-
a co tu tak pusto
u mnie ciag dalszy dietki , wszystko zmierza w dobrym kierunku , chociaż wczoraj dopadła mnie odgromna ochota na coś...sama nie wiedząc na co , ogromnie sie bałam , żeby to tylko nie żaden kryzysik ale dorwałam w sklepie ciasteczka owsiane i uraczyłam się kilkoma. wiem , że to nie przestępstwo ale za to dzisiaj przejechałam już 40minut na rowerku i mam czyste sumienie
Hej jak tam u was idzie dietkowanie???
-
Hej Ja rowniez trwam w moim dietkowaniu...i jakos mi idzie Juz nie mam napadow na "cos" .Mam wrazenie ze najgorsze mam za soba.Dzsiaj bylam na silowni i cwiczylam 3 godz Kalori spalonych chyba wiecej niz zjedzonych Teraz ide zrobic obiadek dla siebie,filet z kurczaka ryz i salatka .A corka i maz ziemniaki z sosem i miesko...
-
pozdrówka u nas nie ma siłowni ale jestem na etapie namawiania siostry zeby zapisać się na aerobic--razem zawsze raźniej.
Dzisiaj wypiłam już dobrych parę litrów wody i herbatek mam straszne chętki na coś ale już nie dam się na nic skusić..
postanowiłam sobie , że jak będą jakieś efekty w poniedziałek ----ważenie---robię sobie prezent w postaci wizyty u kosmetyczki.
dobranoc
-
Jak ja wam zazdroszczę!
Witajcie! Piszę do Ciebie Bahani, bo też jestem z Ełku. Mój problem jest większy! mam na sobie ponad 45 kg sadła !
Zobaczyłam swoje zdjęcie z pikniku i... szok! Nie chcę więcej siebie oglądać! Mam w domu rowerek stacjonarny i ... patrzę na niego co dzień. TYLKO patrzę!
Dziś zmierzyłam się, zapisałam swoje wymiary i mam mocne postanowienie coś ze sobą zrobić. Wiem, że sama nie dam rady!
Błagam, pomóżcie!
-
yes, yes, yes!!!!!!!!!!
Jeden kolejny kilosek w dół hurrrra!!!
Mam 79kg -pozbyłam się tej wstrętnej 8-ki z przodu.
Nie macie a może raczej macie pojęcie jaka jestem zadowolona.
Postanowiłam sobie , że jak spadnie jeszcze dwa kilo zrobie sobie nagrodę.
Dzisiaj rowerek nadal 40 minutek.
Właśnie popijam poranną kawkę i cieszę się dniem.
Mało tego zapięłam spódniczkę którą odłożyłam na dno szafy --- --fakt jest cholernie opięta , że lepiej w niej nie siadać ale już zapięłam to jest coś.
-
Tak się rozpisałam , że zapomniałam o najważniejszym.
Bardzo serdecznie witam Cię u siebie ewa.
Zgadzam się z Tobą , że masz przed sobą daleką drogę , ciężką pracę , żeby dojść do celu.Ale cel osiągniesz na pewno tylko więcej wiary w siebie,po to jest to forum żeby było łatwiej .
a uwierz mi jest fajnie jak masz do kogo napisać i się poradzić ,ktoś Cię wesprze .A zwłaszcza , że są to ludzie którzy mają ten sam problem czyli nadwagę i ten sam cel co Ty.
Do rowerku stacjonarnego pomału się przyzwyczajaj bo to super sprawa.
Napisz o sobie coś więcej ile masz lat czy pracujesz itp. A ja Ci wtedy napiszę jak sobie rozłożyłam plan ćwiczeń na rowerku --może coś Ci się przydać.
Pozdrawaim -zajrzę później.
-
Witam z rana Ja rowniez siedze i popijam kawke.Mam przy tym dobry humor,bo spodnie ktore byly jeszcze 2 tygodnie temu ciasne,dzisiaj leza idealnie To tak bardzo motywuje do dalszego dietkowania...Tylko troszke sie obawiam co bedzie w przyszlym tygodniu,mianowicie wyjezdzam na caly tydzien do rodziny i wiem ze tam jest tylko ciagle jedzenie!!!I to samych pysznosci..Bede musiala uwazac,by znowu nie podjadac..Mam nadzieje ze jakos to przetrwam.
Bahani,Tobie swietnie idzie dietkowanie i gratuluje 7 z przodu
-
Kilka słów o mnie.
Mam 31 lat, męża, córeczkę i bardzo dużą nadwagę.
Odkąd pamiętam zawsze byłam grubasem. Raz jeden w życiu, gdy miałam 17 lat mmiałam wymarzoną wagę 55 kg. Doprowadziła do tego moja pani od W-F i jej zajęcia Callanetics. Niestety nie cieszyłam się długao tym sukcesem 5 lat później ważyłam 75 kg, a poślubie przybyło mi kolejnych 5. Potem ciąża, tycie i tragedia. Po porodzie została mi gigantyczna waga 90 kg! I właściwie to potem zamiast chudnąć znów zaczęłam tyć.
Wiele razy walczyłam ze sobą, skutkiem czego błąkam się miedzy 95 a 110 kg.
Wiem, to strasznie dużo. Mam tylko 1,60m wzrostu i niedługo będę się toczyć.
Może dlatego mi nigdy nie wyszło odchudzanie, bo jestem całkowicie akceptowana przez ludzi z mojego otoczenia? Mam mnóstwo dobrych znajomych z którymi wychodzę na dyskoteki, do pubu... Nigdy nie dali mi do zrozumienia, że jestem "za duża". Ale ja już nie mogę znieść swojego widoku. Poza tym pomału wysiadają mi stawy, kolana się buntują, nogi i ręce puchną... jednym słowem nie jest ciekawie.
Mam nadzieję, że tym razem mi sie powiedzie.
Dzięki wam!
-
cześć dziewczyny pozdrawiam.
nie zaglądałam tu wcześniej bo mi nawalił net -- teraz nadrabiam zaległości.
anikta cieszę się z tego , że spodenki leżą super sprawa to takiego daje powera do dalszej walki , że hej
co do wyjazdu myślę , że nie powinnaś się obawiać , przecież możesz jeść pyszności tylko bardzo ograniczyć ilość>Na dodatek przed jedzonkiem wypij szklaneczkę letniej wody i nie będziesz mogła dużo w siebie wepchać.
Oczywiście nie daj się słodyczom, a przecież na spacerek możesz tam chodzić więc jakoś przeżyjesz.
Napisz po powrocie --udanego pobytu.
ewa spokojnie dasz sobie radę tylko po mału zacznij od ograniczenia ilości, koniecznie wywal z jadłospisu słodycze , ciasta,pieczywko białe , jedz dużo warzyw i jabłek.
to co napisałam wyżej też się ciebie tyczy pij wodę przed posiłkiem.
Zacznij dużo chodzić i jeździć na rowerku .
Ja np robię tak włączam rano---kiedy dzieci wyprawię do szkoły, włączam sobie telewizor siadam na rowerek i pedałuję oglądając film.
Nawet nie zwracasz uwagi jak szybko leci czas a Ty sobie jedziesz .
Myślę , że najpierw powinnaś zacząć od 15 minut na średniej ciężkości i tak około 1-2 tygodni a potem przykręcać śrubkę mocniej i stopniowo wydłużać czas po 10 minut.
Brzuszki robę zawsze wieczorkiem przed spaniem ---już mi to weszło w nawyk.
Ależ się rozpisałam czekam na wiadomości od was pozdrawiam.
-
Rozpacz
Jestem na siebie wściekła Mam okres i wchłaniam w siebie ogromne ilości jedzenia!
Właśnie najadłam się wafelków w czekoladzie, a wczoraj zjadłam z 10 krówek!
Jestem wstrętna! Muszę się leczyć! Mój problem leży głęboko w mojej głowie. Macie może kontakt do jakiejś poradni? Do jakiego lekarza mam się zwrócić z prośbą o pomoc? są może jakies konsultacje przez internet? musze mieć kogoś, mkto bedzie mnie pilnował i mobilizował! przynajmniej na początku.
Nic już więcej nie piszę... Jestem załamana!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki