-
Dzień 8
Witam!
Wczorajszy szok minął, po prostu postaram się o tym nie myśleć. Mary, dzięki za miłe słowa. Koleżanki mam faktycznie do dupy i nie mogę się doczekać, kiedy się wyprowadzę do Poznania, ale tym razem to usłyszałam coś od mojego kolegi i nie dotyczyło to absolutnie wyglądu)
Jest 12:24, a ja niedawno zjadłam śniadanko. Jako że jest już dosyć późno, to chętnie jeszcze bym coś zjadła, ale dla przyzwoitości muszę odczekać przynajmniej godzinkę.
Dziewczyny, jak ja mam się zmobilizować do nauki?? Mówię sobie, że przecież to jeszcze tylko 5 miesięcy, jak zdam maturę będę miała spokój, bo studia to już coś innego. Wiem, że jak się nauczę czegoś, to wieczorkiem będę miała wolny czas, a tak to cały czas myślę, ze muszę się uczyć i nie uczę się....Jestem takim leniem, że nawet najbardziej rozsądny argument do mnie nie przemawia. Nie trzeba mnie przekonywać, dlaczego powinnam się zmobilizować, bo ja to sama wiem.....naprawdę chcę się wziąć w garść, ale po prostu nie mogę....Mój dzień kręci się wokół jedzenia, dietki, tego forum.....w sumie prawie cały czas myślę o czymś, co jest związane z odchudzaniem - albo o tym, co dzisiaj zjem, ile kalorii już zjadłam,ile mogę jeszcze dzisiaj zjeść, za ile mniej więcej schudnę określoną ilość kilogramów, jak to będzie, kiedy będę szczupła, komu gały wyjdą na wierzch jak mnie zobaczy, co sobie kupię do ubrania, jak już będę miała rozmiar 38, za ile będę miała obiad, co będzie na obiad....to są właśnie moje myśli, którymi żyję praktycznie odkąd się odchudzam. W tej chwili mogę powiedzieć, że moim celem życiowym jest schudniecie...chyba powinnam mieć inne cele...
Pozdrawiam
Jenn
-
Re: Dzień 8
Co tu tak cicho??
Jest 17:30 i w 5 godzin po napisaniu tamtego posta nie zrobiłam dosłownie NIC!!! Tutaj obiadek, pranie, trochę sprzątania, muzyki i 5 godzin minęło....
Dzisiaj zjadłam:
170 - bułka
80 - jabłko
300 - duszone mięso z warzywami
i przed chwilą zjadłam: 70 - jabłko i 90 - jogurt
Razem: 660kcal, a zjem dzisiaj jeszcze pół grejpfruta. Kiedyś jadłam je prawie codziennie, a od maja nie tknęłam ani jednego...
Muszę się wreszcie za coś wziąć!!!!
Pozdrawiam
Jenn
-
słuchajcie! Ważę 71,9 kg!!!
Dzisiaj miałam bardzo męczący dzionek....od 8 do 20 w szkole... wczoraj uczyłam się do późna a dzis muszę przepisać pracę semestralną... i dalej się uczyć, a mam to co Ty Jenn....leń jak stąd do tamtąd )) ale muszę bo przecież nie moge zawalić semestru. Dzisiaj zjadłam tylko jabłko i już nie chce mi się jeść...
jeszcze się odezwę! Buziaczki dla Jenn i Mary ))
Magda
-
Dzień 9
Chyba źle się wyraziłam...cele mam i to wiele, życie bez nich, przynajmniej dla mnie, nie miałoby sensu, nie odchudzałabym się przecież, no bo po co? Moim celem życia jest wyjechanie za granice i ułożenie sobie tam życia, mam zamiar nauczyć się francuskiego i hiszpańskiego na studiach, w przyszłości chcę zwiedzić kawałek świata...., jednak z tymi rzeczami muszę poczekać przynajmniej rok, a nawet więcej. Chodziło mi o rzeczy przyziemne, dotyczące mojej osoby teraz- w 2003 roku. Najważniejszą dla mnie w tej chwili rzeczą jest schudnięcie, a chyba większość maturzystów przejmuje się najbardziej maturą...Ja też się przejmuje, tylko to przejmowanie nie objawia się w nauce, tylko w myśleniu co to będzie w maju...Mam nadzieję, że dwa miesiące przed maturą, kiedy ona naprawdę będzie tuż tuż, tak jak Ty przestraszę się nie na żarty i zabiorę się do roboty Matmą też się nie przejmuję, zresztą zdaję tylko ustną, gorzej z Polakiem. Pisemna nie jest już dla mnie taka straszna jak w wakacje. Mam teraz jednak większą wiedzę i wiem, że motywy literackie w oparciu o lektury są nawet rzeczą przyjemną (boże, i to ja to mówię???) Gorzej z ustną. Poezji nie znoszę i jak pomyślę, że będę musiała się uczyć omawiać wiersze, których za cholere nie rozumiem, to odechciewa mi się wszystkiego Ale teraz koniec o maturze. Zaplanowałam sobie, że do ferii, będę miała względny luz(co prawda muszę się nauczyć z romantyzmu i pozytywizmu), a od ferii DO ROBOTY!!! Pojadę sobie jeszcze w pierwszy weekend od razu po szkole do Poznania i koniec z rozrywkami typu internet 2/3 godziny dziennie, słuchawki na uszach nonstop i itp.
Poprawiłam sobie trochę teraz humor, co oczywiście nie zmienia faktu, iż mam dużo do roboty.
Wczoraj tego grejpfruta jednak nie zjadłam, czyli zakończyłam dzień z niecałymi 700kcal na liczniku.
Wiecie co, cieszę się, że mogę tutaj sobie popisać, czasami człowiekowi jest lżej, kiedy wyrzuci z siebie, co go gnębi. Mam nadzieję, że kiedy będziemy już laseczkami, to nadal będziemy miały wspólnego posta, gdzie będziemy się pilnować i mobilizować, bo przecież schudnięcie to połowa sukcesu...zostaje jeszcze utrzymanie wagi, z czym zawsze miałam problem. Jedyną metodą na utrzymanie wagi jest po prostu - zachować umiar w jedzeniu, a przecież ja tego nie potrafię....Ale cóż, ten problem na razie mnie nie dotyczy, gdyż nadal walczę z nadwagą, a koniec tej walki widzę gdzieś tak pod koniec maja/czerwca, zakładając, że będę chudła 3kg na miesiąc...
Zaraz zrobię sobie herbatkę, a potem zjem śniadanko, także kończę już.
Pozdrawiam Was gorąco!!!
Jenn
-
Re: Dzień 9
Widzę, że tylko ja tutaj zachodzę....
Dzisiaj zjadłam:
170 - bułka
100 - jabłko
10 - ogórek
320 - marchewka na gęsto, trochę mięska z cebulką, ogórki kisz.
90 - jogurt
80 - jabłko
Razem: 770kcal
Pozdrawiam,
Jenn
-
Re: Re: Dzień 9
Ja tez tu zagladam ale wstyd sie dzis wpisac ... tyle dzis zjadlam ze nawet moj zoladek nie wie co jest grane abuuuu jest mi tak zle ze zaraz sie 'powiesze' chyba ...
ciesze sie Jenn ze tak pieknie sobie radzisz tak 3maj pozdrawiam cieplo...
nieudacznik
Oliwkaaaaa
-
niedziela...
Ja dzisiaj znów cały dzień w szkole, ale wszystko ok, bo waga spada (jest 71 kg), jesć sie nie chce. Sama nie wierzę w to co mówię )) Jenn pięknie się trzyma, Mary także a ja ledwo widzę na oczka-zmęczona jestem jak pies... A Ty Droga Oliwkooo się nie łam bo każdemu się zdarza, ale to przecież 1 dzień a jutro jest nowy.
Buziaczek dla wszystkich
Madziara
))))))))
-
dzień 4
Piszę, ze dziś dzień 4, bo o wczorajszym nawet nie wspomnę. Nie wiem ile kalorii zjadłam, ale napewno dużo. Obiadek u teściowej i jak tu nie zjeść i tak marudzą, że chyba niedobre żeczy gotują a dziś jest oki. Zjadłam
musli z mlekiem - 290 kcal.
kawa - 0
Tak trzymać!!! Papa
Mary1997
-
dzień 4
Piszę, ze dziś dzień 4, bo o wczorajszym nawet nie wspomnę. Nie wiem ile kalorii zjadłam, ale napewno dużo. Obiadek u teściowej i jak tu nie zjeść i tak marudzą, że chyba niedobre rzeczy gotują a dziś jest oki. Zjadłam
musli z mlekiem - 290 kcal.
kawa - 0
Tak trzymać!!! Papa
Mary1997
-
Re: Dzień 10
Super Jenn że się trzymasz-jestem pełna podziwu! Ja schudłam 5 kg i nie zamierzam się poddawać-wszystko zgodnie z 13. Mary-jak chcesz to możesz zjeść taki obiadek ale odrobinkę a nie górę! I bez ziemniaków! Nie poddawaj się!
buziaczki
Madziara
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki