-
Re: Re: powrót
U mnie narazie ok, 13 w toku tzn mam za soba dwa dni, waga mnie
zaszokowala pokazala 2kg mniej, pewnie oszukuje, bo w takie cuda
to ja nie wierze, chociaz wcale bym sie nie pogniewala, jednak nie
widze tych kg ani na ubraiach ani po figurze, jak ona moze mi
takie numery wyprawiac, a na codzienne wazenie jest sposob,
schowaj ja w miejsce gdzie Ci sie nie bedzie chcialo wchodzic,
moze poskutkuje trzymam kciuki J.
-
Re: Re: Re: powrót
15.02.03 {66,5 kg]
chleb razowy 140
wędlina drobiowa 100
tosca 30
2 mandarynki 50
jogurt nat. z otrebami 160
jabłko 70
makaron razowy 292
klopsy z indyka 177
sałatka warzywna 50
Razem 1069 kcal
Dzień dietetycznie udany ale niestety z powodu dziwnych dolegliwości nie poszłam na basen i nie ćwiczyłam.
Justa, dziś sie nie zważyłam!
Ale tylko dlatego, ze nie miałam pod ręką mojej wagi. Postaram się zastosować się do Twoich rad ale bede ja musiała chyba ukryć gdzieś na strychu.
Gratuluję sukcesów w 13-tce. Mnie zawsze przerażała mysl jak wrócić do w miare normalnego jedzenia po takiej diecie. Dlatego unikam ich
Pozdrawiam
ren
-
Re: Re: Re: powrót
15.02.03 {66,5 kg]
chleb razowy 140
wędlina drobiowa 100
tosca 30
2 mandarynki 50
jogurt nat. z otrebami 160
jabłko 70
makaron razowy 292
klopsy z indyka 177
sałatka warzywna 50
Razem 1069 kcal
Dzień dietetycznie udany ale niestety z powodu dziwnych dolegliwości nie poszłam na basen i nie ćwiczyłam.
Justa, dziś sie nie zważyłam!
Ale tylko dlatego, ze nie miałam pod ręką mojej wagi. Postaram się zastosować się do Twoich rad ale bede ja musiała chyba ukryć gdzieś na strychu.
Gratuluję sukcesów w 13-tce. Mnie zawsze przerażała mysl jak wrócić do w miare normalnego jedzenia po takiej diecie. Dlatego unikam ich
Pozdrawiam
ren
-
Re: Re: Re: Re: powrót
U mnie waga tak jak powiedzialam poszla spowrotem w gore,
13 dla mnie jest ok bo nie musze ciagle liczyc kalorii, i to jest mila
odmiana poza tym moze sie w koncu nalucze jesc bez pdjadania,
w miare o stalych porach, zobaczymy, trzymam kciuki za Ciebie
i siebie Justa
-
załamka!!!!
Własnie wróciłam od lekarza - zabronił mi przez tydzień ćwiczyć, biegac, skakać i w ogóle wysilac sie fizycznie.
Jestem podejrzana o przepuklinę :-/
Teraz to ja nigdy nie schudnę!!!!
Spadam, bo się zaraz porycze ......
-
Re: załamka!!!!
Dzień Dobry!
Dzisiaj psychicznie troche lepiej, za to przyplątało się jakieś przeziębione choróbsko!
Przez tydzień bede statyczna jak warzywo, jeśli po wysiłku fizycznym powtórzą sie moje dolegliwości to bedziekiepsko.
dziś waga (wiem miałam się nie ważyć!!!) pokazała ok 65,5. Tki postęp mnie satysfakcjonuje. Po paru miesiącach zaczynania i przerywania diet nauczyłam sie cierpliwoości i daje sobie te 3 misiące
Bede cierpliwa jak kleszcz!
16.01, czwartek
Dzien OK nawet za mało zjadłam (wyznaczyłam sobie limit 100-1200 kcal):
chleb razowy 140
tosca 60
Twaróg chudy 125 g. 125
jogurt benefit 93
otręby 26
2 mandarynki 50
pysio 175
jabłko 70
kefir 184
Razem 922
-
Re: Re: załamka!!!!
