a u mnie znów nie dietkowo
zjadłam dziś 135g ciasteczek - jakoś nie czuje sie z tym źle. Po za tym zaczynam powoli wracac do normalnego zywienia - czyli kalorie rosna z dnia na dzień. Tak sobie myslę, ze moze jaj jem te słdycze bo poprostu przyzwyczaiłam sie do małych ilości pokarmów i nie wiem czym te pozostałe kalorie wypełnić. Musze to chyba troszke zmienić . Jutro juz nie zamierzam jeść słodkości - ale nie zamierzam tez się poddawać zadnej ascezie, bo zauwazyłam, że to mi nie słuzy - potem zamiast sie zadowolic jednym czy dwoma caistkami - to sie obżeram całą paczką
Ach joannnnnn Twoj optymizm działa na mnie bardzo kojąco i pomimo złej pogody - humor mam dobry . Fajnie, że kupiłas sobie kostiumik - a rozmiar 42 wcale nie jest strasny - ja taki nosiłam latami - i wielu ludzi uważało mnie za bardzo atrakcyjna kobietę , ale radzę ci uważac z tymi zakupami - bo ja tez tak miałam, że kupiłam sobie kilka fajnych ciuszków, a teraz połowa na mnie wisi , więc jesli masz ochote na zakupy - to radze je zrobic po skończniu diety - bo wtedy bedziesz miała pewność, że nic na tobie nie zawisnie , a widząc jak ładnie dietkujesz i cwiczysz - to tylko sukces murowany