Strona 5 z 11 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 102

Wątek: 100 dni wojny z kilogramami- część II

  1. #41
    tiara jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie topic

    Moj drugi dzien 13stki minal programowo
    Naskrobe cos wiecej jutro na informatyce no i sie zwaze...pewnie bedzie jakies 74 ale tez dobrze
    Pozdrawiam
    Tiarka

  2. #42
    andzia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-12-2007
    Posty
    0

    Domyślnie 1 kilogram do kosza

    Cześć!!!
    Nie wiem co się stało ale wczorajszy post gdzieś mi zaginął.
    Napisałam ,wysłaam i patrzę a tu nic .
    trudno piszę jeszcze raz,

    Schudłam przez tydzień 1 kilogram było 75,300 a jest 74 ,200
    Będę liczyła ile schudłam miesiecznie i ile to jest w tym roku
    w tamtym roku w ciagu 4 mieś zrzuciłam 10 kg

    W tym roku waga startowa to 76 kg ( 1 kg przybyło po świętach)
    andzia

  3. #43
    Enne jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-01-2008
    Posty
    0

    Domyślnie Re: 1 kilogram do kosza

    Kochane studnioweczki )
    Wczoraj i mnie dopadl len Jakos tak blogo weszly mi slowa meza do ucha "odpocznij kochanie bo sie zajezdzisz z tymi cwiczeniami" ze zrobilam tylko krociutka serie na nozki z ciezarkami na kostkach i kilka setow na brzuszek ( Jedzonko hihi tu sie usmiejecie Zaliczylam chyba z 6 czy 7 pyz z miechem pieczarkami i kapustka kiszona w ciagu calego dnia a tak oprocz pyz byly owocka (jak zwykle hihi)... Tak wiec wczorajszy dzien byl moim odpoczynkiem od diety i wysilku ) Dzisiaj natomiast zaliczylam juz 55 minut z Kathy Smith "weight loss workout" i czuje sie znakomicie ) Powiem szczerze ja juz chyba nie potrafie zyc bez wygibaskow hihi Musze sie ruszac bo inaczej czegos mi brakuje )

    Oliwko kochana bardzo mi przykro z powodu Twojej prababci ( To naprawde bolesne gdy traci sie kogos bliskiego (( Tzrymaj sie jakos

    Ofelio kochana - zastanow sie powaznie czy nie jest czas skorzystac z pomocy specjalisty ... To co opisujesz w postach niestety wyglada mi troche na jakas depresje - nie jestem w tej dziedzinie specjalista dlatego nie chce sie zbytnio zaglebiac w analizy ale naprawde bardzo sie o ciebie martwie (( Moze naprawde warto sprobowac... Znam osoby ktore borykaly sie z podobnymi problemami jak twoj - nieopanowany apetyt ktory nasilal sie szczegolnie w stressujacych sytuacjach - swiadomosc zla jakie sobie tym wyrzadzaly a jednoczesnie uczucie bezsilnosci, brak wiary w swoje mozliwosci - moglabym tego wymieniac i wymieniac ... Daj znac koniecznie co o myslisz o takim rozwiazaniu i czy analizowalas juz taka mozliwosc Naprawde martwie sie o ciebie - uwazaj na siebie ok ???

    Waszko kochana - ciezko jest zmusic kogos do ruchu jesli on sam nie znajdzie w tym pozytywnej strony U mnie tak wlasnie sie zaczelo - nie uwierzylabys jakim potwornym leniem bylam nawet nie chcialo mi sie przejsc do mailbox (( Gdy kiedys odwiedzilam Polske to az mi sie wyc chcialo po wyprawie do miasta - nogi potwornie mnie bolaly nie wspomne juz o pecherzach jakie wtedy dostalam ( I kto by pomyslal ze mieszkajac w polsce dziennie biegalam po 2-3 km. Moi bracia mieli taka radoche ze chyba nigdy w zyciu nie widzialam ich tak rozbawionych... Gdzie laweczka tam Aga musiala przycupnac a jak laweczki nie bylo to bum na kraweznik Proponuje ci zaczac od kilku minut i stopniowo dodawac sobie po minutce, nim sie obejrzysz bedziesz zasuwac jak maly motorek ) A gdy zobaczysz pierwsze efekty - przyjdzie wieksza mobilizacja ) Z calego serucha ci tego zycze )

    Maslaneczko odebralam twoje e-mail's jeszcze dzisiaj odpisze - wczoraj nie mialam zbytnio czasu zagladac na internet tym bardziej ze mialam wspolnika do netu

    Wielkie cmokaski dla wszystkich )
    enne

  4. #44
    BetaTester Guest

    Domyślnie Re: Do przodu!

    dziendoberek )
    no wiec tak: zwazylam sie i zmierzylam i jest na dzien poranny dzisiajszy: waga 66 kg, talia 77 cm [tu mi najbardziej wlasnie o talie chodzi ]
    wczoraj pierwszy raz cwiczylam joge z jakims wideo sciagnietym z netu...polowa treningu, a do pokoju dobija sie moj schorowany wspollokator..czy aby nie posiadam herbatki rumiankowej..hymm, nie, nie mam, ale pojde Ci kupic [czego sie nie robi dla przyjaciol..]. zostalo 15 minut do zamkniecia apteki, ubralam sie [cwiczylam w koszulce i gatkach] i pobieglam..zdazylam jak wrocilam, to juz mi sie nie chcialo znow rozbierac..ale i tak dzien zaliczam do udanych
    pozdrawiam wspolochudzaczki
    kasiulka
    pees. i jestem zwolniona z tego egzaminu )))))

  5. #45
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie Re: Do przodu!

    Dziewczyny, wczoraj nawaliłam. wypiłam całą butelkę szampana - wiem, że to nie do wiary ale taka jest prawda. Śmiałam się jak głupia i poszłam spać. mąż dziś rano śmiał sie ze mnie. Ale mnie wcale nie do śmiechu, boli mnie głowa (nic dziwnego, powinna boleć) mam jadłowstręt ( to akurat się przyda) I jest mi okropnie kac fizyczno - moralny.
    Ofelio, ja na depresję piję herbatkę z melisy i dziurawca, mnie to trochę uspokaja, ale nie na tyle, żeby np nie móc pracować
    Od dziś Montignac
    Waszka, zgnębiona
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  6. #46
    Guest

    Domyślnie Re: 100 dni wojny z kilogramami- część II

    Kurcze ale mi sie nie chce ćwiczyć :/ ehhhh A tak w ogóle to chciałam podziękować enne za odpowiedz na mojego posta o chitininie itp.Widzę że pamiętasz o mnie ) dziekuje bardzo :****

  7. #47
    Jenn jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: 100 dni wojny z kilogramami- część II

    Witam!
    Dzisiaj jest moja 100dniówka, czyli dokładnie 100 dni temu podjęłam decyzję o jeszcze jednej próbie rozprawienia się z tymi okropnymi kilogramami To naprawdę wspaniałe uczucie móc powiedzieć, że się wytrzymało 100 dni, dlatego życzę Wam z całego serca, abyście i Wy mogły tak powiedzieć za jakiś czas)
    Pozdrawiam!!!
    Jenn

  8. #48
    BetaTester Guest

    Domyślnie Re: Re: Re: Re: Re: 100 dni wojny z kilogramami- c

    hejeczka
    wlasnie wrocilam z uczelni i jestem zadowolona, bo zwyciezylam w walce z pokusa..prawie spalam na wykladzie, a czeka mnie jeszcze nauka na jutrzejsze kolokwium..potrzeba mi wiec magnezu..tak sobie mysle idac do domu..kupie czekolade..albo nie, bo zjem cala..no to jakis czekoladowy baton..ee, za duzo kalorii, ale zaraz..snickers ma orzechy, czyli wiecej magnezu..taak, kupie snickersa..heh..szlam i szlam, przeszlam kolo sklepu nawet go nie zauwazajac doszlam do domu i zrobilam salatke: ser feta, oliwki, pomidor, orzechy laskowe, rodzynki, salata lodowa, a wszystko polane sokiem cytrynowym
    normalnie jestem dumna z siebie
    [qrka, bo w samozachwyt popadne..ide do tej algebry..]
    pozdrawiam,
    kasiulka

  9. #49
    camille jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 100 dni wojny z kilogr

    Czesc! Padam z nóg (jest 22, a ja dopiero wróciłam z pracy), ale jestem zadowolona z siebie - dieta ok, nastawienie do całego świata też. Mój drogi mąż zauważył dzisiaj, że spodnie mi wiszą - to juz coś, bo on z reguły nie zauważa takich rzeczy.
    Strasznie mnie cieszy, że jest nas tu tyle ! Powiem szczerze, że to dzięki Wam trzymam się ryzach, bo przecież trochę głupio przyznac się do wpadki, chociaż wiem, że Wy byście zrozumiały!
    Enne, Maślanka - ściskam mocno i dziękuję - jesteście ogromnym wsparciem!
    Pozdrawiam i dobranoc!
    Camille







  10. #50
    camille jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: 100 dni wojny z ki

    Ofelio, doskonale wiem, o czym piszesz... Ja miałam dokładnie tak samo - jako dziecko byłam pulchnym bobasem i tak było przez długi czas... Ciocie podtykały mi słodycze, bo "Kamilka tak ładnie je!" i skutek był taki, że byłam okrąglutką piłeczką. Ale im byłam starsza tym częściej słyszałam uwagi typu "Powinnaś się odchudzać", "Dawno cię nie widziałem, ale ty przytyłaś!", "Dobrze wyglądasz" etc etc.
    Takie rzeczy się pamięta , to jakoś tak zostaje gdzieś w środku i powoduje, że tak naprawdę to nigdy nie jestem zadowolona z tego jak wyglądam. I może to zabrzmi fatalistycznie, ale przypuszczam, że jak juz schudnę to i tak zawsze będę miała jakieś "ale"... To nie oznacza, że mam zamiar zrezygnować
    Ofelio, bądź silna, wiem, że trudno przezwyciężyć to, co nam ktoś czasem bezwiednie zaszczepi. Czasem ludzie, zwłaszcza ci najbliżsi, nie zdają sobie sprawy z tego , jak bardzo mogą zaszkodzić ...
    To trudno tak sobie "przemeblować" sposób patrzenia na świat , na siebie... Ale trzeba próbować!
    Ofelia pozdrawiam Cie gorąco!
    Camille

Strona 5 z 11 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •