-
Witaj Yastka :P
to co piszesz działa na mnie bardzo mobilizująco Bardzo sie cieszę ,że wszystko ci idzie wg. planu- trzymam za ciebie kciuki
-
Yastko, zacznę od odpowiedzi na pytania, które zadałaś mi u mnie na wątku.
Od octu jabłkowego na razie odeszłam, bo mój żołądek miał pewne problemy - nie wiem na pewno, czy ocet miał z tym cokolwiek wspólnego, ale na wszelki wypadek odstawiłam. Ale tak w ogóle to przyspiesza on metabolizm i ma podobno dobry wpływ na wiele organów, m.in. poprawia przepustowość żył. Pije się go na czczo 1 łyżkę rozpuszczoną w szklance wody. Najlepiej zaczynać od łyżeczki i stopniowo zwiększać do łyżki. I ważne, żeby był to ocet jabłkowy, nie spirytusowy.
Jeśli chodzi o śniadania, to podobnie jak Ty sama komponuję płatki. Zrobiłam sobie mieszankę płatków owsianych, orzechów, siemienia lnianego i otrębów, jem to z mlekiem sojowym odtłuszczonym lub z jogurtem naturalnym, do tego wkrajam też jakiegoś owocka, dzięki czemu cukru już nie muszę dodawać. Sypię za to sporo cynamonu Oprócz tego na śniadanie zjadam jeszcze połówkę grejpfruta
A z tymi proporcjami, podanymi Ci przez dietetyczkę, to nie zrozumiałyśmy się. Chodziło mi o to, co ona rozumie przez "węglowodany", bo warzywa to też są węglowodany, więc jak piszesz "50% warzyw, 25% węglowodanów i 25 % białka" to węglowodanów jest w tym 75% i moim zdaniem brakuje tłuszczy choć parę procencików.
A tak poza tym, to bardzo gratuluję Ci komentarzy osób, które juz zauważyły zmianę Twojej figury. Zapewniam Cię, że takich komentarzy będzie coraz więcej
Uściski
-
Dzień dobry-wieczór Triskell
dziękuję za Twoją odpowiedź. Ja niedawno kupiłam ocet jabłkowy w tabletkach - ale zapominam go ciagle brać i nie sugerują na opakowaniu żeby brac go na czczo. Ale to nic, mam w domu buteleczkę jabłkowego w płynie - spróbuję jak to smakuje
co do śniadanka - moja dietetyczka też sugerowała mi (nie wiem czy się nie powtarzam) własne musli a nie gotowe kupowane, bo te zazwyczaj mają dodatkowy cukier - poza owocami. Ale teraz mam fazę na gotowaną owsiankę i nie mogę przestać Swietnie sie po niej czuje i do południa mam spokój z głodem. Wczoraj ugotowałam wielki gar bigosu na kiszonej i słodkiej kapuście z grzybkami suszonymi i odrobiną chudego mięsa. Mimo złej sławy - taki bigos może być rewelacyjnym daniem - i wbrew pozorom wcale nie wysoko kalorycznym - o ile nie zjemy naraz pół garnka .Wystarczy nie dodawać żadnej kiełbasy, żadnego tłustego mięsa, oleju i nie zaprawiać go mąką.
Będę miała na jakiś czas smakołyk - fajnie że można też go zamrozić na później - a po rozmrożeniu będzie on jeszcze lepszy.
A dziś na obiad mam brokuły, kaszę i klopsiki z indyka - 3 małe i sok z warzyw. Mniam
Aha! Moje ukochane sponie sa już za duże z jednej strony mi ich szkoda, ale z drugiej...juuupi!!!! Poproszę mamę (bo ja nie mam talentu) żeby mi je zwęziła. Inne sztruksy też juz przeze mnie przelatują więc mam zamiar oddać je koleżance, która nie ma zamiaru chudnąć,... no cóż - jej wybór.
-
aha - i jeszcze jedno - Triskell - wg mojej dietetyczki - węglowodany na talerzu to: ziemniaki, bialy ryż, kus kus, marchewka, kukurydza, buraczki, pieczywo, fasola biała, czerwona..o tak mniej więcej. Białko - to mięso, sery, generalnie nabiał, jogurty, i warzywa: głównie zielone, papryka, pomidory, kapusta, ogórki i chętnie grzyby (dobrze zapychają a nie są trawione więc po prostu przelatują)...a tłuszczy odrobina też się w tym znajdzie bo dodaję oliwę np. do sałaty, do smażenia (rzadko ale wolno mi) no i tłuszcz jest też przecież w nabiale...ot tak to się dzieje....no narazie efekty sa fajne, ale wiem od niej , że poźniej będziemy modyfikować moje żywienie - nie wiem jeszcze jak - w końcu po coś mam do niej chodzić
-
Gratuluje tych za dużych spodni
A bigos też lubię... wiesz co, nawet jak nie byłam na diecie, to nie przyszło mi nigdy do głowy, by dodawać do niego mąki. Mąka w bigosie???
Usciski
-
Yastko przychodzę z rewizytą i widzę, że efekty już masz ładne - gratuluję.
Też mnie zdziwiła mąka w bigosie ale metody gotowania bigosu są różne, co dom to przepis.
-
Yastko, widzę, że wspominasz u kogoś o zrazach wołowych. Ja robiłam jakieś 2 tygodnie temu, użyłam superchudego boczku z indyka (20 kcal plasterek) i wyszły pyszne . Chcesz przepis?
-
oczywiście poproszę o przepis
a z tą mąka w bigosie...chodziło mi o zasmażkę nie wiem dlaczego ale moja mama w ten sposób zawsze zaprawiała bigos...a ja zawsze na nią krzyczałam na szczęście udalo mi sie zmienić w niej nawyk zagęszczania zup zasmażkami, np. fasolowej czy krupniku. I zamiast smietany dodaje jogurtu nat. Tylko ciągle i ja i mama mamy problem żeby tak umiejętnie go dodać żeby się nie zważył. CZasem się to udaje - to kwestia chyba mieszania i tempertury zupy...a może macie jakies sposoby?
Agnimi! WItaj na moim watku i zapraszam jak najczęściej )
-
Trinia - ciekawe jednak czy ja taki boczek u nas znajdę...wątpię. To taka ironia losu że w kraju grubasków jakim jest USA sklepy mają tak bogatą ofertę jesli chodzi o dietetyczne produkty. U nas np. bezcukrowe galaretki widzialam tylko w jednym sklepiku ze zdrową zywnością i były jakieś masakrycznie drogie...ech. Nikt nie obiecywał że będzie łatwo! Cóż to za walkę toczymy
-
Yastko do kubka z jogurtem dodaję zupy mieszam i dopiero wlewam do zupy, a tak w ogóle to mi nie przeszkadzają krupki w zupie ale tylko mi. A często zaprawiam zupki mlekiem.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki