-
spróbuję z tym mlekiem - jeszcze nigdy tak nie zabielałam - mam nadzieję, że mój żołądek to zniesie
-
Hej!!!
A ja prawie żadnej zupy nie zaprawiam. Chyba jedynie jarzynową.
To nawyk wyniesiony z domu
Podoba mi się to dodawanie warzyw do wszystkiego.
Moja mama uważa, że posiłak bez warzywka to żaden posiłek. No i od kiedy pamiętam męczyła nas tą zieleniną Teraz to jej jestem wdzięczna ale w młodości nie raz wyklinałam te szpinaki, rzepy i inne marchewki.
Pozdrawiam
-
witaj yastka - gratuluje za dużych spodni a jak to twoje ulubione to zawsze można zwezić i nadal będziesz mogła w nich chodzić
a jesli chodzi o zabielanie jogurtem to ja wlewam trochę zupy do kubeczka i stopniowo dolewam po trochę jogurtu mieszając, żeby się nie zważył właśnie
-
Proszę, oto przepis...
Fachowo to są chyba zrazy, moja Mama na to mówi "rolady", tradycyjnie jedzone są
z kluskami śląskimi i czerwoną kapustą (dla mnie właśnie kupienie takiej kapustki w słoiczku było inspiracją do rolad).
Bierzemy tyle plastrów mięsa wołowego, ile chcemy rolad, czyli minimum 2-3 na
osobę. Najlepiej kupić takie już od razu bardzo cienkie, a jeśli nie, to
roztłukujemy tłuczkiem do mięsa. Każdy kawałek po jednej stronie solimy,
pieprzymy, smarujemy musztardą, następnie kładziemy na niego kawałek boczku i
trochę posiekanego kiszonego ogórka. Można też dodać (opcjonalnie) posiekane
grzybki lub cebulę. Zwijamy, końcówki "zamykamy" wykałaczkami, całość albo
przebijamy wykałaczką/patyczkiem do szaszłyka, albo owijamy nicią, żeby się nie
rozwinęła. Na rozgrzanej patelni podsmażamy na małej ilości tłuszczu (lub tak
jak ja bez), tak żeby mięso na zewnątrz całe zmieniło kolor. Następnie
przekładamy do garnka, zalewamy sosem (może być myśliwski, grzybowy, itp, ja
użyłam trochę grzybowego z kartonika, do tego dodałam wody, przecieru
pomidorowego, rozmarynu, soli, pieprzu, ziół prowansalskich... wielka
improwizacja) i dusimy przez ok. półtorej godziny.
Przed zjedzeniem usuwamy patyczki/nici ;-P.
Mój mąż był zachwycony, a ja nie mogłam uwierzyć, że mi to wyszło .
Mam nadzieję, że znajdziesz taki boczek. Jak nie, to może daj mniejszy kawałeczek, nie wiem. Wiesz, z jednej strony troche tu dietetycznych produktów jest, ale np. pod względem nabiału Polska bije Stany na głowę. Jak mi się tu marzy chudy twaróg!!! Macie też pyszne odtłuszczone kefiry, w tym te smakowe typu truskawkowy. Tu tego nie ma, widziałam kefir w 1 sklepie ze zdrową żywnością i był tylko zwykły, miał dużo kalorii. No i polskie warzywa też są smaczniejsze, zwłaszcza pomidory.
-
mmm...pyszny przepis! dzięki Triss! Spróbuję zrobić takie zraziki w następnym tygodniu bo dziś jadę juz na święto zmarłych do rodziców i tam czeka mnie ogromna walka z pokusami. No może nie u mnie w domu ale u rodziny, którą odwiedzimy na pewno będą ciasta i inne smakołyki. Wiem jednak że dam radę. Już raz mi się udało. Slodkości już mnie ne ruszają...mam do nich wręcz jakiś taki wstręt - to samo miałam i mam wobec papierosów kiedy je już rzuciłam. Ten typ tak ma Jak coś rzuca to na maksa i zaczyna tego nienawidzieć...Wolę już jakieś mięsko zjeść. O tak. Jestem bardzo mięskożerna i dzień bez mięsa zdarza mi się rzadko, no chyba że jem rybkę - też lubię.
Wczoraj miałam imprezę - udało mi się nie wypić alkoholu - powiem Wam że to najtrudniejsze dla mnie jest - zabawa bez choćby 1 drinka czy wódeczki, ale wiem jakie są skutki alkoholu i jak bardzo potrafi on utuczyć brzuszek...dlatego postanowiłam na razie zrobić próbę następującą: 2 imprezy bezalkoholowe, trzecia z małą ilością pitą bardzo powoli. Może po jakimś czasie uda mi się zupełnie z tego zrezygnować? Jak wam idzie odstawienie drinków, wódeczki, piwa?
-
Ja zupełnie nie odstawiłam, ale ponieważ piję rzadko i do tego jem mniej, 1 mały (120 ml) kieliszek wina wystarcza mi tam, gdzie kiedyś wypiłabym 2 większe . Piwa nie lubię za bardzo, więc z tym nie mam problemu.
-
no mnie też niby wolno pić 1 kieliszek wina tygodniowo, ale ja wina jakos nie specjalnie lubię...wolę whisky albo wódkę czystą...u mnie alkohol nie wzmagał nigdy apetytu, no ale on sam jest zgubny. Aż trudno w to uwierzyć że zamienia się w tłuszcz!
-
Ja akurat wino bardzo lubię. Niestety lubię też bardzo słodkie alkohole, takie jak miód pitny czy likiery wszelakie. A to ma kalorii aż piszczy!
Uściski, Yastko, i trochę tutejszej jesieni dla Ciebie:
-
Śliczną jesień tam macie
ale i w Polsce nie morzemy narzekać na brak złotej jesieni...no ale już listopad i teraz bliżej nam już do tej szarei i słotnej.
Weekend świąteczny za mną. Nie było łatwo trzymać się diety, głównie ze względu na zamieszanie świąteczne i brak regulanrego odżywiania. Oczywiście nie popełniłam żadnych grzeszkow. Żadnych łakoci, żadnych tłustych mięs, objadania się itd, ale wiem że przez te dziwne pory jedzenia moglam coś namieszać z mojej przemianie...narazie się nie ważę - muszę najpierw sprawić sobie wagę elektroniczną bo ta zwykła którą mam jest niedokładna i kłamie na moją niekorzyść
mam okres i nie mam siły na dywanowce, ale moja dietetyczka poleciła mi proste a bardzo ponoć skuteczne ćwiczenie na talię - 2 minuty dziennie i talia osy gotowa
oto i ćwiczenie ala taniec brzucha:
stajemy w lekkim rozkroku na lekko ugietych nogach, usztywniamy ramiona, głowa do góry i rozpoczynamy kręcenie bioderkami - szerokie koła raz w lewo raz w prawo. ramiona cały czas nieruchomo. To naprawdę wygląda sexy ala taniec brzucha a jak potym fajnie mięśnie czuć. Także w udach!
a na zwiski na przedramionach, tzw. modlitwa, czyli składamy przed sobą dłonie jak do modlitwy, łokcie są na wysokości ramion i ściskamy mocno dłonie. łatwe, i można ćwiczyć przed tv.
Lepiej mi idzie dietkowanie w warszawie i dlatego od dziś znowu ścisła dieta, mało jedzenia ale tak do 6 posiłków i znowu idę dziś na aerobik. Brakowało mi tego. Chociaż u rodziców moje psy też mnie nieźle przegoniły po polach
-
No no, Yastko, chyba niewiele osób na tym forum może się poszczycić tak ładnie trzymaną w świąteczny weekend dietą, jak Ty Gratulacje!!! To "oczywiscie nie popełniłam żadnych grzeszków" zabrzmiało naprawdę imponująco . Ja w pewnym sensie cieszę się, że w ten ostatni weekend byłam z dala od Polski, bo tam moja silna wola zdana byłaby na takie pokuszenie, że nie wiem, czy takie "oczywiście" mogłabym napisać. Jeszcze raz gratuluję i jestem pewna, że waga Ci się za tą niezłomność odwdzięczy
Dzięki za ćwiczenia, nowa inspiracja ćwiczeniowa zawsze mile widziana
U nas też przez ostatnie dni pada, pada i pada, zrobiło sie ciemno i ponuro, tak sądzę, że na to uchwycenie jesiennych kolorów wybrałam ostatni możliwy moment
Ściskam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki