-
Opychanie się bez sensu - skąd ja to niestety znam Mam nadzieje, że w te Świeta uda mi sie nie przesadzic z jedzeniem. Owszem, zamierzam spróbowac ciast ale wszystko w granicach normy.
-
Dokladnie. Caly problem tkwi chyba w mysleniu. Jak widzimy cos pysznego, to zanim zdazymy sie zastanowic czy warto juz siegamy po kawalek, byle tylko nie myslec. Ja powoli sie ucze odmawiac sobie i na pewno te swieta beda taka proba dla mojej silnej woli
-
Tak sobie pomyslalam, ze napisze Wam jak mi minal dzisiejszy dzionek. No wlasnie, wczoraj wieczorem sie zastanawialam co zrobic. Bo w koncu dzis wielki piatek i obowiazuje post, wiec mozna by w ogole nie jesc przez jeden dzien (z wytrzymaniem raczej nie byloby problemu), ale po tym wszystkim co tu przeczytalam stwierdzilam, ze to chyba niedobrze, bo mozna spowolnic caly ten metabolizm. Tak wiec postanowilam jesc normalnie. Aczkolwiek wyszlo tak, ze zjadlam jednak troche mniej niz zwykle.
Rano ok. 9.00 zjadlam sniadanko:
2 kromki pelnoziarnistego chleba
troszke salaty
plasterek sera żółtego
1 jajko
Potem ok. 12.00 zjadlam:
pół kromki chcleba pelnoziarnistego
jakies 100 gram kiszonej kapusty z marchewka
Potem mialam w planie jakis maly obiadek, ale wyszlo tak, ze spotkalam sie z moim ukochanym i nie bylo czasu jesc ( a kalorii na pewno stracilismy duzo )
No i po powrocie do domu czyli ok. 19.00
zjadlam dwie kromki chleba tym razem zwyklego bialego z margaryna
i jednego ogorka.
Zwykle jem wiecej, no ale teraz na noc to juz nie bede jesc. W miedzy czasie wypilam jeszcze trzy kawy z dodatkiem mleka, wiec chyba i tak troche tych kalorii jest.
Aha, nikt niestety nie odpowiedzial na moje pytania, ktore zadawalam Jak to jest z ta kolacja? Jesli nie zdaze zjesc do 18.00 tak jak sobie zalozylam, a wroce do domu ok 21.00 to jesc czy nie?? Bo jesli zjem to bedzie zle, bo za pozno, ale jesli nie zjem to bedzie tylko jakies 800 kcal na dzien, a to za malo! I co tu zrobifc???
P.S. Fajnie, ze ktos tu czasem zaglada, bede czesciej pisac. Trzymajcie sie cieplo, pozdrawiam.
-
Ja w takiej sytuacji zjadam jogurt albo wypijam kubeczek kefiru. Kalorii raczej niewiele a zasypiam bez problemu (potrafię sie dosłownie godzinami przewraca z bokuna bok gdy jestem bardzo głodna). Poza tym to nie jest jakis ciężki posiłek przed snem wiec i żołądek nie jest obciążony. Myslę, że mozna zjeśc tez jakies warzywo lub owoc, ale jakis taki konkretniejszy posiłek to juz nie jest wskazany.
-
Hej, hej! Jak tam u Was przedswiateczny dzionek? Mnie ciekawi dzis ile kalorii maja pieczarki? Takie duszone z dodatkiem oliwy? Znalazlam ze surowe maja tylko 15kcal w 100 gramach ale ile maja takie duszone to nie wiem A zjadlam ich calkiem sporo, bo byly pyszne
-
Witam serdecznie w swiateczny poranek!
Widze, ze coraz bardziej sie rozkrecach To bardzo mile Na forum potrzeba takich ludzi, ktorzy tryskaja optymizmem i byle tluszczyk nie jest ich problemem
Pozdrawiam serdecznie, paa
-
Hej Minelka! No faktycznie, powoli sie tutaj zadomawiam I podoba mi sie coraz bardziej. Troszeczke sie bawie w liczenie kalorii, ale nie wariuje na ich punkcie. Jem sobie to co mi smakuje w rozsadnych ilosciach i to wszystko. A dzis niestraszna mi pogoda, spacerek musi byc!!!! Pozdrawiam swiatecznie
-
I jak wam mija ten swiateczny dzien drogie Panie? Dietkowanie porzucone na dwa dni? Ja chcialam powiedziec, ze o dziwo nawet nie mam wielkich pokus jak na razie. zjadlam porzadne sniadanko (oczywiscie z jajkiem) - jakies 200kcal, pózniej skusilam sie na dwa malutkie kawaleczki ciasta, potem byl obiadek (jakies 350 kcal), no i jeszcze jedno male ciasteczko. Nawet nie wiem czy juz przekroczylam tysiac Ale te slodkosci byly naprawde niewielkie, wiec chyba jeszcze nie. W takim razie zaraz bedzie kolacyjka, zeby dobic do tysiaca. Jestem z siebie dumna Po raz pierwszy nie ma swiatecznego obzarstwa
-
Droga Xatio!
Jesteś na tym forum jedną z niewielu osób, które odchudzały sie własną metodą.Po prostu jeść mniej. Ja też tak lubię. Liczenie kalorii, stosowanie wymyślnych diet strasznie mnie meczy. W zeszłym roku schudłam 10 kg powoli własnym tempem. Pofolgowałam i w cztery miesiące odrobiłam to. Dlatego rozumiem to Twoje liczenie kalorii. Myślę że teraz musisz się pilnować bardziej nia kiedykolwiek.
Ja startuję zupełnie z innej półki gabarytowo.Kiedy byłam studentką ważyłam 55kg przy 172 cm wzrostu.Teraz widzisz co się stało.Mam nadzieję że to Ciebie jeszcze bardziej zmobilizuje do walki o utrzymanie wagi. Trzymam za Ciebie kciuki.
Będę do Ciebie zaglądała. Może i mi sie kiedyś uda ważyć tyle co Ty.
-
Pola33! Dziekuje, ze wpadlas i bardzo serdecznie Ci kibicuje w gubieniu wagi. Ja nie wiem co bedzie dalej, ale na dzien dzisiejszy naprawde bardzo mi zalezy na utrzymaniu tej wagi i bede robic wszystko, zeby tego nie nadrobic. Mysle, ze trzeba sie za to zabrac z glowa i dlatego tutaj trafilam. Powoli przyzwyczajam sie do mysli, ze jesli chce juz nigdy nie przytyc, to nigdy nie moge wrocic do starego objadania sie! Niczego nie musze sobie odmawiac, ale we wszystkim zachowac umiar. Jak na taki swiateczny dzien i tyle pokus to jest naprawde dobrze. Mam nadzieje, ze moja upartosc pomoze mi dotrzymac wszystkich moich postanowien. Pozdrawiam goraco i jesli tylko moge w czyms pomoc albo dodac otuchy to zawsze zapraszam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki