-
Witam w ten piekny poranek dzionek ! Wyciagaj rower, bedziemy jezdzily razem Ja sie staram jezdzic codziennie po 45 minut. Niestety kondycje mam na tyle kiepska, ze dluzej nie ma mowy. Ale co tam ! Bedzie lepiej !
-
MiriMiri! Wielkie dzieki za wskazówki, niektore na pewno zastosuje, szczegolnie z tym wieczornym jedzeniem. Co do tych moich slodyczy, to jak sobie biore te moje dwie kosteczki czekolady i jedna odkladam na pozniej, to od razu zakladam, ze ja zjem, tylko cwicze silna wole jak dlugo wytrzymam
Camkey! Z tym rowerem to na razie porazka. Takich mam chlopów w domu, ze nie ma kto go naprawic W tamtym roku cale lato prosilam i sie nie doczekalam, wiec dzis sama postanowilam cos z tym zrobic. Jedno kolo napompowalam i jest ok, ale z drugim to na razie nic nie moge zrobic, bo albo nie umiem, albo detka jest przebita. Ale juz ja cos z tym zrobie na pewno, trzeba sobie radzic
Natomiast dzis mi sie sciagnal drugi filmik 8mio minutowy,na posladki. Ale sie zmachalam, zeby to zrobic. Nie mialam pojecia, ze przez 8 minut mozna sie tak zmeczyc. Oj, slaba ta moja kondycja.... ale biore sie ostro do roboty
-
Gdy wchodzę na Twój watek i tak sobie poczytam, to jakos lepiej mi sie robi i napływa w moje serducho nadzieja, że wytrwam od początku do końca-czyli do 50kg.
BArdzo mało Ci zostało do końca. Eh jak ja bym tak chciała. JA jestem na samym początku- 3 dzień i włąsnie mam kryzys bo mama pichci w kuchni obiad i pachnie jak cholera a ja jestem już po swoim posiłku i jestem głodna!!!! Wiem, że jak wytrzymam pierwszy tydzień to póxniej już będzie mi lepiej-żołądek bedzie sie mniej domagaał, poza tym początki sa trudne, poza tym wiem to z doświadczenia
To pedze sie "podratowac" jabłkiem
-
Gocha9! No pewnie, ze wytrwasz. Poczatki sa trudne, ale nie masz az tak bardzo duzo do zrzucenia, wiec na pewno dasz rade
Ja dzis zaliczylam bardzo dobry dzien. Mimo, ze z rowerem mi nie wyszlo, to wybralam sie z mama (o dziwo sama zaproponowala) na bardzo dluuuugggiiiii spacer, a raczej szybki marsz. Zeszlo nam ponad dwie godzinki. Moje rejony to piekne górzyste okolice, wiec bylo troche trudniej, ale tez bylo co podziwiac na szczytach
Niedawno wrocilam, zjadlam pyszna kanapeczke na kolacje, teraz pojam herbatke z miodem (taka mala slodkosc na koniec dnia ) i pisze do Was.
A jak Wam minal dzionek???
-
No to faktycznie dzień na plus Wyznaje zasade, że sport to zdrowie, ale przee wszystkim przyjemność, a taki spacerek z mamą to rzecz, którą wspomina się zawsze z uśmiechem
gocha9 na początku zawsze tak jest. Nagle wydaje się, że właśnie gdy postanowiłyśmy zrzucić conieco w menu domowym pojawiają się same pyszne i ulubione potrawy Nie musisz z nich rezygnować. Wystarczy umiar Poza tym zawsze, gdy czujes, że zadłaś więcej możesz skoczyć na spacerek tak jak xatia albo potańczyć
Myśle, że takie wprowadzanie poprostu limitu jest najbezpieczniejszą formą odchudzania.
-
Swiete slowa MiriMiri!
A propos pysznych potraw, ktore nagle pojawiaja sie w domu, kiedy zaczynamy sie odchudzac. Ja mialam taki moment, ze wydawalo mi sie, ze przez to moje odchudzanie tyle trace... Bo przeciez takich pysznosci to juz nigdy wiecej nie bedzie A to nieprawda, nie zjem tym razem, to zjem nastepnym. Pyszne obiadki zawsze beda, mozna je ograniczyc na jakis czas, to naprawde da sie zrobic.
Mój przelom to byl chyba, jak dziewczyny u mnie w mieszkanku smazyly pyszne placki ziemniaczane (zapach na cale mieszkanie), a ja juz tego dnia przekroczylam swoj limit i powiedzialam sobie, ze nie zjem. Wytrwalam, a potem stwierdzilam, ze wszystko moge kazda taka zwalczona pokusa sprawia, ze jestem coraz mocniejsza w tych swoich postanowieniach.
Ale oczywiscie, nie w tym sek, zeby nie skusic sie na takie pysznosci, tylko z umiarem. Ja chce, zeby moje odzywianie bylo planowawe, nie jem nadprogramowych, przypadkowych rzeczy. Limit sie konczy, to trudno, zjem jutro
-
Oj tak żebym to ja wiedziała jakieś dziesięć lat temu, gdy rzucałam się na słodycze jakby mnie w domu niczym nie karmili , że to iż nie było u nas skladu na czarną godzinę nie oznacza, że skończyły się na całym świecie i trzeba jak najwiecej ich w siebie wcisnąć...Ale może to takie czasy były ...I gdybym to ja wiedziała wcześniej, że za jakieś 5 batoników mogłam kupić sobie smakowity błyszczy, a za 10 W-Z-tek jakiś balsam do ciała...
Tak...już wiem przynajmniej jakich błędów wychowawczych nie popełniać
-
No, ja nie wiem jak mi to wyjdzie, ale mam zamiar w moim przyszlym domu (to znaczy kiedy juz bede zona mojego Sloneczka ) wprowadzic zdrowe zywienie nie utuczyc siebie, jego i przyszlych dzieci. Ale sie rozmarzylam....
No nic, dobranoc moje Towarzyszki
-
Dzien dobry! Chcialam powiedziec, ze przestaje stawac na wage Ostatnie dni byly bardzo dobre, zadnej wpadki, nie przekroczony 1000, duzo ruchu, a on mi dzis rano pokazuje znow 62kg. Ja nic nie rozumiem,ale na pewno sie nie przejmuje. Nie obrazam sie na odchudzanie, tylko na wage. Nie staje na niej przez najblizszy tydzien, moze wtedy bedzie laskawsza. Pozdrówka i milego dnia.
-
Tak sobie mysle..... a moze to juz jakies miesnie mi waza???? Chociaz raczej watpie, bo jeszcze tak duzo tego sportu nie bylo. Aczkolwiek to i tak nie wazne, bo wcale nie widze, zeby mi sie cokolwiek powiekszylo, wiec mam gdzies te wage!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki