Akurat chodnik prowadzący do mojego byłego LO jest tak nierówny, że pewnie będę tam leżeć, jak długa... :P ale będę ćwiczyć w domu i może rzeczywiście w nich pójdę...
Kolejny upalny dzień... O 11.15 jestem umówiona z koleżankami w szkole-idziemy podziękować nauczycielce od angielskiego, bo wcześniej nie było okazji, (czmychnęła nam po zakończeniu roku) a potem moja przyjaciółka chce nas wyciągnąć do pubu na drinka, heh, nie będę piła-kupię sobie jakiś pyszny, zdrowy sok. Nawiasem mówiąc, drinki tam są pyszne, nazwy składników kuszą, ale nie złamię się i już!
Wczoraj dzień był udany-zrobiłam Weidera, 8-minutówki: na nogi i pośladki i 15 minut jeździłam na rowerze stacjonarnym, do tego 20 pompek. :P Stopniowo będę zwiększać ilość pompek, ale boję się, żeby się nie rozrosnąć w barach... Jak spalę zupełnie tłuszczyk z ramion, to chyba z nich zrezygnuję na rzecz innych ćwiczeń...
BUZIAKI!
Zakładki