-
jak to nie wspieramy ?! oz Ty niewdzieczna Ty !! ;[
ja jutro tez 1 dzien w szkole po feriach ech a tak mi sie nie chce ... i od jutra zaczynam znowu cwiczyc bo sie ostatnio ciegle opierdzielam;/
-
kurde dziś zjadłam 2000 kcal ja nie wiem jak to sie stało, miałam do tego nie dopuścić. Za to jutro jem równiutki 1000. [/url]
-
hehe ja przeice wiem hiphopero i jestem ci bardzo wdzięczna :* tobie, optymistkooo też
No tak, a ja dziś startuje z dietką... hehe, i z góry skazuje się dziś na sukces, bo w domciu będę w sumie tylko 2 godzinjki no a przecie po 18 to ja już nie jem...
-
no to życze powodzenia łaaa jak mi sie nie chce isc do skzoly ;/ zdazylam sie przyzwyczaic ze leniu****e sobie w lozku do pozna
-
nienawidze chodzic do szkoły już nam zdąrzyli zapowiedziec 2 obszerne sprawdziany z biologii i jeden z historii polski.. masakra
to kiedy ja cwiczyc bede
a dzis jeszcze musze isc na spotkanie takie przyparafialne, które jest obowiązkowe i wroce kolo 20 a jeszcze babka z polskiego kazała nam napisac wypracowanie na temat..."współczesny ideał urody kobiecej" z przykładami!!! pewnie, bede pisacwypracowanie o jakichs superchudych laskach... wymyśliła... ale nie zrezygnuje z cwiczen... najwyzej wstane o 4 rano zeby sie troche pouczyc... CHOCBY SIE WALIŁO I PALIŁO NIE SPIEPSZE PIERWSZEGO DNIA DIETKI
-
dobra, no zjadłam w sumie już te 1200kcal i wiem ze nic wiecej nie zjem, bo wrócę późno i bede cwiczyc () ale jakoś tak nie jestem z siebe zadowolona... w ogóle nie mam humora, na polu brzydko i czuję, że dopada mnie dołek.. w szkole znowu widziałam te wszystkie ładne, szczuplutkie dziewczyny i co? i jeszcze to wypracowanie... qrna, potrafi człowiek wszystko podłmac... a ja mam uczucie beznadziejnosc... ja piernicze, zeby tylko mama z pracy słodyczy nie przyniosła.... nie mogę sie poddac, ja im jeszcze wszystkim pokarze
-
kocham skzole ... ja mam na jutro uzupelnic 40 strn cw z histy ;x muahahha
ja jeszcze o 18 bede jesc kolacjo-obiad
-
ojoj jak ja Wam współczuje z tą szkołą.. w sumie u mnie też ciężko, ale najgorsze przeszłam, zdałam wszystkie egzamiki na 3 semestrze za pierwszym razem i własnie dziś dostałam wiadomość o ostatnim i jestem już na 4 semestre No ale z kaloriami nie było najweselej, zjadłam 1750 no i jakoś moja motywacja słabnie. Za to na wadze nic nie przybyło i jest wciąż tendencja do ubywania
-
cholera... zazdroszcze ci....opytmistkooo u mnie to po porostu tragedia jest jak czytam posty, ze ktoś jest na 1000kcal i jeszcze musi dojadac zeby dobic do tego tysiaca to ja sie zastanawiam czy ze mną jest wszystko wporządku... ja to mam chyba zołądek krowy bo ja jak zjem nawet 1500 to chodze zla i głodna
-
no to poszlo na obiadek: specjal mamy, czekolada, 10 michalkow, banany, bulka, jagurt, mandarynki i juz nawet nie pamietam co jeszcze ale na tym nie poprzestałm...
no cóż
zycze wam powodzenia... moze przynajmniej wam sie uda, bo ja jeszcze chyba nie dorosłam do odchudzania <smutna> ostatnio w ogóle mam taki humor ze Jezusku kochany...
stresy szkolne zabijam jedzeniem... a jedzeniem zabijam swój dobry humor... a chandry takze zabijam jedzeniem i koło się zamyka
cholera przecie mam motywacje, a jednak brak mi cierpliwosci wytrwałoscie i silnej woli...
A ostatnio mój chłopak mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, tzn, powiedzial coś co było dla mnie bardzo matywujące... oczywiscie kiedy mu trułam jaka jestem beznadziejna i w ogóle i jak bardzo chce schudnac to on mi powiedzial ze przecie w koncu cchudnę, a ja sie go pytam dlaczego tak uwaza, a on mi odpowiedzial "widzę twój zpał"
no widac sam zapał nie wystarczy.... cholera co ja robie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki