Byle by nie tyć...chudnać nie musisz jak ci źle...tylko byle by nie tyć
Byle by nie tyć...chudnać nie musisz jak ci źle...tylko byle by nie tyć
lipiec 2008 84,7 luty 2009 68,8 marzec 72 16 kwiecień 69,9 14 sierpnia 77kg 16 sierpnia 75,4kg
W poszukiwaniu samej siebie... - Strona 251 - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Ja bardzo chcę schudnąć jescze pare kilogramów. 5 to ta magiczna granica dla mnie.
Najpierw schunde 3, a potem postawię kolejny cel przed sobą -2 kg.
Myśle że dam rade.
Czesc Justi, troche mnie tu nie bylo, a wszystko na moim watku. Widze, ze gubia Cie landryny. Ja tez je uwielbiam I wbrew pozorom nie maja strasznie duzo kalorii, ale zeby sie psuja
Solitude chyba dzisiaj pierwszy egzamin tak? Trzymam mocno kciuki Kochanie, tez to przechodzilam w tamtym roku. Ja z kolei skonczylam 2-po Koperniku-najlepszy ogolniak w Lodzi I tez nie cpalam, nie zaszlam w ciaze, prawie w ogole nie spotykalam sie z chlopakami na randkach, bo wiedzialam co bedzie w domu … Nawet teraz kiedy przylecialam do Anglii I SAMA znalazlam sobie prace I to w biurze -a nie jak reszta polakow gdzies w jakis magazynach itepe- bylo dla nich zle, tzn moze nie zle ale nawet mi nie pogratulowali. Poprostu tacy juz sa, a my musimy do tego przywyknac i zaczac olewac I zyc wlasnym zyciem. Trzymam kciuki za mature. Jestes zdolna I ambitna dzoewczyna, wierze, ze sobie poradzisz :* Duzy buziak , daj znac jak samopoczucie.
Hej pinky87 ! czytam twoj wątek na bierząco
echhh te landrynki, nie czekoladki, ale landrynki.
Widziecie dziewczyny z trodzicami to juz tak bywa....Ja tez jestem z tego zimnego chowu. Rodzice niby uczucia mjaą, dabają ale jak człowiek dorasta potrzebuje wbrew pozorom ciepła rodzicielskiego, przytulenia...i wiecie co? osoby które tego nie maiąły w dziecinśtwie, chcą to dac innym a przede wszystkim osobom z którymi pozostają w związkach, a potem przelewają ta miłośc na dzieci. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym mieć dzidzisia.
Dieta idzie mozolnie, śniadanie wzorowe.
Pozdrawiam Justyna
Widze ze nikt nawet nie zglądał
Zostałam sama na placu boju. Czasem tak bywa.
Dzień dietkowy oki, landrynki mocno ograniczone za to zjadłam w ramch kolacji 5 szt owoców kiwi Poza tym godzina na rowerze...dałam sobie wycisk,potem myslałam ze do domu nie wejde.Ale odkąd zaczęłam jezdzić na rowrze to nie miałam zadnych zakwasów, tylko siniaki na nogach..haha bo rowrer trzeba wniesc, wyniesc
Z dnia na dzien jest ze mną lepiej. Juz sie tak nie mecze.
Pozdrawiam!
widzę ze zostałam opuszczona przez moje kolezanki z forum
No cóż czasem tak bywa, ale ja i tak nie poddam się bede walczyć do końca. Kwiatuszku jeśli pozwolisz to przejmuję kontrole nad watkiem..bo i tak ostatnio pisze sama do siebie.
wczoraj miałam ochote pobuszowac w lodówce, ale szczerze powiedziawszy to odewało się moje drugie ja i powiedziało stop.Poprzestałalm na zjedzeniu kisielu. także dieta 1000 kcal została zachowana.
No ale dziś czeka mnie taki pół dietkowy dzień, tzn. do troche podietkuje do popołudnia, ale popołudniu wybieram się na grila z moimi odchudzającymi się przyjaciołkami. W moim zakresie jest przygotowanie sałatek i szaszłyków warzywnych...Także nie zaszaleje za bradzo. Oczywiście bedzie piwo,ale dobrym sposobemna ogrniczenie wypijanego piwka....jest picie go z kieliszków do wina i delektowanie się a poza tym rozcienczam wodą i dodaje plasterek cytryny.
P.S. jak przyrządzam jedzonko, to w głowie otiera mi sie przelicznik kalorii, ajk jestem w sklepie to licze ile to ma kaloriii czy moge sobie na to pozwolic..czy wy tez tak macie??
Pozdrawiam ciepło!
Justyna
czesc Justi. Tak, ja tez obsesyjnie mysle o kaloriach ! Ciesze sie ze czytasz moj wateczek. ostatnio do mnie tez malo osob zaglada ale mam nadzieje, ze nie zaczne gadac sama do siebie zagladaj do innch dziewczyn na watki - tam na pewno beda Ci odpisywac Zycze milego dietetycznego grillka , baw sie dobrze :P buzka
WITAJ KWIATUSZKU DŁUGO MNIE NIE BYŁO A DLACZEGO WIĘCEJ NA MOIM WĄTKU A CO U CIEBIE JAK SIĘ TRZYMASZ POZDRAWIAM
witam!
Ale zaszalałam, wytańczyłam się, wyśpiewałam, piwka popiłam ale z umiarem i nawet nie rzuciałam sie na jedzonko. Az dziw bierze, zwłaszcza ze diete staram się trzymac.
No a dzis wzwiązku z tym że zrobiło się zimno i desczowo, mam ochote na coś ciepłego i słodkiego.
Aby nie zwariowac od tej diety to zrobie sobie dziś luzniejszy dietkowy dzionek.
pozdrawiam
Co u was słychac?
Echhh wracam doo opusczonego wątku....
Wszyscy mówią o mobilizacji, zaczynają od poniedziałku, od srody, ale czy nie można od teraz?
Po wekendowych szaleństwach, czas powrócić na łono diety. Zaznaczam że odstępstow od diety było planowane i nie było takim szcególnym szaleństwem, chyba żołądek mi się skurczył, a serce potrzebowało wrażeń...
Tak wiec do dzieła. 1000 kcal czeka.
Sabrinna dzięki ze wpadłas, ale jak wiedzisz założycielki wątku nie ma.
Sulitude, bahani, pinky gdzie jestescie?
Pozdrawiam i czekam na pozytywne wiadomości od was.
Zakładki