Miałam nie pisać co zrobiłam wczoraj bo mi wstyd ale sie zdecydowałam co mi tam. A wieć wczoraj nie wytrzymałam i rzuciłam sie na żarcie, ja nie jadłam tylko pochłaniałam ogromne ilości tłustego jedzenia. Zreszta wyobraźcie sobie ile zjadłam jak w ciagu jednego dnia przytyłam 3,5 kg!!!!!!!!!!!!! czyli z 66,5 zrobiło sie 70!!!!! Nie da sie opisać tego jak sie czuje: załamanie, rozgoryczenie, zawód, wstręt do siebie, wszystko razem wziete. Dzisiaj czuje sie obzydliwie, boli mnie zołądek, brzuch mam wielki jak nie wiem co a psychicznie czuje sie wykonczona i nic mi sie nie chce, na jedzenie patrzeć nie moge bo robi mi sie niedobrze.PORAŻKA NA CAŁEJ LINI!!!!!!!!Zdaje sobie pytanie po co i dlaczego ja to robie???? Chyba jestem chora psychicznie i nic mi juz nie pomoże. Mam dość diet, ważenia i takiego życia, po prostu juz nie mam siły. Mam prawie 25 lat a jak ja sie zachowuje, rzucam sie na jedzenie jak jakis buszmen. Mam okropnego doła i nie wiem co dalej ze mną bedzie.
Dobrze ze Wam jakos idzie))
Trzymajcie sie ja spadam.
Papa
-
Re: Re: załamka!!!!
Mam nadzieje ze bedzie dobrze, jak sie chesz komus wygadac
to mozesz pisac do mnie na maila, to pomaga, waga sie nie
martw jak organizm odpocznie to szybciej bedzie tracil,
ja dzis stwierdzilam ze mozna sie wazyc codziennie o ile traktuje
sie to jako zabawe a nie ryczy z powodu kazdego 10 dag,
dzis weszlam na wage i bylo 57 kg, waga chodzi 56,58 czasami57
i jak jej wierzyc, glowa do gory, staram sie wpisywac ale
nie zawsze moge latwiej przeczytac, trzymaj sie Justa
-
Re: Re: Re: załamka!!!!
BEZNADZIEJKO!!!
To co przeżywasz teraz na pewno nie jest obce zadnej z Nas.
Muszę Ci porzadnie natrzec uszu - nie za ucztę buszmena ale za twoje podejscie do sprawy.
Po pierwsze na pewno nie przytyłaś 3,5 kg. To tylko treść pokarmowa w duzej ilości która wypełnia Twoje flaczki
I tu dochodzimy do sedna - otóż ja mam na koncie mały sukces - 2 tyg na diecie, bez wiekszych załamań. Jest to mój rekord bo dotad było to 10 dni.
Pracuje po prostu nad zmiana nastawienia do jedzenia:
Zasada 1 - jedzenie jest tylko niezbednym mi biopaliwem (określenie bardzo na czasie). Jeśli chcę cos pozreć ot tak sobie z łakomstwa wtedy mysle sobie tak: (przepraszam z góry) "Zostaw to - nie jesteś żadną cholerną fabryką gó..a"
Zasada 2 - powoli zmieniać swoje złe nawyki - ja np. miałam nałogowy zwyczaj czytania przy jedzeniu a ponieważ zawsze dużo czytałam wiec przekształciło sie to w nałóg jedzenia przy czytaniu. Teraz nie łącze tego i dlatego przyjemność jaka daje lektura nie kojarzy mi sie od razu z jedzeniem
Zasada 3 - żadnych głodówkowych porcji - 1000-1200 to optimum.
Zasada 4 - starać się traktować siebie "poważnie" - nie wiem za bardzo na razie jak to objasnić ale moze coś wymyśle
No to na razie tyle
Mam nadzieję, ze szybko się wygrzebiesz z dołka i do mnie wrócisz
CZEKAM!!!
Będę jutro na necie!
Buziaczki
reni
-
Re: Re: Re: Re: załamka!!!!
dzieki za te słowa ale narazie jeszcze pozostaje w dołku i to nie dlatego ze nie chce z niego wyjsc tylko ze dzisiaj zjadłam niewiele mniej niz wczoraj. Potwornie sie czuje!!!!!! żołądek podchodzi mi do gardła, wiecie jak sie czuje......jak śmietnik, no bo sie w koncu zaśmiecam no nie??
A najgorsze jeszcze przede mna teraz na tydzien wyjezdzam do Poznania, od 8 do 20 wykłady bez przerwy, nie ma mowy o diecie, sama nie wiem co bede jesc, pocieszam sie tym ze na pewno nie bede sie obzerac bo mieszkam z chłopakami w pokoju wiec nie bede tego przy nich robić) ale jak ich znam to wieczorem bedzie piwko, tłuste frytki i inne takie frykasy. Jak ja mam sie od tego wymigać i jednoczesnie nie umrzeć z głodu, chociaz właściwie to ostatnie by mi sie przydało....na serio. Wczoraj i dzisiaj to najgorsze dni w moim zyciu dawno tak siebie nienawidziłam, siebie i całego świata za to ze musze przechodzic przez takie piekło, ze jestem taka słaba ze nie potrafie powiedziec nie. Szkoda na mnie słów, pewnie znowu sie wyzyje na moim facecie a on znowu nie bedzie biedny wiedzial o co mi chodzi. Jestem wariatka i tyle!!!!!!!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki