-
Gratuluję Ja u ciebie jestem dopiero pierwszy raz, ale coieco twojego czytałam na innych postach. Pewnie, ze codzienne ważenie nie jest dobre, ale ta waga w ąłzience kusi, moz eją schować do szafy (ha ha). Cudownie, z eubranka sa mniejsze, no i jak mężczyzna zauważa zmieny, to juz naprawdę o spadku wagi świadczy.
-
a mój do dziś nic nie wspomniał o tym że coś schudłam ale to mnie nie załamuje, brnę dalej! założę się, że dopiero jak zaczniemy jeździć na rowerze, nagle powie "no widzisz, sportem to można schudnąć, kilka razy pojeździłaś i wyglądasz 20kg szczuplej" a to, że kilka miesięcy wcześniej się odchudzałam to nieważne, bo wg niego dietą nie można schudnąć...
-
;)
Witam witam
Kurcze Demagorgon widzę,że masz tak samo pozytywny stosunek do diety i całkiem podobną motywację jak i ja I fajnie Nasz topik jest o naszych sukcesach w odchudzaniu i motywaji i w ogóle cały radosny jest... A nie taki jak czasem spotykałam w stylu - "O Boże znowu zjadłam kilo ciastek, ale od jutra juz się poprawię na 2 dzień to samo itd..." Żałosne....
A nam tak ładnie idzie Ja od wczoraj zaczęłam prowadzić dzienniczek ile zjadłam i ile to kalorii A drugie postanowienie jest takie,że będę się ważyć co tydzień w sobotę rano, anie obsesyjnie i codziennie jak do tej pory
Dzisiaj śniadanko:
3/4 jogurtu naturalnego (1,5% tł.)
2 jabłka
2 suchary
kromka chleba razowego z serkiem topionym
A objedzoena jestem tak,że nie wiem I bardzo dobrze hihihi Pozdrawiam cieplutko
-
Eyka witam Cię na moim wąteczku bardzo cieplutko No niestety waga kusi... Po paru dniach odchudzania ma się ochotę sprawdzić ile już ubyło, zwłaszcza, że człowiek czuje się taki lekki. Kończy się to różnie, albo okazuje się, że straciłyśmy jakieś kg - wtedy jesteśmy przez pewien czas wniebowzięte i aż chce nam się żyć, do czasu, aż nadejdzie zastój..., albo okazuje się, że nic nam nie ubyło - załamujemy się i nie widzimy sensu w dalszym odchudzaniu. Myślę, jednak, że jeśli nie potrafisz oprzeć się pokusie wagi, powinnaś wyznaczyć sobie jakieś dni w których regularnie będziesz się ważyć (np. co tydzień), a wchodząc na wagę musisz sobie powtarzać "to nic nie zmieni - jest mniej, fajnie, stoi w miejscu - no cóż, trzeba poczekać". Zobaczysz - wyjdzie Ci na dobre, bo nie będziesz o tym tak obsesyjnie myślała Co do faceta to sama się zdziwiłam, bo niestety czasami mam wrażenie, że jakbym przytyła 20 kg i miała tłuste włosy to by tego nie zauważył Dlatego tym bardziej byłam wczoraj szczęśliwa. Faceci jednak czasami się przydają
Klaudia 86 - samo życie Chyba większość facetów jest przeciwna diecie. Dla nich liczy się tylko ruch, ruch i jeszcze raz - ruch... A żeby to było tak prosto :P Czy zauważyłaś, ze oni mają jakąś wrodzoną skłonność do aktywności? Piłka, spacery itd. Często im się chce - nie to co nam... Z drugiej strony pomyśl, że Twój Luby przebywa z Tobą bardzo często, dodaj do tego brak spostrzegawczości i już wiesz skąd taki stan rzeczy Osobiście uważam, że kiedyś zauważy i aż mu "kopara zjedzie" hehe
Agniesia2004 cieszę się, że pozytywnie odbierasz ten temat Myślę, że to właśnie nasze nastawienie sprawia, że jest nam łatwiej. Ale rozumiem też osoby, którym ciężko, które wokół widzą same pokusy i odliczają godziny do końca dnia i do momentu, kiedy ponownie będą mogły się zważyć... To jest złe podejście. Dieta to oczywiście niekończąca się lista wyżeczeń dla takich żarłoków jak my, ale z drugiej strony sama popatrz, jak dobrze się czujemy, nie tocząc się jak beczki
Bardzo dobrze, że zaczęłaś prowadzić dzienniczek, dla mnie jest on bardzo pomocy i od razu wiem na ile mogę sobie pozwolić... Tym bardziej nie muszę mówić, że cieszy mnie Twoje drugie postanowienie Śniadanie od razu przerabiane jest na energię, więc powinno być pożywne - byleś z kolacjami nie przesadzała :P No proszę - coraz lepiej nam idzie i mamy coraz lepsze nawyki żywieniowe
Ale się rozpisałam - ale aż mnie energia rozpiera:
-
:)
Tak,tak Demagorgon zgadzam się z Tobą całkowicie Niedługo bedziemy expertkami w tym temacie Ja dzisiaj biegnę, w końcu po hula hop i na solarium a co raz się zyje i trzeba fajnie wyglądać
Klaudia 68 nie tylko Twój facet nie zauważa,że schudłaś i jest przeciwny diecie Mój jest identyczny,bo nie mo.że zabrać mnie na pizzę czy do McDonalda --hehe co za pech Ja z moim mieszkam od 4 lat i dopiero dzisiaj stwierdził,że woli brunetki, iże chciałby żebym miała ciemne włosy a ja myslałam,że on woli odwronie i od ponad 1,5 roku jestem blondyną jasną Tzn teraz troszeczke przyciemniłam włosy,ale dobre co
Echhh....Ci faceci....
Dzisiaj na obiad szef kuchni poleca:
gotowana pierś kurczaka (tzn połowa piersi)
buracki ćwikłowe
woda mineralna
-
No faceci są czasami naprawdę rozbrajający... A ile razy mi się ciśnienie podnosiło z tego powodu Mój facet nigdy nie miał wymarzonego ideału, chociaż czasami wspomina o swoich preferencjach. To jest odrębny temat - ile razy zastanawiałam się, jak on może być ze mną, kiedy wokoło tylke szczupłych i ładnych lasek itp. itd. Pewnie też to przerabiałyście :P Agniesiu ale Ci zazdroszczę tego wspólnego mieszkanka My jesteśmy równolatkami i nieprędko zapowiada się ucieczka z rodzinnego gniazdka... A tak byśmy już chcieli. Tylko troszkę boję się monotonii, ale uważam, że jak długo będziemy się oboje starać, tak długo nas nie dopadnie. Czy was też tak denerwuje, kiedy wasz facet mówi o wyglądzie kobiecym, o jakiś detalach, których wam brak? Np. mówi "ale mi się podobają płaskie brzuchy..." itd.?
Moje menu obiadowe:
pierś kurczaka (150g)
"Warzywa na patelnię z bazylią i tymiankiem" Hortex (jeszcze nie wiem ile gram :P )
Być może - łyżka oliwy z oliwek, ale to się zobaczy
Ale fajny dzień
-
Ja jak narazie mam 280 kcal: herbata z mleczkiem, mini kanepeczki z grachama z serkiem bieluch i szyneczką drobiową. Na obiad kotlet + ziemniaki + surówka (powtórka z wczorajszego dnia ), na kolację się coś wymyśli... Pewnie płatki z mleczkiem.
Ślicznie Ci idzie, oby tak dalej
-
:)
Mój tak przy mnie nie mówi, bo mówi ,że najbardziej ja mu się podobam i mnie kocha a u innych dziewczyn komentuje tylko wady hihihi A my mieszkamy u mnie w domciu razem z mimi rodzicami, ponieważ my też jesteśmy równolatkami i jeszcze swojego gniazdka się nie dorobiliśmy A powem Ci,że po jakimś czasie wspólnego mieszkania czyli gdzies po 2 latach jest zawsze jakiś kryzys, trochę monotonia, trochę nuda,ale z czasem to mija i jest ok A mówię to na podstawie swoich doświaczeń i doświadceń koleżanek. Ale jeśli dwoje ludzi się kocha to w końcu wsystko się ukłąda i jest w nalezytym porządeczku
Czego i Tobie życzę
-
PERwerS dzięki za wsparcie Każdy podobny komentarz dodaje mi skrzydeł A coś Ty tak mało zjadła? A gdzie drugie śniadanko?
Agniesia oczywiście w przypadku mojego jest tak samo :P Ja - najpiękniejsza, są łądne dziewczyny, ale mój blask zaćmiewa wszystkie No tak, Wy przecież jesteście już zaręczni Ach, a niedługo ślub... i Ty w białej sukni No właśnie, szkoda, że zawsze nie może być tak spontanicznie i impulsywnie... Ale jak wszystko, również miłość przechodzi perturbacje i zmienia się. Nie znaczy to wcale, że jest gorsza - po prostu inna... Oby tylko trwała i prawdziwa, a wszystko będzie dobrze
-
:)
A wiesz?? Ta biała suknia to jedna z moich motywacji Nie mogę w niej przecież wyglądaćjak hipopotam cio więc starams ie teraz jak nigdy Tyle mam tych motywacji i powodów do osiągnięcia wymarzonej sylwetki i formy,że hoho
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki