Wątek: Chce i schudne ,ale jak to zrobic

hej Despi a gdzie ty się podziwasz ??
córa nie daje popisac ??

Despi chodź do nas

Bede dopiero wieczorkiem mam tyle spraw ze szok .narazie gwiazdeczki

Kurcze to tak jak ja...dopeiro teraz mama czas tu zajrzeć..hehe Ale jak już będziesz wieczorkiem to napisz nam jak tam dietka

Jestem po cwiczonkach i dzisiaj dobrze rozplanowane jedzonko wcale nie jestem glodna.Juz nie moge sie doczekac soboty kiedy stane na wage.
START29 LIPCA
WZROST175CM
WAGA65KG
CEL PATRZ STRARZNIK

Mam nadzieje że Tobie przynajmniej wyjdzie

hej Despi ja też nie bardzo mogłam dziiaj na forum siedzieć, bo po pierwsze pół dnia przespałam (dobrze mi to zrobiło) a potem kumpel przyszedł i potem kuba zasypiał i boczek piekłam dla męża do chlebka.

Teraz już mam luzy i zamiast cwiczyc to stukam na fourm

Proszę cię wytrzymaj z ważeniem do niedzieli, zwazymy się razem , co ?? Będzie mi raźniej stawać na wadze (okropnie się boję że waga znowu nie drgnie). Im bliżej niedzieli tym większy opór mam przed ważeniem.

Dzisiaj wpadka jedzeniowa była, ale jutro będzie grzecznie , obiecuję.

Kitolka a co ty dzisiaj z tym jedzeniem co to ma znaczyc musze cie opitolic troszke ,bo cos sie opuszczasz.Dobrze zrobie to dla Ciebie zwarze sie w niedziele o 8 rano.Pasi

Cieszę się, ze się zgodziłaś, na tym stoi.
Bo jakbyś nie chciała, to ja bym w sobotę się zważyła, ale na szczęście ty jesteś skłonna do ustępstw. Cieszę się.

A co do tego jedzenia , to wiem ze nieładnie, ale opierdzielanie mnie i tak nic nie daje, niestety, bo jak nadciąga taki atak to ja nie myslę, dopiero potem wraca rozsądek.
Wiesz te napady głodu kiedyś to wyglądaly znacznie gorzej, i potworne ilości potrafiłam zmieścić w siebie. A teraz to na upartego można je podciągnąć pod obiad. I na pewno od tego nie przytyję, ale niestety tez nie schudne.

Ale będzie dobrze, jeszcze trochę tu popiszę i ide ćwiczyć.

Oj Kitolka napewno cos ruszy.. Musi Pozdrawiam