-
taaak dlugo ferie super)moje sie juz dawno skonczyly,jeszcze tak glupio mam plan ulozony ze codziennie mam zajecia,zadnego dnia wolnego a taki jest jak zbawienie,wyspac sie mozna,pouczyc i pocwiczyc w spokoju a nie w zmeczenie po zajeciach
-
Martus,
Powodzenia jutro ci zycze...
A glowa boli, bo moze sie nie wysypiasz, albo za malo jesz?
Buziaki..
-
No i jak postanowiłam, tak robię i się nie poddam
-
Witajcie !
Umieram z głodu i jescze to ciśnienie,łeb pęka!A jak tam u Was?
-
Gdzie ty sie dzis , Marteczko podziewasz????
-
Jestem, już jestem... Ale po prostu jak nieżywa
Dzisiaj mój dzień był zakręcony i wyczerpujący:
- 6.00 - pobudka
- 8.00 - kolokwium
- 2 inne zajęcia
- audycja radiowa
- pogoń za prezentami urodzinowymi
- urodziny
- szybki powrót do domu...
Czemu już siedzę przed komputerem? No bo było fajnie, ale wiecie chyba jak to jest, kiedy wszyscy wokół piją, a wy siedzicie o herbatce - jednej, drugiej, ósmej W końcu człowiek, albo poddaje się pokusie, albo zaczyna się nudzić... Ja popróbowałam dzisiaj 3 sałatek, wypiłam pół szklaneczki szampana i zjadłam parę paluszków... Nie wiem czy przekroczyłam limit, pewnie tak (wzięłam jedzenia na 942 kalorie), ale co tam - jestem ostatnio tak wykończona, że wisi mi to. Teraz tylko nie mam zamiaru nic już jeść
Czytam wątki dziewczyn i widzę, że nie tylko ja mam "przesilenie wiosenne", ta pogoda wpływa na większość. Znużenie, apatia, senność - to wszystko daje mi się we znaki przez ostatnie 2 tygodnie... Ciągle coś jest do zrobienia, ciągle z czymś nie potrafię zdążyć. Kiedy to się skończy
Kartonka Na początku diety wydawało mi się, że nie potrafię żyć bez słodyczy! Ale z pierwszym dniem "nowego stylu życia" powiedziałam sobie po prostu NIE I do dziś nie pozwoliłam sobie na nic więcej niż parę łyżeczek miodu i dzisiaj tych parę paluszków!!! I nie ciągnie mnie, bo po prostu wiem, że NIE mogę Wiem też, że większość osób tutaj na forum jest jednak za tą opcją, żeby nie odbierać sobie do końca tej przyjemności i pozwalać sobie od czasu do czasu na jakieś łakocie wliczając je do dziennej dawki kalorii. W moim przypadku jednak to nie wypaliłoby, bo jak już zacznę, to nie potrafię skończyć. Musisz spróbować jak Ci łatwiej i zdecydować!
Haniu Ja już nie wiem czy to sprawa pogody, czy zbyt drastycznej diety (chociaż sama nie wiem, byłam na tysiaku przez ten miesiąc... No ale fakt, mam aerobik 6x w tygodniu i ciągle gdzieś chodzę i ciągle mam jakieś stresy, nie umiem się wyspać itd...) Teraz podwyższyłam limit do 1100, dalej mnie ta liczba przeraża, ale muszę coś zrobić z tymi zawrotami i ogólną chandrą!
Agniesia Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś taka silna Trzeba to wszystko jakoś przetrwać, nie wolno się poddawać. Jak już nie potrafię znieść tej całej życiowej sytuacji to powtarzam sobie "to przejdzie, to już niedługo będzie przeszłość!" Nie pomaga... Ale w końcu i tak okazuje się, że miałam racje
Dzisiaj was pozdrawiam śpiąco, ale ze spokojem w duchu
-
Będę musiała ćwiczyć silną wolę,bo przede mną dwie imprezy rodzinne w ten weekend,a wiadomo jak to jest,kiedy każdy mówi:co sobie będziesz żałować!A figę! Właśnie,że odmówię!Oczywiście zjem coś ale wybiorę najmniej zagrażającą opcje.
-
Zycze milego weekendu... :P
-
milej soboty
i udanego dietkowania :P
-
No i jestem z siebie dumna Idzie mi nieźle Nadrobiony kilogram juz odpadł, dzisiaj byłam na zakupach i ubranka numer mniejsze sa takie akurat dopasowane czyli jakieś postępy pierwsze juz są Jak milutko
Dzisiaj mi idzie też całkiem nieźle...
Wczoraj tylko miałam troszkę lipę, ponieważ zemdlałabym i było mi niedobrze, nie wiem dlaczego ale przeszło
Dzisiaj zaraz będę biegać i sprzątać domeczek,ale najpierw czeka mnie marcheweczka starta z jabłuszkiem pychota
Uciekam sprzątać do później
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki