-
Re: czwartek
Pozdrawiam Wirtualna i gosci jej postu.
Trzymm kciuki za efekty odchudzania.
tez bym chciala wiedziec jak kupic przez internet kosmetyki ATW- bo slyszalam , ze sa dobre
Pozdrawiam
Maslanka
-
Re: Re: Re: czwartek
Nie dołuj się Wirtka
Myślę że ten dołek szybko minie.Nie marwt się.Poczekaj spokojnie kilka dni i zobaczysz że waga spaaaaada spaaada .Miejmy nadzieję.Każda z nas ma tu chwilę załamania,mysli że to już koniec,że nie da rady i na zawsze pozostanie gruba,bo jest uzalezniona od jedzenia.Ale spójrz na nas wszystkie,każda walczy ile ma sił.Jak ma zły dzień to reszta jej pomaga,dopingujemy się nawzajem.Na pewno to pomaga.Główka do gory i walcz odważnie jak lwica Mam nadzieję że Ci się uda,trzymam kciuki.
p.s.jestem na poście CINNI MINNIS POST ))) ZAPRASZAM
-
Re: Re: Re: Re: czwartek
Ty to się Wirtualna ciesz, że tak daleko mieszkam, bo byś dzisiaj dostała na dupsko.
Wogle mnie nie słuchasz, co za doły? Co ja Ci mówiłam niedawno? Miałaś wywalić tą łopatę do kopania dołów w jasną cholerę
Czemu się tak dołujesz? Przecież nie odrazu osiągniesz sukces w odchudzaniu, zobacz ile czasu pracowałaś na tym aby ich tyle nazbierać, a Ty chcesz ot tak w jeden miesiąc pozbyć się 15 kg?
Powolutku... a osiągniesz sukces, przyjmuje się że na 1000 chudniemy 1 kg tygodniowo, ale to jest jakaś średnia statystyczna, nie każdy tyle zrzuci, zresztą cały czas coś kombinujesz z dietą. Organizm Twój nie wie co się dzieje i pewnie dlatego ten zastój.
Posłuchaj, jeśli chcesz to stosuj ten 1000, ale nie kombinuj i pilnuj aby nie było zbyt wiele ponad lub zbyt mało, a gwarantuje CI że waga ruszy.
Albo spróbuj ruszyć tą Twoją wagę jakąś dietą drastyczną, wiesz co mam na myśli, ale oczywiscie jeśli czujesz się na siłach.
Wiem, że za to ostatnie moje zdanie dostanie mi się od Polis jak to przeczyta, ale niestety prawda jest taka, że ja też powoli chudnę na tysiaku, a jestem taka że lubię widzieć efekty od razu na wskazówce od wagi. Dlatego też teraz jestem na takiej diecie, a nie innej. A jojo dopadło mnie tylko raz i to tylko dlatego że przez święta się nie pilnowałam.
Ok. od samego rana masz co czytać hihihi.
No, ale takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam
B.
-
piątek
Hej dziewczynki )
Dzis już nie bede tak narzekała, jak wczoraj.
Ale to tylko dlatego, że wczoraj pocieszyłam się o 21.00
kanapką z pysznym chlebusiem i moją ulubioną salami,
no i jeszcze z masełkiem. Ach... nawet dzis nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu.
Staram się stosować do tego co mówi Polis, czyli jesć 1000kcal.
Strasznie ciężko mi to jednak przychodzi.
Rano o 6.30 nie mam siły jesć większego sniadania. W pracy nie zawsze mam czas, aby
cokoliwiek zjesć. Staram się i tak jakis jogurcik lub jabłko wciąć, pracując przy tym jedną ręką.
Wracam do domu o 17.00 czy 19.00, to bym zjadła konia z kopytami.
Ale wtedy za dużo też nie mogę, bo już późno.
Słyszałam kiedys, że jedzenie po 19.00 trzeba liczyć jako podwójne kalorie.
Bo się podobno nie zdąży przed snem spalić.
Beta, chętnie bym nawet skusiła się na jakąs drastyczną dietę, ale nie wiem, czy sobie tym nie zaszkodzę.
Wtedy to dopiero mój organizm oszaleje!!!
Postanowiłam, że zważę się dopiero 2.02 czyli po miesiącu odchudzania i cwiczeń.
Do tej pory waga ukrywa się pod kanapą, a ja ukrywam się przed nią. ))
Cini Minis - dzięki za wsparcie. Czytam Twój nowy post i czytałam Cię też pod starym nickiem.
Betka, cieszę się, że jestes. Ech... szkoda, że nie mieszkasz bliżej. Chętnie wypłakałabym Ci się na ramieniu.
U mnie niestety nie mam na kim się zawiesić.
-A
-
Re: piątek
Wiola
Dzieki za info o atw
Wirtualna, trzymam kciuki by 2 lutego waga Cie bardzo milo zaskoczyla.
Pozdrawiam
Maslanka
-
Re: piątek10,55
Witaj Aniu!!!
Już jestem i chciałabym się przywitać i życzyć Ci miłego dnia.
Bardzo się cieszę, że już lepiej u Ciebie. U mnie również nie jest najgorzej.
Co do tej kanapki o 21, ja się nie wypowiadam bo sama też tak nieraz robię i niezawsze kończy się tylko na jednej.
A swoją drogą mniam, mniam sama już tęsknię do takiego jedzonka, ale czy dane nam będzie jeszcze to jeść tak bezkarnie nie szczypiąc się (( eeeee chyba nie, zawsze nami będą targać wyrzuty sumnienia. Kurna czemu faceci nie mają takich problemów? Mój od tygodnia wcina po 9 tostów z zółtym serem i to nie przed 19, a grubo po 21 i taki patyk jeste, JAKIE TO ŻYCIE NIESPRAWIEDLIWE uhhhhhhh.
Aniu ja Cię nie namawiam do żadnych diet, bo broń Boże nie chce Cię mieć na sumieniu, ale ja tak np. robię. Jak waga nie chce spadać (a jestem taka, że lubię odrazu widzieć wyniki)bo może i spada ale tego nie widać tak z dnia na dzień wtedy wolę sobie dopomóc właśnie tak, a idzie mi dobrze cieszę się że mój organizm reaguje tak a nie inaczej a waga leci w dół.
Dopiero teraz zaczęłąm tracić to co uzbierało się przez święta.
Ale lepiej później niż wcale.
Nio to na tyle.
Nawet zaniedbuję swój post, żeby coś napisać u Ciebie i na wspólnym poscie, co za poświęcenie
Pozdrawiam
B.
-
piątek finisz
Moje menu:
S. 2 tektury 50, salami 120, ogórek 10, kawa 40
II S. jogurt 95, jabłko 75
O. barszczyk - dużo barszczyku 200
---------
razem ok. 700
Miłego weekendu papap do poniedziałku
-A
-
Re: piątek finisz
Witam.
Jedynie co chce powiedziec, to to, ze po przeczytaniu posta Beaty 28 na temat diety restrykcyjnej (13) i o zastanawianiu sie Ani po tym co wczesniej nakaldalam jej do glowy to OPADLY MI REACE. Jednak, brak mi cierpliwosci i zrozumienia, ze kazdy ma wolna wole.
Zaprzestaje wbijanie do glowy "wykladow". Jezeli ktos bedzie mial f=do mnie jakies pytania, to wie gdzie mnie szukac. Sama sie juz w nic nie wtracam.
Pozdrawiam. Polis.
-
Re: Re: piątek finisz
Nie wiem Polis dlaczego tak reagujesz i dziwi mnie Twoja reakcja.
Ania napisała, że stara się stosować do tego co Ty jej napisałaś, więc nie wiem w czym problem.
Dobrze wiesz jaki jest mój stosunek do odchudzania, rozmawiałyśmy o tym nie raz na gadu gadu. Nie rozumiem Twojej złości.
Zresztą przecież radzić możesz, ale nie wszyscy muszą się stosować do Tego.
Są ludzie, którzy zastosują się do Twoich porad, ale musisz też zrozumieć że są tacy np. jak ja którzy, przeczytają ale i tak swoje zrobią.
Widzę, że lepiej będzie jak będę się ograniczać do wpisywania swojego menu w moim poście i nie będę zabierać głosu odnośnie odchudzania, bo widzę że są ludzie którzy tylko... ach co ja tam będę pisać, powiem tak przepraszam bardzo, bo widzę, że niepotrzebnie powstało zamieszanie Aniu na Twoim pościku.
Pozdrawiam
B.
-
Re: Re: Re: piątek finisz
Hej.
Beato, to co napisalam ze bardzo wzielas do siebie. Zbyt doslownie. Prawda jest, ze sie zloszcze, ale pisalam Ci juz kiedys jaki mam wybuchowy charakter. Zawsze sie zloscilam, zlosze i bede zloscic, taka moja natura, a gdyby nie ona to tych wszystkich wykladow by nie bylo.
Na dobra sprawe powinno mi byc wszystko jedno, co zrobicie. I mogla bym powiedziec, ze to juz wasz problem. Ale jak zauwazylas tak nie mowie, po to sie wtracam, po to zloszcze, zeby bylo dobrze. Zeby wam sie udalo. Mi chodzi tylko i wylacznie o was. Faktycznie mozecie robic z moimi radami co chcecie, tylko nie chce mi sie potem patrzec jak palaczecie, bo nie chudniecie.
A ja ze swojej strony musze sie nauczyc, ze bedziecie robily co co wam sie podoba.
Dobrze pozno jest i musze konczyc.
Mam nadzieje, ze wszystko jest wyjasnione. Jezeli nie, to porozmawiamy o tym innym razem.
Dobranoc i przepraszam, jezeli ktos poczul sie dotkniety.
Polis.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki