-
Pozytywniej :) nareszcie chcę być sobą! Ale odchudzoną sobą!
Hej. Moja przykra przygoda z 'odchudzaniem' zaczęła się rok temu. Wolę się nie rozpisywać na ten temat, bo to był mój wieeelki błąd, odchudzałam się przez głupotę, prawie nic nie jedząc. Troszkę schudłam, ale później były święta, więc rzuciłam się na jedzenie, po kilku dniach znowu wróciłam do unikania jedzenia i tak w kółko. Później trochę zaczęłam jeździć na rowerze, nawet codziennie Potrafiłam od poniedziałku do piątku prawie nic nie jeść, a w weekend było wielkie żarcie. A w poniedziałek znowu to samo. Później ktoś mi uświadomił, że zachowuję się jak skończona idiotka. Starałam się nie przytyć, no ale się nie udało. Czyżbym została ukarana za to, że tak beznadziejnie się odchudzałam?! To wszystko ciągnie się od roku, ja już nie potrafię normalnie jeść i żyć nie myśląc o jedzeniu. Naprawdę rzadko się to zdarza. A najgorsze jest to, że ja już nie potrafię tak dłużej. Dzisiaj zostałam skomentowana (niby w żartach) jako kobieta w ciąży... NIE MAM JUŻ SIŁY! Nie potrafię schudnąć!!! Ilekroć zaczynam dietkę, zawsze kończy się to niepowodzeniem. Ja już nie mam siły na ćwiczenia i na te wszystkie grzebania w kuchni, żeby nie jeść tego co cała rodzinka.
Proszę, pomóżcie! Przywróćcie mi wiarę w to, że cokolwiek mi się uda!
I w ogóle przepraszam, że zaśmiecam forum, ale nie mogę się powstrzymać!
-
kotomania
Co ty opowiadasz??? Nie możesz się tak załamywać!! to okropne!!!
Po pierwsze - napisz coś więcej o sobie - wygadaj się ile wlezie - będzie ci lepiej na duszy
Po drugie - zacznij tzw zdrowe podejście i zastanów się co chcesz osiągnąć
Po trzecie - zaglądaj na forum jak najczęściej, a na pewno ci to pomoże
Zapraszam cię serdecznie do siebie - tam cię dziewczęta konkretnie podbudują
Pozdrawiam i czekam na ciebie
-
kotomania co TY biedactwo wygadujesz nie przepraszaj bo nie zasniecasz forum ono jest dla Ciebie i dla kazdej z nas ktora tego potrzebuje wiem ze jest ciezko schudnac ale to mozliwe zastanow sie najpierw czemu Ci nie wychodzi ja doszlam do wniosku ze mnie nie wychodzi bo za bardzo komibinuje wymyslalam jedzenie inne niz jadla cala rodzinka a to byl blad zaczelam od nie jedzenia slodyczy no i jadlam male porcje tego co reszta rodziny no i uwierz mi ze to jest dobry poczatek szczegolnie jeli mowisz ze masz dosc juz kombinowania w kuchni potem mozesz przejsc do diety 1000 kcal no i nie poddawaj sie schudniesz zobaczysz pisz o swoich zmaganiach chetnie Ci pomozemy wytrwac [/b]
-
Ja sądze ze wszystko w co się wierzy sie spełania , miłam takie same podejscie jak ty zdesperowana przybita chciaŁM zamknąć sie w domu i wogóle nie wychodzić ,teraz czuje sie odmieniona osoba czuej sie świetnie schudłam12kg musze zminic suwaczek bo znowu kilo w dół poszło , wiec weż sie w garsc i uwierz że potrafisz ze możesz ,a napewno dasz sobie rade ,i pamietaj nie podawaj sie walcz o swoja wymarzoną sylwetkę jak kazda z nas na tym forum.
No i najwarzniejsz tutaj nigdy nie będziesz sama ,my jestesmy tu poto by ci pomuc,a twoim zadaniem jest korzystac z tej pomocy.
Pozdrawiam i życze ogromniastych sukcesów.
-
jakieś 2 lata temu też miałam takie podejście do odchudzania. Albo jadłam wszystko albo nic. Miałam doły i nie chciałam sie ludziom na ulicy pokazywać takie miałam kompleksy. Ale uświadomiłam sobie że robię źle. Tempo metabolizmu najpierw spada a pozniej organiz gromadzi zjedzone kcal na materiał zapasowy czyli w postaci tłuszczu. Postanowiłam zacząć się odchudzać racjonalnie. Nie głodziłam się. Jadłam dużo owoców i warzyw, obiad i śniadanie jadłam normalnie, nie jadłam słodyczy i nie jadłam kolacji. Dużo się ruszałam. Biegałam, jeźdźiłam na rowerku, pływałam, grałam w siatkówke. I wiesz co??? Udało mi się. Schudłam i w tej chwili wiadomo jak każda dziewczyna mam małe kompleksy że a jeszcze tu mi odstaje troszke a i tam. Ale uwierz w siebie i uwierz że zdobędziesz wymarzoną figurę tylko musisz to zrobić mądrze. Musisz też uzbroić się w cierpliwość bo powolne zrzucanie kilogramów jest o wiele zdrowsze i w ten sposób unikasz efektu jo-jo... No to tyle z mojego wywodu heh rozpisałam się troszkę No więć życzę ci powodzonka i wiary w siebie :*
-
Dzięki Wam wielkie Trochę mnie pocieszyłyście Mam napisać coś o sobie? Hmm... Trochę tego nie lubię, ale co mi szkodzi! Jestem prawie 16-latką, wiem, że trochę zbyt wcześnie zaczęłam się odchudzać, ale, no... tak wyszło. Mam chyba 65 kilo, może nawet i więcej, nie wiem, bo boję się ważyć Ale niedługo to zrobię. Może mnie to bardziej zmobilizuje :P Nie uważam się za jakąś grubą osobę, tylko okropnie się czuję w swoim tłustym ciałku. Mam 165cm wzrostu (jeju, jak ja nie lubię tych swoich wymiarów...), a reszty to wolę nie wiedzieć
Na szczęście dzisiaj humorek mam spoko i nawet byłam rano na rowerze!! hihi, to mnie od razu mobilizuje do działania. Będę tu wpadać, mam nadzieję, że mnie nie opuścicie
-
Nie martw sie napewno cie nie opuscimy ,możesz liczyc na nasze wsparcie .Ide na spacerek troche sie przejsniło trzeba zrzucic ten podwieczorek co sie zjadło.
-
może trochę bardziej pozytywnie?!
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie Trudno w to uwierzyć, ale Wy dajecie mi więcej optymizmu niż przyjaciele
Tak sobie myślę... Jutro kumpela ma urodziny... No i sama nie wiem-iść czy nie iść? Z moją słabą wolą, to trochę trudno się opanować, by nie zjeść dwudziestu czekoladowych cukierków i chipsów... Nie wiem, czy kiedykolwiek udało mi się nie obżerać na jakiejś imprezie :P A z drugiej strony nie jedzenie niczego też zbytnio nie uchodzi i od razu zostaje to skomentowane: 'Wera! Jesteś nienormalna!!!', no i się poddaję! Co robić?!
-
Początek mojego odchudzania i akurat parapetówa organizowałam impreze kurczaczki sąłtki no wszstko co mozna same pysznosci, pewnie myslisz że udąło mi sie nietknąć wręcz przeciwnie jadłam padzo duzo zjadłam 4 udka kurczaka chyba z trzy talerze sałatki ,ale wiesz co nie załowałam powiedziłam sobie no trudno tym razem nie wyszło ale nastepnym razem sie niedłąm pokusie .
Często bywam u znajomych czesto sama organizuje imprezy ale nie jem moge skubnąć tam odrobine ,tak sie zaparłam że chodzby moji znajomi mieli sie pobrazac to i tak nie rusze tego pysznego jedzonka , oni zawsze przygotowani bo ja przyjade bo ja lubie słodycze a tu zaskoczenie basterka na diecie ,naszczęscie rozumieją.
Chće ci powiedziec ze nawet jesli zjesz tone chipsów to nikt cię zato ni skrzyczy przeciesz to twoja decyzjia jedz ,przeciesz możesz zaczać od poczadku , warzne by po prazce potrafic sie podnieść, pamiętaj ze chodzbys popełniła grzeszek my tu nadal jestesmy i bedziemy ci pomagac bedziemy mozesz na nas liczyc,i nie przejmuj sie imprezą ,zacznij diete po nij .
-
Nie trać nadziei
Kotomania, bycie na diecie nie oznacza wcale jedzenia czegoś innego niż reszta rodziny, poprostu zamiast dodatkowego ziemniaka dołóż sałątke czy surówke i jedz o połowe mniejsze porcje niż dotychczas, nie obżeraj się , i od stołu odchodź głodna a nie z wrażeniem że za chwilkę pękniesz, nie jest to łatwe ale po pewnym czasie sie przyzwyczaisz, musisz zrezygnować ze słodyczy, a może i z mięsa(na jakiś czas(albo jedz tylko grilowane - chude mięsko)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki