-
cześć dietkowiczki
Nie pisałam nic chyba już od 3 tygodni . Najpierw nie miałam czasu, później wyjazd, a ostatnio to tylko wskakiwałam na forum aby poczytać od Was informacje, bo aż mi było wstyd coś pisać .
Oczywiście dietka poszła w zapomnienie, a na wyjeździe zamiast wykorzystać czas na odchudzanie (bo sporo było ruchu) to padłam namowom koleżanek, że trzeba dostarczać dodatkowej energii i batoniki były codziennie (nawet po dwa ). W efekcie zamiast schudnąć znowu przytyłam 1 kg ...
Od dziś znowu mam zamiar wziąść się ostro za siebie - może się uda.
Ale kiedy widzę śnieg za oknem, to jakoś podświadomie więcej jem
Muszę nauczyć się więcej pić wody mineralnej (w tej chwili max. to 2-3 szklanki) , bo wypełnia żołądek i w dodatku oczyszcza z toksyn. Na razie będę pić "na siłę", może później wejdzie mi to w nawyk...
Niech szybko przychodzi wiosenne słonko - wtedy będę szaleć na rowerku i nie będzie ochoty na jedzenie .
p.s. na razie nie przesuwam żółwika na 58 - to może szybciej zrzucę
Gratuluję Wam dziewczynki wytrwałości - mam nadzieję, że i mi się tym razem uda
buziaczki - idę troszkę poćwiczyć
-
No i egzamin o którym pisałam ostatnio zdałam, ale inny którego wyniki miały być popołudniu oblałam (tak jak 90% ludzi z roku!!!). Jednak następnego dnia okazało się, że babka obniżyła poprzeczkę i załapałam się na zaliczenie. Mówię wam to była straszna nerwówka. Teraz jestem już po wszystkim, ale przez cały poprzedni tydzień nie mogłam się zmobilizować do diety. Do tego była jeszcze wielka uroczystośc rodzinna (80 urodziny babci), co oczywiście oznacza ciągłe żarcie Weszłam dziś na wagę i choć miałam niezłego stracha to okazało się, że owszem przybyło mi, ale tylko 0.5 kg a sądziłam że będzie więcej.
Mam zatem mobilizację, żeby już od dziś zacząć znowu dietę. Musi się udać! Do tego chyba zapiszę się do tego fitnessclubu, o którym już kiedyś wam pisałam. Mój chopak ciągle się odchudza i ma wyniki (choć nie powiem żeby pilnował się bardziej niż ja, ale już dawno zrozumiałam że świat odchudzania nie jest sprawiedliwy). Powiedział, że zafunduje mi karnet do klubu, więc chyba już teraz nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się tam zapisać. Nic oprócz mojego lenistwa.
No ale nic, próbuję
Klaudia dzięki za zainteresowanie. Bez tego chyba bym jeszcze dzisiaj do was nie napisała i może nie byłoby nowych postanowień.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
W konkursie Superlinii nie za bardzo będzie się czym pochwalić
-
ciesze się , że tajin i basiajot do nas wróciły . Ja co prawda mam jeszcze 2kg do zrzucenia - ale już jestem na etapie wychodzenia z diety - czyli systematycznie co tydzien dorzucam 100 kcal. Na razie mam 1200. nie wiem czy jeszcze schudnę - bo szczerze juz czuje sie ze soba dobrze - ale mam nadzieje, że uda mi się utzrymac wagę
Pozdrawiam wszystkich gorąco
-
Wszytkiego Najlepszego Kobietki
[/img]
-
Ostatnio pisałam, że od poniedziałku biorę się spowrotem ostro do roboty. I byłam święcie do tego przekonana, niestety dostałam napadu na słodycze i z postanowień nici i to już w poniedziałek wczesnym popołudniem
Jednak w środę przeprowadziłam poważną rozmowę z moim chłopakiem, co uświadomiło mi kilka rzeczy o których zapomniałam. Do tego wczoraj poszłam pierwszy raz z koleżankami do strasznie fajnego fitnessklubu i od wczoraj rana trzymam dietę. Zaczęłam brać znowu tabletki z chromem i mam wrażenie, że napady na jedzenie skończyły się jak ręką odjął. W pn rano ważyłam 81.5, a w śr 82 Za to dziś 81.4 co bardzo mobilizuje mnie do dalszej pracy. W tej chwili chyba bardziej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich tygodni wierzę, że powrót do dietkowania może mi się udać. Chyba najbardziej mobilizuje mnie fakt, że będę chodzić do tego klubu (niestety plan zajęć pozwala mi tylko na chodzenie raz w tygodniu ale lepszy rydz niż nic). Na 18.00 45 minut areobiku, potem 45 minut jogi odchudzającej i dwa razy po 10-15 minut sauny. Dziś oprócz lekko ponaciąganych mięśni czuję się super i to wprawia mnie we wspaniały nastrój.
Trzymajcie kciuki
Zeuska to strasznie miłe wiedzieć, że ktoś cieszy się z mojego powrotu na forum
-
ja też się cieszę, że wróciłaś i że zamierzasz wrócić do dietki myślę, że najlepszą mobilizacją dla nas wszystkich jest zbliżająca się wiosna, ciepełko, możliwość pokazania się wreszcie w mniejszych ciuchach bez kompleksów i martwienia się, że tu jakiś wałek wystaje a tu się coś zwija :P
moja będzie to chyba pierwsza w życiu wiosna bez takich problemów i Tobie też tego życzę, dużą masz na to szansę i jej nie zaprzepaść
pozdrawiam
-
Cześć kobietki!!!
Jakie to miłe, że znowu wszystkie razem walczymy z kilogramami. Dobrze, że wisna się spóźnia to mamy fory. Ja co prawda nie ulegam słodkim pokusom, ale cały czas muszę się pilnować aby nie dać się namówić na coś słodkiego. W zasadzie nie przepadam za łakociami ale za to bardzo lubię śledzie. Też dość kaloryczne zamiłowanie. Ale jeśli bardzo mnie najdzie to na pewno zjem co nieco i nie będę miał wyrzutów sumienia. Basiu może jeśli przyjdzie Ci chętka na coś słodkiego to zjedz suszone owoce. Ja czasami zjadam 100g suszonych śliwek. Zaspokoją one moje zapotrzebowanie na słodycze a wagi nie przybywa. Acha najważniejsze moja waga pokazała mniej niż 60 Było 59.65. Niby nie jest to duża różnica ale jak wygląda. Znajomi też zauważyli że jest mnie nieco mniej. Jakie to miłe. Mam nadzieję że wszystkie schudniemy. Pozdrawiam Pa Pa
-
No i minął weekend, którego bardzo się obawiałam. Przez dwa dni byłam w pracy i jak zawsze małe i częste posiłki były niemożliwe. Za to starałam się zjeść ten jeden duży posiłek przed 20 i skomponować go tak, żeby oprócz kalorii miał wartości odżywcze. No i udało mi się . Dziś weszłam na wagę i mam już 81kg czyli znów nastąpił malutki spadek. Wprawdzie to tylko 0.4kg przez 4 dni, ale to tak bardzo cieszy.
W czwatek idę znowu do fitnessklubu i szczerzę wam powiem, że nie mogę się już tego doczekać co do mnie jest kompletnie nie podobne bo ja nigdy nie lubiłam się gimnastykować.
Ewa dzięki za radę o suszonych owocach. Niestety suszone owoce mają dość dużo kalorii (np. 100g suszonych śliwek to 222 kcal), ale z całą pewności są to lepsze 222 kalorie niż 222 kalorie pochodzące np. z ciastek, które nie mają kompletnie żadnych wartości.
Klaudia jak bosko byłoby powiedzieć w przyszłym roku tak jak ty teraz "to moja pierwsza wiosna bez takich problemów". Mam nadzieję, że i mnie będzie to dane
-
No i doczekałam się...
Rozpoczynałam moje "niby-odchudzanie" od 57 kg, a teraz ważę 59,5!!! Jeszcze nigdy tyle nie ważyłam w nic już się nie mieszczę, musiałam kupić nowe, większe spodnie - jest strasznie i czuję się bardzo przygnębiona i lekko załamana .
Dlatego od dziś - 15 marca- obiecuję Wam i sobie, że koniec z objadaniem się wieczorami po pracy. Postanowiłam, że, jak nie zdążę zjeść w pracy to trudno - w domku już też nic (wracam przed 22.00i czasem dopiero wtedy jem główny posiłek), muszę też nauczyć się jeść śniadanka i koniec ze słodyczami (przynajmniej bez okazji)
W tej chwili zamiast 5 mam do zrzucenia 7-8 kg, a wiosna tuż, tuż...
Basiujot cieszę się, że jesteś wytrwała i umiesz cieszyć się nawet małym spadkiem wagi (przecież to na tym polega)- kilka tygodni po pół kilo i niedługo będzie upragniona waga ... Ja szybko rezygnuję jak nie widzę natychmiastowych efektów i pocieszam się ptasim mleczkiem Wezmę przykład z Ciebie i też zapisuję się na fitness od next week, bo domu to żadko mogę się zmobilizować.
pozdrawiam Was wszystkie (chociaż niestety coraz nas mniej na tym forum)
-
Tajin troszkę rozumiem twój żal, bo jakis czas temu też zamiast się odchudzać zrobiłam sobie podjadnie i waga poszła w górę. Ale teraz jestem na dobrej drodze. Zrzuciłam to co nadrobiłam i jeszcze ciut tzn. ważę w tej chwili 80.1 kg, a to juz tak bliziutko przekroczenia magicznego progu 80kg. Jak będę mieć choć 79.9 to będę wniebowzięta
Dzisiaj znowu byłam w klubie. Poskakałam na aerobiku, porozciągałam się na jodze i zrelaksowałam w saunie. Oprócz tego, że boli mnie co drugi mięsień, czuję się fantastycznie. Tajin koniecznie zapisz się też do jakiegoś fitnessklubu, bo to niesamowicie poprawia samopoczucie i mobilizuje. Czekam na bierzące informacje jak ci idzie powrót do dietkowania. Powodzenia
Widzę też, że trochę nas ubywa. Apeluję do wszystkich Nie czytajcie tylko zamieszczonych tu postów. Przyłączcie się do nas i piszcie wszystko co wam przyjdzie do głowy na temat waszych postępów bądź prób odchudzania.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki