witam!
Dobrze wam idzie z dietką Monn waz się raz na tydzień...to wystarczy fajnie że masz prace...i ze będziesz ganiać po tej hali to ci napewno nie zaszkodzi
witam!
Dobrze wam idzie z dietką Monn waz się raz na tydzień...to wystarczy fajnie że masz prace...i ze będziesz ganiać po tej hali to ci napewno nie zaszkodzi
mhm <yes>Zamieszczone przez Bloody19
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Pewnie, że w grupie raźniej Nie miałam powodów się obrażać, Jenny...
Bardzo proszę, zbytprawdziwa, wpadaj, kiedy tylko chcesz!
Ech, coś czuję, że będzie jedna wielka masakra na tym koncercie jutro... Przyjedzie z całej Polski mnóstwo chórów szkolnych, będzie gdzieś z 1500artystów, oprócz tego wstęp jest wolny, więc ludziska się będą pchać wszelkimi możliwymi wejściami, a my-wolontariusze musimy ich kierować tylko głównym... Zostaniemy podzieleni dokładniej jutro rano-kto stoi na zewnątrz w punkcie informacyjnym, kto przy samym wejściu i dalej... Część z nas będzie kierować grupami, a część indywidualnymi widzami... Muszę sprawdzić w necie, jak wyglądają VIP-y, żeby się ładniej uśmiechnąć, jak będą wchodzić... :P Poczęstowano nas cukierkami ze słowami: "Nie będzie tak strasznie..." :P No dobra, muszę się przyznać, że też wzięłam te dwa Michałki, żeby nie było, że się wypinam na orgaznizatorów... Z grzeszków na dziś-jeszcze garstka orzeszków... Chyba zacznę jeść te rzodkiewki, bo inaczej połaszę się na jakąś bombę kaloryczną... (Dlaczego ja muszę zawsze mieć chcęć na takie niezdrowe rzeczy przed @?? ) Nie chcę się złamać, no...
Nie-idę zjeść jakąś lekką kolację, a potem biorę do pokoju kolejną butelkę wody, dam radę!
Monn, to tylko małe grzeszki Postaraj się je zawsze jakoś wliczyć w limit kalorii. Ja normalnie jem słodycze jak mam ochotę tylko potem to uwzględniam w innych posiłkach
Nie wolno sobie za dużo odmawiać bo potem będzie jojo!!
W sumie racja :P jojo murowane :P
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Heh, wiem, że nic wielkiego, ale boję się, że się przyzwyczaję i na coraz więcej będę sobie pozwalać...Myślę, że po @ będzie lepiej i nie będę miała takiego problemu i takich obaw... Buziaki!
buziaczki
mam nadz., że z dietką OK
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Monn, nie przyzwyczaisz się
Monn nikt nie jest święty...takie grzeszki raz na ile ...to można... nie bój się nie przyzwyczaisz się .... bo tu kontrola jest :P
Ech, jak tu taka kontrola, to nie pozostaje mi nic, jak tylko się wyspowiadać...
Nie wzięłam nic ze sobą do jedzenia, bo stwierdziłam, że nie będzie, kiedy jeść, a że dopiero, jak skończył się koncert pozwolono ruszyć kanapki przeznaczone dla chórów z Polski, to zjadłam 8 cukierków... Z nich mogliśmy "korzystać"... Myślę, że większość spaliłam, bo wszyscy mieliśmy kupę roboty, lataliśmy na początku w dwóch kierunkach: miejsce przed Halą-środek Hali, bo musieliśmy prowadzić widzów indywidualnych (moja część grupy). Potem pokazywaliśmy dzieciom, które przycisnęło,(które nawiasem mówić, przyszły raczej zeżreć pół zapasów sklepiku i bufetu z goframi zamiast naprawdę oglądać koncert :P) gdzie jest WC i ogólnie pomagaliśmy ludziom dostać się do różnych miejsc...Następnie zanosiliśmy czapeczki, słodycze i wodę dla chórów przyjezdnych do autokarów, by wreszcie mieć chwilę i usiąść przy pozostałych zapasach... :P Ludzie jedli na potęgę te bułki, no i wzięli sobie koszulki, które zostały... Śmiesznie było-fajni ludzie. Mieliśmy na to pozwolenie-żeby nie było! Ja zjadłam od 7.00 (wtedy jadłam śniadanie) do 15.30 te osiem cukierków i nic poza tym. Mam nadzieję, że spaliłam chociaż część, a jak nie, to i tak mam zamiar więcej dzisiaj poćwiczyć.
No dobra, teraz chwila dla was na opierdzielanie mnie... :P
Zakładki