Strona 34 z 68 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 44 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 331 do 340 z 674

Wątek: Szczęśliwa mamuśka wraca i zrzuca kg .. ..na zawsze!!!

  1. #331
    Julietta1 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    3

    Domyślnie

    hehe

    u mnie jest tak
    że mąż siedzi i wcina czekoladę
    a ja ... wącham

  2. #332
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Witaj Ajoanno Wpadam do Ciebie z rewizytą i pozdrawiam cieplutko


  3. #333
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Hi Ajoanno, przyznam Ci się szczerze, że ja sobie troszkę tak po deko, też czegoś nie raz już spróbuję, liczę wtedy, że ma to 50kcal i nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Czasami bardzo smakuje i trudno się oprzeć, ale też są takie jedzonka, które już mi nie smakują tak jak dawniej. Gust podniebienia mi się zmienia czy jak? Teraz będę miała więcej jeszcze trudniej, bo od wczoraj spadł na mnie dodatkowy obowiązek, gotowania dla rodzinki, a że ja (pisząc nieskromnie ) wspaniale gotuję, ti i pewnie będą te deka na spróbowanie.

  4. #334
    Julietta1 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    3

    Domyślnie

    jakie śliczne łabądki
    miłego dnia życzę

    buziaczki

  5. #335
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja co tydzień w poniedziałek na tańcach ludowych mam przed sobą na stole cały wachlarz słodyczy. Ludzie przynoszą i każdy może się częstować. Zawsze są wśród tego m&m'sy, orzeszki solone, żelki i wiele innych rzeczy. Dziś po raz pierwszy na coś się skusiłam, bo ktoś przyniósł takie malusieńskie (ok 1,5x2 cm) herbatniczki razowe na miodzie, 18 kcal za sztukę. Miałam do tej pory mało kalorii na koncie, wiec na 3 takie maluszki sobie pozwoliłam. Natomiast na ciastka z kawałkami czekolady spojrzałam tylko z pogardą - były przez kogos własnoręcznie upieczone, więc oczywiscie kaloryczności nie miały nigdzie wypisanej i już to je dyskwalifikowało, ale jestem pewna, że kalorii miały bardzo dużo.

    A jeśli chodzi o tą czekoladę, to jeśli uważasz, że masz na tyle silnej woli, żeby ją zostawić i od czasu do czasu częstować się kawałeczkiem (przy czym "od czasu do czasu" i "kawałeczkiem" to tu słowa kluczowe), to zostaw ją sobie, ale jeśli masz w tej dziedzinie wątpliwości, to lepiej jak najszybciej podaj dalej.

    Uściski

  6. #336
    Awatar Weronika77
    Weronika77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-08-2005
    Mieszka w
    Takie jedno blokowisko w Gliwicach :)
    Posty
    652

    Domyślnie

    Kurcze Triss ja Cie podziwiam i Twoja silna wole
    ja tez bym tak chciała ale niestety tak jak Asia lubie skubac i to mnie gubi
    miłego dnia Asiu i silnej woli
    WERON77IKA
    [url=http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-20-kg-i-wiecej/12045-wydostac-sie-z-blednego-kola-pomoze-ktos-6.html] Mój wątek: Jak wydostać się z błędnego koła???[/url


  7. #337
    ajoanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-07-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    13

    Domyślnie

    Witam kochane...
    czekolada nie naruszona.. ba nawet wczoraj siedziaalm przed kompem a ona lezala przede mna.. widocznie jeszcze nie nadszedl na nia czas... tak sobie pomyslalam ze zachowam ja.. moze kogos kiedys bede musiala poczestowa? a moze to tylko wymowka.. ale jak na razie to nie wymowka.. asekuracja raczej.. wlasnie sie najadlam kapusty czerwonej z jabluszkiem i marchewczka.. i do tego berlinki szt. 2.. i mam dosc... pozniej jeszcze jakies warzywka i jest dobrze... a pozniej cwiczonka...
    ostatnie z Justyna.. taka fajna instruktorka odchodzi.. ze bardzo szkoda.. ale coz.. dla niej odejscie tez jest ciezkie.. w czwartek sie poplakala.. a co bedzie dzis.. oj nie wiem.. ale smutno.. i wlasnie mam rozterke na co by sie tu i jak zapisac na listopad...jeszcze mysle...
    Mam pytanko do madrych ... czy Was po warzywkach surowych nie rozdyma? nie robi Wam sie wielki brzuszek? bo ja zauwazylam ze ostatnio cos nie tak... co mam z tym fantem zrobic? duszone warzywka na zimno mi nie ida

    Agnimi no wstreciuch z tego kolegi.. ale co tam.. wybaczylam i jak na razie nie tknelam ani grama moze jakis dzieciaczek do mnie przyjdzie to mu oddam... albo ktos niespodziewania wpadnie...oby nie ja oczywiscie.

    Fla no ja tylko sprawdzalam jak wytrwale masz struny glosowe.. i musze stwierdzic ze calkiem, calkiem. To Ty tez byczek jestes? czy juz blizniak? bo ja urodzilam sie w drugiej polowie kwietnia.. taka ze mnie rogata dusza.. i imprezke wyprawiam na przemiennie z imieninami.. a zalezy to od tego ktory termin mi bardziej odpowiada a strogonowa chyba mozna zrobic wersje light.. bez maki i bez winka.. ale co za smak wyjdzie.. nie wiem.. ale moze kiedys sprobuje..

    Rewolucjo.. oj ptasie mleczko... w dobrych czasach potrafilysmy zjesc z kolezanka cale opakowanie na raz.. tylko ze ja bylam gruba i zreszta jestem.. a ona z rodziny patyczakow.. no i gdzie tu sprawiedliwosc! A co do diety.. to czasem sobie mysle.. ze jedzac niektore rzeczy bez soli... kiedys bym tego do ust nie wziela.. oj jednak dieta wywraca czlowieka do gory nogami... i o to przeciez chodzi

    Julietto... i pewnie w dodatku chudzinka ten Twoj maz.. a niech mu idzie na zdrowie ta czekoladka... grunt zeby Ciebie nie kusilo

    Luna dziekuje slicznie za odwiedzinki.. fajnie ze przydreptalas z plazowania.. moze troszke sloneczka przyniesiesz

    Belluś.. ale u mnie to deko.. to tylko na imprezce bylo.. tak w domku.. z powodu tego ze mieszkam sama jedna.. i gotuje tylko dla siebie.. deitkowe danie.. nie jestem narazona na dekowanie (podjadanie, probowanie) niczego innego ... w tym jest dobrze.. a tak pozatym to smutno samemu.. dobrze ze tak pozno wracam do domku.. to na myslenie nie mam czasu.. najgorsze sa jednak weekendy.. i moze dlatego .... nalesniki...jednak przyzwyczajenie to druga natura... i nie da sie czasami tak do konca wyzerowac tego licznika i zaczac od nowa... sama nie wiem....a co do gotowania... super ze smacznie gotujesz... podziwiam takich ludzi.. i jestem pelna uznania dla wirtuzow kuchni.. potrafia grac na wielu gamach smakowych ... ja moze az takim wirtuozem nie jestem.. ale chyba kaleka w tej kwestii tez nie.. nazwalabym siebie przecietniakiem

    Trini Gryzoniu z rodziny usmieszkowatych... masz silna wole... powaznie.. ja do tej pory zmierzylam sie z kilkoma pokusami.. ale na szczescie nikt mnie nie kusil tak regularnie.. zawsze wiedzialam ze jestes ponad przecietna... jak tez i jeszcze kilka osobek.. to mile ... herbatniczki razowe tez na razie nie robia na mnie wrazenia.. jejkus co ja pisze... ale tak jest.. lody tez nie... gorzej jednak zawsze bylo z ciastami......to moja zmora....i nie twierdze ze juz nigdy w zyciu ich nie bede jesc bo to nie prawda.. ale wprowadze zasade.. ze raz na jakis czas i maly kawalek.. a na razie szlaban.. jednak najwiksza pokusa.. to beda swieta... to bedzie prawdziwy sprawdzian... az sie boje.. musze sie chyba odpowiednio nastawic psychicznie.. moze Trini rzuc kilka zaklec na mnie... moze do tego czas zaczna dzialac

    Weroniko.. wlasnie.. jest tu tyle silnych osob.. ze az strach pomyslec ...ze doprowadzily sie same do takiego stanu... a moze to jest kwestia dobrego czasu.. bo w zyciu tak slyszalam jest czas na wszystko.. wiec teraz nastal czas na odchudzanie...

    Wlasnie... czas na odchudzanie...

    Ide a czwartek na rozmowe w sprawie pracy.. bardziej chyba z ciekawosci niz z czego kolwiek.. a moze okazac sie czyms fajnym.. zobaczymy co powiedza i co bede musiala im powiedziec ja... takze ide w spokoju ducha..

    Milego dnia... poludnia, popoludnia wieczorka...
    I krok:


    A marzenia wyglądają tak:

  8. #338
    agnimi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Joasiu, gratuluję - oprzeć się czekoladzie leżącej na widoku - to jest coś!
    I jest to zarazem dobry znak. Skoro ta czekolada nie zrobiła na Toie żadnego wrażenia to juz musi byc tylko dobrze, a naleśniczki też lubię.
    A po warzywach też mnie rozdyma, wcześniej tego nie miałam, ale nie jadłam takich ilości jak teraz.

  9. #339
    flakonka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    3

    Domyślnie

    ja jestem bleźniakiem

    a tę czekoladę to bym jednak gdzies schowała, żeby nagle ci w oczy w nieodpowiednim momencie nie wpadła a potem w rączki

  10. #340
    kasiakasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2005
    Mieszka w
    śląsk
    Posty
    444

    Domyślnie

    Ja nauczyłam sie nie skuszać na słodycze bo po prostu nie da sie ich schować jak sie ma dzieci. Więc mijam. Maluchy już tez nauczyły się ze mamusi i tatusiowi nie daje sie "am".
    W czwarek życzę powodzenia na rozmowie.
    Miłego dietkowania

Strona 34 z 68 PierwszyPierwszy ... 24 32 33 34 35 36 44 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •