Wątek: Od dzisiaj nowy wiek i nowe siły do odchudzania:)

Kitolka śmiejesz się ze mnie Kurcze sądzisz,że nie dam rady Ale muszę szybciutko schudnąć kilka kilogramków żeby jakoś lepiej wyglądac, no niestety ale taka jest brutalna prawda Od jutra rana będę biegać i mam nadzieję,że będę mogła troszkę dłużej i bez tych wstrętnych kolek a zaraz brzuszki i orbitrek

No i filozofia zaliczona,a jak

A ja jak powiedziałam będę teraz dużo bardziej walczyć o siebie i tak dzisiaj mam niecałe 1000 kcal, a ćwiczonka to 250 brzuszków w sumie 45 minut na orbitreku, zaraz poćwiczę na tyłek i nogi i brzuszki i jeszcze trochę orbitreka...musi się udać...musi...

Agniesia śmieję się, bo ja do tego samego doszłam prawie w tym samym momencie co to napisałaś

Ale ja rzucam głupią kopenhaską i po prostu jem mniej. Wszystko, nawet tłuste, ale mniej o połowę. Jem śniadanie obiad i kolację. Bez przekąsek pośrodku. Bo te przekąski mnie gubią.

No i zaczynam kolejny dzień zmagań z nadprogramowymi kilogramami...

Dzisiaj podjęłąm pewne postanowienie odnośnie tracenia kilogramow, a otóż chodzi o to,że powoli robią mi się odrosty, a przy blondzie wygląda to okropaśnie Ale nie ufarbuje ani odrostów, ani włosów do momentu,aż nie schudnę 4 kg a daję sobie na to miesiąc od dzisiaj Czyli do 17 lipca, musi się udać, zdwoiłam liczbę ćwiczeń pilnuję bardzo teraz tego co jem i chcę jeść tylko o określonych goddzinach, a na brzuch bym zaczęła A6W ale mnie nic po tym nie boli ani nic

oj dziewczyno, ty to masz pomysły przewalone

Przewalone czy nie wszystko jedno byle działały A ja mam hopla na pukcie włosów tzn farbowania, odrostów, ukłądania itd... więc pwoinno poskutkować to w sumie motywacja, a żadna motywacja nie jest złą nie

Zamieszczone przez Kitola

Ale ja rzucam głupią kopenhaską i po prostu jem mniej. Wszystko, nawet tłuste, ale mniej o połowę. Jem śniadanie obiad i kolację. Bez przekąsek pośrodku. Bo te przekąski mnie gubią.

gratuluję postawy, popieram w 100%

a co do przekąsek to może jednak warto, np. jakiś owoc bo jest ich teraz tyle i są pyszne

agniesia ty to masz pomysysły...ja kiedyś też miałam plan np. kupię jakieś ubranie jak schudne, pójdę do fryzjera jak schudnę...dobrze ze z tego zrezrgnowałam bo teraz bym chodziła w starych szmatach i szopą na głowie. niestety przeliczyłam swoje możliwości i kiloski gubię dużo wolniej niż zakładałam na początku...robię co mogę i wierzę ze dam radę, najwyżej potrwa to dłużej
jak na moje to nie zwlekaj, ufarbuj włoski a będzie ci się lepiej chudło.będziesz mieć ekstra fryz i lepszy humorek w nagrodę za stracone 4 kg kup sobie modny ciuszek
a jeśli można wiedzieć dlaczego jesteś teraz tak zdesperowana

Właściwie to masz rację, ja w takim razie powinnam przestać się malować do czasu aż stracę te cztery kilo co mi brakuje do 60. I chyba tak zrobię, będę chodzić okropnie brzydka i nie będę mogła dłużej wytrzymać.
Nie, ja jednak wolę swoje tempo, bez makijażu bym nie przeżyła.

Ja tam jednak z tym farbowaniem tak zrobię i włosy mi troszkę odpoczną od tych moich wymysłow fryzjerskich Kurcze siedzę w biurze i się nudzę akurat a mogłabym poćwiczyć w domu czy nawet posprzątać to też jakiś ruch a tutaj to tylko spać mi się chce