-
Hej dziewczyny
Ja jakoś mało czasu mam ostatnio i wstyd się przyznać, ale głupio mi było pisać, że zawalam dietę Mam sporo nauki i w dzień może nie jest najgorzej z dietą, ale kiedy siedzę wieczorami i uczę się, a oczy mi się same zamykają, np. wczoraj do 00:00 to robię się głodna i wtedy zaczynam coś jeść
I zawalam trochę ostatnio Nie to, żebym jadła nie wiem ile ale jem więcej i strasznie i późno i głupio mi było o tym pisać
Piszcie co u was
pozdrawiam
-
solitude nie martw się, bedzie lepiej.
Nie pzrejmuj się poki co, bo wiadomo że uczysz się teraz wiecej i energii tez wiecej ci potrzeba. A w chwilach słabości podgryzaj ogórki kiszone, kapuste kiszona, oliwki takie ze słoiczka,lub po prostu chrup świerze warzywa np. marchewke, ogórki. Uwierz pomaga zwłaszcza zebom, no i żołądek oszukasz.
Pisz codziennie bo ja tu juz sama zaczynam gadac ze soba. Dobrze ze pinky 87 odezwala sie
Kwiatuszek gdzies sie nam zapodział.
brrrr zrobiło się zimno i styrasznie u mnie wieje..a przez to internet słabo mi chodzi.Echhhh..czekam na słoneczko.
Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!!
-
Solitude matury pisemne zakonczysz to zaczniesz dietke, a narazie sobie odpusc, bo to nie ma sensu, nawet jezeli przytyjesz kilogram, dwa to przeciez nie koniec swiata !!!!
Justi hmmm radzilabym jesc duze sniadanie max. godzine po przebudzeniu bo to ono nakreca nam metabolizm na caly dzien! (wlasnie, jak u Ciebie z tym ??)Lepiej zjesc mniejsza kolacyjke na wieczor, a wieksze sniadanko. I tez bedziesz chudla kilo tygodniowo, a moze nawet wiecej
Mnie idzie powolutku ale skutecznie wszytsko masz na moim wateczku opisane a Ty ile masz latek co ? ze mi tu od mlodej wyrzucasz :P zartuje , buzka, zycze milego popoludnia.
-
hej!
pinky87 teraz i to od niedawna jem sniadanie kolo poludnia a wynika to ze proboje troche z tą dieta kopenhaska, ale mi nie wychodzi tak jak byc powinno, skoro zjem kolo 14 lub 15 to potem juz nie tkne nic ciezko strawnego, czyli miesa, bo nie dam rady ruszac sie. taka chyba moja natura
Zanim zaczelam stosowac ta modyfikacje kopenhaskaiej, jadłam sniadania kolo 10 - 11 godz. czyli okolo po 2 do 3 godzin po przebudzeniu...bo najpierw kawke trzeba wypic.
Moj metabolizm? Mmmm czy ja wiem, jak to okreslic? Chyba wolno działa, bo ciezko mi schudnąc. A co zrobić aby zwiększyć spalanie tłuszczu zwlaszcza z bioder i pupy? Znasz jakies sposoby? Kupiłlam rower w ramach odchudzania i szczerze powiedziawszy dla podniesienia kondycji....bo słabiutko ze mną.Chciałabym poprawić moją formę fizyczną aby lepiej wyglądać i lepiej się czuc. poza tym moj facet jest starszy ode mnie ale w lepszej kondycji i chciałabym dotrzymać mu kroku
Pinky ja mam tyle lat co ty plus 10
Czuje się na 25 i postaram się zatrzymać metrykę na tym wskażniku
Własnie skonczyłam pisanie pracy magisterskiej i podobnie jak maturzyski przezywam silny stres, bo ja mam sesje egzaminacyjna a wiadomo jak jest na uczelni ze zawsze wyjdzie 1000 innych problemów ktore czlowieka dreczą, poza tym studiuje w wawie a to od mojego miejsca zamieszkania okolo 300 km. tak wiec na wyjazd do szkoly szykuje sie jak na oboz przetrwania, o wszystkim trzeba pamietac
-
Juasti ale chodzi mi o przemiane materii czyli ile razy dziennie sie wyprozniasz. To jest w diecie bardzo wazne. Ja na poczatku mialam z tym straszne problemy, udwiedzalam toalete raz na 3,4 dni ale powoli zaczelam dokladac blonnika do mojego jadlospisu I wiecej sie ruszac I juz w wc jestem codziennie rano A na spalenie tluszczyku z nog I pupci polecam silownie – ja jezdze tam na rowerku, biegam na biezni, robie cwiczenia na steperze itd. Wszystko co angazuje miesnie nog spala najwiecej kalorii Mysle, ze rowerek powinien Ci pomoc.
Zycze mniej stresow zwiazanych z pisaniem pracy magisterskiej I pozdrawiam
-
Aaa ztym to u mnie bez problemów, codziennie rano , pilnuje tego by codziennie zjesc produkty bogate w błonnik, czyli warzywa, albo otręby, czasem biore tez błonnik w tabletakch alet teraz nie ma takiej potrzeby, bo jem duzo zieleniny i pije herbatki ziołowe i zielona, tylko do picia czerwonej nikt mnie nie zmusi.
Pikny steper tez posiadam w domu, ale to nic nie dawało, po 10 min schodziłam aby przełaczyć jakis program w tv i czasem sie konczyło na ogladaniu tv a nie na cwiczeniu. Dlatego też zakupiłam rower, na teraz i na przyszłsc.
A dzis to chyba umre bo chce mi sie strasznie coś słodkiego. Mam hopla na punkcie lizaków i landrynek owocowych. Echhh chyba się napije wody...
Dzięki, jestem w trakcie czytania twojego pamiętnika. Super miło, przyjemnie....
A powiedz jaką diete teraz stosujesz? Ja już nie moge jeśc szpinaku. Koniec, juz się nasyciłam. Szukam pomysłu na nastepny tydzien diety. Może jakąs pomoc, wskazówki, rady.
Dzięki
-
witam moje niewidzalene kolezanki!
I zachęcam do pisania wskazówek, a takze do pisania tak po prostu w celu wygadania się
Spędzam dużo czasu na kompie, także czesto tu zaglądam. Poza tym im wiecej przegladam to forum to widze ze nie tylko ja mam problemy z odchudzaniem. I musze się przyznać ze zawsze miałam pare kilo wiecej niz mooje kolezanki, ale jakoś nikt na to nie zwracał uwagi. Tylko stale uważam na to co jem, nie używam cukru, slodycze lubie i to bardzo , nie jadam fastfoodów, ani smażonych potraw. I troche ciezej mi schudnąc, bo już nie mam co wyeliminować.
Ale dziewczyny powiem wam jedno, mam 29 lat i jakos tak jest ze zawsze młodsi faceci sie koło mnie krecili. Troche dziwne ale, prawdziwe. 3 latat temu byłam strasznie zakochana w chłopaku od którego byłam o 5 lat starsza. Pan A.... do tej pory przez niego płacze
A ostatnio byłam na zakupach z babcią i podrywali mnie koledzy troche młodzsi i co smiesznijsze prawili mi komplementy...ze ładnie wyglądam i że ladnie opalona jestem. Mowie wam super uczucie. Musze się przyznac ze zalezy mi troche na tym aby mój facet zrobił się troche zazdrosny, bo ona mocno się przyzwyczaiłl że jestem i jakoś tak troche mniej się juz stara. Chyba wiecie o co chodzi.
Moje drogie kolezanki mam mocne postanowienie poprawy:
Podjęłam odchudzenie to je dokończe.
Zostało mi 3 kg i i dam rade!!!! Mysle o tym, ze jak zakoncze ten etap to postawie sobie kolejny cel zgubienia 3 lub 4 kg.
Pozdrawiam!!!!!!!!!
-
justvip jak ja bym chciała ważyć tyle co ty... ah... ja chyba w życiu 70 nie przekroczę niby nie jest to aż taak bardzo dużo przy wzroście 1,80 m ale ja się źle czuję...
A co do faceta... wiem jak to jest i też zastanawiam się co zrobić, żeby on starał się o mnie z takim samym zapałem jak na samym początku...
U mnie jest nie najlkepiej z dietą ale nie daję rady jedząc 100 czy nawet 1500 kcal jak uczę sie od 8 c zy 7 rano do np. 1 czy 2 w nocy... wczoraj zjadłam spory kawałek pleśniaka mojej mamy ale patrz, żeby przynajmniej nie przytyć i narazie się udaje, cały czas jest waga w granicach 70 - 70,5 kg...
Wpadnę tutaj później... trzymajcie się
-
hej solitude !
Nie martw się przekroczysz granice, razem damy rade. Wiem ze jest cięzko, mi tez, wczoraj to sobie popłakałam, ze jest mi zle, ze jestem za gruba, ze lato idzie, ze jestem znowu sama w domu, bo moj facet ciagle w pracy od 7 do 19, ze pracy musze szukac, ze obrona, ze egzaminy, ze posciel mi sie nie zmiesciła do tapczanu itd. Mowie ci załamke miałam od poniedziałlku. Hormony chyba wariują. Poza tym martwie sie, ty tego nie zrozumiesz pewnie ale ja chciałabym miec dzidzie, mam prawie 30 na karku.martwie się momentami ze jak nie zdecydujemy sie to moze potem byc zapozno. Tak wiec widzisz każdy ma swoje problemy, ja staram sie na nich nie koncentrowac, dlatego tak duzo pracuje, mam sporo zlecen, ale nie mam stałej pracy. A wiesz aby coś miec w zyciu to trzeba ciezko pracować,takze nad sobą.
Echhh wracam do pracy,bedzie dobrze. Zaglądaj cześciej. Powiedz z czego zdjaesz mature? Jak to teraz wygląda?
pozdrawiam!!!!!!!
-
justvip, wiem, że każdy ma swoje problemy, ja też ostatnio mam jakąs taką depresję z byle powodu...
Maturę teraz piszę się albo rozszerzony poziom, albo podstawowy z polskiego, j.obcego i dodatkowego przedmiotu. ja pisze rozszerzenie z polskiego i historii i podstawę z angola. Strasznie się boję, tym bardziej, że tyle się uczę a kompletnie nic mi do głowy nie wchodzi a do tego jak się bardzo denerwuję to robi mi się strasznie słabo i boję się że z nerwów zemdleję na maturze...
Do tego wszystkiego dochodzą mi problemy w domu, z facetem, no i z samą sobą...
Rodzie mówią, że jak chce studiować to mam sobie pracę znaleźć więc też szukam pracy ale mam problem, brak doświadczenia, no i matury ustne ciągnące się aż do 28 maja, także też mało fajnie
Chcę wierzyć, że jakoś się to wszystko poukłada i będzie dobrze
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki