-
witam w kolejnym diu diety która przechodzi bez żadnych komplikacji 
ciekawe czy do wakacji pokaze mi się ósemeczka
jak schudne do ok 100 kg to postaram sie włączyć basen i ćwiczenia, chociaż znając siebie z nimi bedzie najwiekszy problem, ostatni raz ćwiczylam kilka lat temu (aż wstyd się przyznać), dobrze ze chociaż były okresy kiedy bardzo często (kilka razy w tyg) chodzilam na basen
mogla bym też jeździć na rowerze, jeden mam w garażu drugi w domu , ale wykorzystuje go wylącznie jako wieszak na ubrania
trzeba to zmienić
pozdrawiam
-
Koniecznie, koniecznie
należy odkurzyć rowerek stacjonarny i smykać pare kilometrów dziennie a jak Ci jeszcze starczy sił to polecam brzuszki, chociaż kilka dziennie i zwiększać dawkę!!! :P :P :P A jeśli chodzi o basen to również jestem ZA!!!! Poprzednio jak udało mi sie pozbyć 20 kg to śmigałam na basen dwa, trzy razy w tygodniu - tak to lubię.
Nawet nie zrażały mnie spojrzenia szczupłych lasencji, króre tylko chodziły po to żeby poparadowac w nowych strojach. Ja jak wskoczyłam do wody to pływałam non stop przez godzinę a potem na masaże wodne do mniejszego baseniku i wiedziałam, że spędziłam ten czas z pożytkiem dla własnego zdrowia i wspaniałego samopoczucia. Teraz też planuję powrót na basen po półtorarocznej przerwie no i z tym samym balastem na kręgosłupie co kiedyś!!! A niech sie gapią
Mam to gdzieś, hihihihi!!!
;
Kobieto
a do wakacji to pokaże sie nam siódemka z przodu. I tak trzymać
-
słuchajcie, ale co zrobic w sytuacji, gdy nie mam jak jesc 5 posilkow dziennie?
pracuje od 7 do popoludniowych godzin, w domu jestem nie wczesniej niz o 17.podczas pracy-nie mam jak jesc,mam dosyc absorbujace zajecie i nie odrywam wzroku od programu.
ale rano i wieczorem...jak walczyc z napadami wilczego glodu?! staram sie jesc jeden posilek rano-sniadanie ok.6, potem w ciagu dnia owoc, popoludniu maly obiad, ale zwykle bywa tak,ze jestem po pracy bardzo glodna i jem za duzo
((
macie na to jakies sposoby? moze Ty, Wisienko?
-
Kima ja tez mam gdzieś spojrzenia panienek które przychodzą na basen żeby poparadować, zazwyczaj takie laleczki stoją przy scianie i moczą sie 
ja podobnie jak Ty, jesli wchodze do wody to plywam do upadlego, wychodze zawsze z wody z uczuciem lekkości i tego cudownego zmęczenia 
narazie nie mam mozliwości chodzic na basen, ale mam nadzieje że od lutego zmieni sie to i bedzie wszystko na dobrej drodze zeby zacząć 
multiwitamina ja pracuje 3 dni w tyg od rana do późnego popoludnia i mam ten sam problem
staram sie wtedy jeść konkretne śniadania (nie byle co, albo tylko kawe), a do pracy biore jakiś owoc i garść orzechów (które uwielbiam), czasem grahamke np z papryką, a na obiad, który jadam w pracy robie sobie różne salatki
(których sklad jest niewyszukany, taka "śmieciówka"
warzywa, np. groszek, kukurydza, marchewka itd. gotowane mięsko itp)
jeśli wracasz ok 17 to w sam raz żeby ostatni posiłek zjeść na spokojnie w domku, najlepiej jakąś rybke albo mięsko (bialko)
to wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i dopasowania tego co dozwolone z tym co zdrowe i tym co sie lubi
napewno wypracujesz sobie jakieś menu 
jeśli rano nie bedziesz się glodować (myśle glównie o I i II śniadaniu) to popoludniu nie powinien Cię lapać wilczy apetyt, wiem to po sobie 
pozdrawiam
-
Wisienko, gratuluję spadku wagi
A z ćwiczeniami to wydaje mi się, że jest tak, że jak już zaczniesz, to bardzo to polubisz i już nie będziesz potrafiła funkcjonowac bez nich 
A z tym jedzeniem w pracy to moim zdaniem bardzo rozsądnie robisz 
Uściski
-
-
14 styczeń
dziś mija 2 tygodnie diety

eh ciekawe kiedy bedzie 2 miesiące 
mam nadzieje że zleci równie szybko a na liczniku będzie poniżej stówki
Triskell masz racje, z rozpoczęciem ćwiczeń jest tak samo jak z rozpoczęciem diety... odklada się w nieskończoność, ale jak już się zacznie to się nie chce przerwać
a juz szczególnie jak się zauważa efekty

chociaz mi się wydaje że rozpoczęcie diety to był pikuś w stosunku do rozpoczęcia i moblilizowania się do ćwiczeń 
ale dziś robie pierwsze podejście
jade sobie kupić agrafke
a co do jedzenia ...
w pracy jest ok, ale jak 3 dni siedze niemal caly dzień w domu (też przy pracy), to jest duzo gorzej, co chwile mam ochote iść poszperać w kuchni hehe dobrze że mam świadomość że nic nie wyszperam, bo nie kupuje zakazanych produktów, a na zakupy jade najedzona
dzięki czemu nie mam pokus do zbierania z pulek czego popadnie

Cauchy będe sie mocno trzymać tego że rower mi pomoże
narazie patrze się na niego z przekąsem i pozdejmowalam juz ubrania wiec jest bardziej widoczny i zaczyna kusić
pozdrawiam
-
Wisienko, tak trzymaj !!!!! Pierwszy krok zrobiony - sprzątnęłaś ciuszki z rowerka - a teraz jak się tak bardzooooo napatrzysz
to tak go polubisz, że nie bedziesz chciała z niego zejść
A już niedługo na basenik, mnie sie dzisiaj nawet śniło, że pływam na basenie
także trzeba się wybrać
Pozdrawiam :P :P :P
Ps. dziewczynki może znacie jakąś dobrą czeroną herbatkę bo tej zielonej to nie zcierpię!?
-

agrafka kupiona i teraz patrze sie nie tylko na rower ale i na nią
jutro przejdzie chrzest bojowy hehehe wymęcze ją napewno
za dlugo odpoczywala na półce sklepowej

jeszcze 2 tyg i nareszcie basen, mam nadzieje ze starczy mi samozaparcia, bo biorąc pod uwage mój rozklad dnia i pracy w gre wchodzą tylko godziny 6 i 7 rano
mam nadzieje ze szybko sie przyzwyczaje
co do cherbatki to tak jak u Xeni pisaląm pijam PurEr z dodatkiem cytryny
) i jest to mój jedyny płyn poza mineralną (która dalej mi cieżko wchodzi,brrr niech juz bedzie cieplej na dworze)
chętnie pila bym soki ale wole schrupać marchewke albo zjeść jakis owoc, mniej kaloryczny a do tego w skórkach samo zdrowie
-
Ok, muszę kupić tą cherbatkę i zobaczymy????
A Ty kobieto lepiej nie patrz na tą agrafkę jak na rowerek tylko ją trochę powyginaj bo ona się też pewnie jak Ty zastała na tej półce sklepowej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki