję za przyjście, bo wiem, że nie było to najłatwiejsze.

Korni - mam nadzieję i ja się pod ten "spokój dietowy" podłączyć. Dla mnie też spotkanie z Tobą było ważne.

Hiiii - na pewno jeszcze nam się uda spotkać.

Kubuś - trzymam kciuki

Jeni - no mam nadzieję, że trochę lepiej od tych wiewiórów się oswoję, bo one to nawet mi swoich rudych oblicz nie pokazały... nawet koniuszków ogonków...

Chybatko - zdjęcia będą za chwilę

Emkrusiu, dużo dobrych fluidów dla kompika przesyłam. W końcu nawet przy nim siedziałam (nie wiem, który to, ale właściwie siedziałam przy obu - przy jednym sama, a przy drugim z Tobą), więc to prawie jak rodzina .

Buttermilkuś, Bewiku, Magdo, Bike, Danik, Asiu - mocno Was ściskam i dziękuję za pamięć

Zacznę od zdjęć z Rynku, przy których niestety coś miałam przestawione w aparacie, w wyniku czego wyszło niebieskie i niewyraźne... Kurczę, a miałam napisać, że to wrocławskie powietrze tak działa

Grupka dietowiczek:


Magda:


Animka i Bewik:


Nan (wtedy jeszcze):


Bes:


My wszystkie:

Zdjęć część kolejna - tu jesteśmy już w herbaciarni:

Tygrys (mąż Bewika), Bewik i Biglady:


Bewik:


Lunka (nie z profilu ):


Sztab fotografów:


Biglady (na zdjęciach nie widać, jaką śliczną jest dziewczyną - ma oryginalną, trochę azjatycką uroidę, która świetnie komponowała się z herbaciarnią):


Bes i Nan-Westalka:


Biglady:


Burza włosów, czyli Madzia :


Skierka:


Animka:


Magda, ja, Skierka i Bes:


My wszystkie:




... ciąg dalszy za chwilę.

Zdjęć wrocławskich część 3 - nadal herbaciarnia.

Jeni i Animka:


Zadumana Bes:


Roześmiana Westalka:


My wszystkie (po tym, gdy doszły już Emkr i moja siostra):






Kawałek Skierki, kawałek Bes, Emkr, my sister i Westalka:


Bes, Emkr i moja siostrzyca:


Nasz stolik:






Animka i Luna:


Emkr, moja siostra, Westalka:


Animka:


Jeni:


Chyba je lampą błyskową oślepiłam:


Emkr i moja siostra:


Tygrys, Bewik i Biglady:


Na razie zrobię sobie przerwę i dam Wam czas na obejrzenie tych zdjęć, teraz tylko zapowiedź kolejnego odcinka: "Zwiedzanie Wrocławia". Na zdjęciu widać, jak grupka dietowiczek sympatycznych idzie sobie (a Triskell, niczym ten paparazzi, biegnie z przodu przed nimi i robi niniejsze zdjęcia):

Triskellku Miła, ja jak zwykle zaglądam zrywami, ale widzę, że i Ty wracasz do grona że tak powiem aktywnych uzytkowniczek portalu i nie mam tu na myśli jedynie ilości wypisywanych postów Na pewno poradzisz sobie szybciutko, metody masz przeciez w małym palcu, a mobilizacja? Tej chyba też Ci nie brakuje Więc do dzieła!

Chciałam Ci raz jeszcze podziękować za prześlicznie zdjęcia, które pstryknęłaś mi przy okazji warszawskiego spotkania i wkleiłaś w moim wątku. Mam nadzieję, ze nie będziesz miała nic przeciwko, żebym wykorzystała jedno z nich w avatarku? Muszę Ci powiedzieć, że podobają mi się strasznie, a w ogóle ja na nich się samej sobie podobam, co w ogóle w moim wypadku jest ewenementem na nie wiem jaką skalę

Więc jeszcze raz dzięki i ściskam!

Aż mi się łezka w oku zakręciła..cholerne choróbsko!!! nie miało się kiedy do mnie przypątać???tak chciałam z Wami być...i to w moim wrocku...;(
ps triniu maila sprawdz..

Hi Trini, o jakże mi Ciebie na forum brakowało, gryzoniu kochany. :P Zdjęcie obejrzałam i się dziewczynami pozachwycałam. :P A ten polski tłuszczyk z pewnością szybciorem zrzucisz, zwłaszcza, że wracasz do tańca. :P Buziolce leća do Ciebie. :P :P :P