-
Maturzystka w akcji! :D ;P
Na początku witam wszystkich forumowiczów Jestem tu nowa, ale od dawna obserwuję forum, czytam posty i jestem pod wrażeniem-jesteście świetni! Wspieracie się nawzajem i w dodatku macie takie pozytywne nastawienie! To tak tytułem wstępu... Przyszła kolej na mnie, żeby się za siebie wziąć, tyle, że zaczynam od razu po maturze, bo teraz, niestety, nie mam głowy do diet-nauka, nauka, nauka i oczywiście straszne nerwy... Dlatego mam pytanie-jakie diety polecacie, takie, które są zdrowe, nie robią żadnych spustoszeń w organizmie, a przy tym można stracić sporo kg? Bo ja mam duuużo do zgubienia-ok. 12 kg... Ważę 68 kg przy wroście 170 cm... Nie mogę na siebie patrzeć i muszę to zmienić!! Pomóżcie mi w wyborze diety na początek... Słyszałam, że norweska jest skuteczna, ale różne opinie o niej krążą...
Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać, jak zacznę bój z kilogramami... Start: 18.05.! Piszcie swoje propozycje diet, a ja się będę co jakiś czas odzywać. Z góry wielkie dzięki, trzymajcie się! Buźka.
-
Witam
Ja też mam maturę ale niestety już przez ten stres i naukę przytyłam 3 kg od lutego i teraz zaczynam trochę ograniczać jedzenie a za prawdziwą dietkę biorę się po maturce
Mam nadzieję że razem będzie nam raźniej
-
Heh, no ja też przytyłam z 3 kg... Jak się człowiek tylko uczy, to podjada z nudów... Jestem najlepszym przykładem... Dochodzi brak ruchu...i kolejne kg przybywają... Też staram się ograniczać-jem mało i wcinam grejfruty ale moją zmorą są słodycze... Nie potrafię bez nich żyć! Ale po maturze to się z nimi pożegnam! Pewnie, że będzie nam raźniej! Wszystkie stresy i ciągłą naukę odbijemy sobie jedząc zdrowo i ćwicząc-słowem-odnowa bilogiczna! A co! Pozdrawiam.
-
U mnie z ćwiczeniem może być ciężko, bo mam problemy z sercem i zwolnienie z wf-u w szkole :/ a ucząc się do matury i czytając jakieś nudne notatki to trudno dla pocieszenia nie zjeść czegoś dobrego. Ja jednak kiedy przytyłam, nie mogę skupić się na nauce i tylko myśłę co zrobić, żeby schudnąć! Dlatego zaczęłam już teraz. Trochę ograniczyłam jedzenie. Usunęłam zupełnie białe pieczywo - zastąpiłam je chlebem z tylko i wyłącznie razowej mąki (trzeba uważać na chleby, które nazywają sie razowe, a w skłądzie jest podana mąka pszenna i inne takie niezdrowe rzeczy), słodycze zastąpiłam dżemem z truskawek niskosłodzonym i pomarańczami, oczywiście grajfruty też wcinam, bo bardzo je lubię!
No i jem więcej warzy, np. dziś na obiad jadłam:
sałatkę z sałaty, ogórków, pomidora i rzodkiewki z sosem vinegre z musztardą a do tego kromkę chleba razowego posmarowanego cie iutko łagodną musztardą (uwielbiam musztardę a ona aż tak dużo kcal nie ma)
-
Monn witaj
po pierwsze primo - ja też maturalna jestem :P
po drugie - mam tyle samo wzrostu, co Ty...i z całym szacunkiem, ale 56 kg przy 170 cm to diabelnie MAŁO. Ja wiem, że teraz fajnie jest być szczupłym, ale jeśli masz od zawsze problemy z wagą,jesteś grubokoścista, mocno zbudowana itd, to ważąc mało nie będziesz wyglądać dobrze.
Po trzecie - zanim zaczniesz się odchudzać (przed maturą to rzeczywiście zły pomysł), to wbij sobie do głowy lepszą samoocenę :P bo ja ważę przy takim samym wzroście tylko 2 kg mniej i jakoś bez większego bólu na siebie patrzę :P
A co do wyboru diety, to polecam 1200 kg. Na norweskiej ( to kopenhaska, tak?) chudnie się dużo, ale metabolizm wariuje i jojo niemal gwarantowane. A na 1200 (ważne, żeby to zdrowe żarełko było) chudnie się ładnie, bez problemów ze zdrowiem.
Powodzenia
-
Hej, Baszek
Samoocena u mnie kuleje-to fakt... Ale teraz naprawdę źle już się czuję w swojej skórze i zrzucenie zbędnych kilogramów na pewno mi poprawi humor i polepszy samoocenę. Wątpię, żebym gdzieś wyjechała na wakacje, bo zamierzam pracować, (typowe ) ale jeśli tak i przyjdzie mi paradować w stroju kąpielowym, to muszę mieć co pokazać (z efektem "wianuszek facetów u stóp" )
Norweska jest b. podobna do kopenhaskiej, ale to nie to samo (wiem, że przy kopenhaskiej pije się np. dużo czarnej kawy ). Też myślałam o diecie 1200 albo 1000 kJ, wydaje się być zdrowa, tylko pożądany efekt wolniej się osiąga...Ech, dlaczego nie ma zarazem zdrowych i szybkich diet bez jo-jo?... Trzymaj się.
-
hej Monn
mamy taka sama wage :P chociaz ja mam tylko 165 cm
ja zdecydowałam sie na south beach..mam swoj topic plaze poludnia-south beach
podoba mi sie ta dieta bo nie chodze glodna i widac efekty nie tyle po wadze bo w sumie stracilam cos ok 2 kg ale widac bardzo po wymiarach i to juz po 2 tyg..wczesniej jeansy zatrzymywaly mi sie na tylku i dalej za cholere nie chialy wejsc a teraz spokojnie w nie wchodze
co do kopenhaskiej to probowalam pare razy ale nigdy nie wytrzymalam dluzej niz pare dni..nawet nie ze wzgledu na ilosc kalorii ale na ten jadlospis fuu pozatym duzo osob znajomych ktore ja stosowaly mialy efekt jo jo lepiej faktycznie cwiczyc i jesc mniej a efekty beda dluzej widoczne i napewno smaczniejsze
ktos mi kiedys powiedzial ze na ten tluszczyk pracuje sie dlugo wiec czemu by niby mialo sie szybko schudnac
mysle ze to naprawde ciekawa i smaczna dieta
ps.witaj na forum
-
SweetCookie, czytałam gdzieś o diecie south beach-też wydaje się fajna i smaczna Jak zbiorę wszystkie propozycje diet, to będę miała pewnie problem, którą ostatecznie wybrać Muszę to jednak zostawić sobie na po maturze, bo jak teraz zacznę wszystko obmyślać, to nie zdam!
W norweskiej przeraża ilość jajek ja chyba mam już jakieś uczulenie na białko od wcinania codziennie jogurtów naturalnych z płatkami, więc jakbym miała jeść tyle jajek, to nie skończyłoby się to dobrze... Jedyna rzecz, która mnie skusiła w tej diecie, że daje spore efekty w krótkim czasie, ale to nie jest zbyt zdrowe... Wiadomo-jak sobie narzucisz tyle kg, to chcesz się ich szybko pozbyć, a to nie takie łatwe... Ważne, że mam chęć się za siebie poważnie wziąć! Zamierzam odnieść pełen sukces w odchudzaniu i mieć wymarzoną sylwetkę, a co! Uda mi się z waszą pomocą. Buziaki.
-
Przeczytałam sobie post nie-fajnej i całą tę dyskusję i naprawdę mnie to podbudowało. Fajnie, że jest tyle kobiet (dziewczyn), które nie chcą się katować dietami, czują się kobieco i seksownie ze swoimi krągłościami. Napisałam, że chcę schudnąć z 68 do 56 kg, ale tak naprawdę, to będzie zależeć od tego, jak w miarę chudnięcia będę wyglądać... Jakieś 3 lata temu miała idealną wagę dla siebie, ale byłam niższa i dlatego teraz nie wiem, ile powinnam ważyć, żeby dobrze wyglądać-po prostu nie pamiętam jak to jest być zgrabnym :P Liczyłam sobie BMI i wyszło, że mam tylko 3 kg nadwagi... Jak po maturze zacznę dietę, to w miarę chudnięcia będę kontrolować swój wygląd. Gdy stwierdzę, że wystarczy, (nie chcę być chuda!!) to skończę i już. W tym całym szaleństwie odchudzania ważne jest, żeby wraz z kg nie zgubić zdrowego rozsądku. Tego się trzymajmy!
-
Monn z samooceną chodzi o to, by była zawsze zwłaszcza,że naprawdę nie masz powodów do zmartwień (a jeśli to Twoje oko na tym avatarku, to... ). Jasne, najłatwiej jest się wpędzić w dobre samopoczucie, kiedy coś się nam udaje, coś się zmienia na lepsze
Nie zamierzam Cię bynajmniej odwodzić od diety :P ale co do tej norweskiej to się zastanów... każdy chciałby szybko schudnąć,ale to nigdy nie jest zdrowe. No i jeśli Cię to pocieszy...na 1200 kcal, podchodząc "z marszu", w pierwszym tygodniu chudnie się 2-3 kg
Trzymaj się
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki