-
czytam to o piszecie i mam różne uczucia, z jednymi poglądami się zgadzam z innymi nie
miałam tu nie pisac nic, bo w końcu na tym forum się odchudza a ja zrezygnowałam z odchudzania, postaram sie po prostu nie przytyć
piszę jednak Migotko ze względu na Twoje słowa
teraz jak zaczęłam tą dietę to tyle osób tu zaczęło pisać, miałam poczucie że mam jakichś znajomych, tak naprawdę to jestem dość samotną osobą i wcale nie jest mi z tym dobrze
owszem mam swojego kochanego Grzesia, ale jego nie ma cały dzień w domu, z rodziną nigdy nie miałam dobrego kontaktu, rozmawiamy jedynie o codziennych sprawach, nigdy im się nie zwierzam
znajomi z różnych szkół zawsze znikali wraz z zakończeniem szkoły, moze ze mną jest coś nie tak
i jak tu nagle pojawiło się tyle życzliwych osób to było mi cudownie, nie mogłam się doczekać każdego kolejnego postu jaki ktoś napisał, czułam ze ktoś się mną interesuje, że nie jestem wszystkim obojętna
ale łączył nas cel
wszystkie chciałyśmy schudnąć, pomimo że się nie znamy to polubiłam was
a teraz ja rzucam dietę, więc i towarzysze diety się rozpadną a ja znów zostanę sama
chciałam schudnąć zeby się lepiej czuć psychicznie, żeby ładnie wyglądać, bo taka jest prawda ale jeśli tłuszcz się wylewa spod ubrań to jest to mało seksowne
Migotko
nie musisz mnie pocieszać, nie wymagam tego od ciebie, bo wiem że jak się wszystko układa nie tak jak powinno to trudno kogoś pocieszać, ale dziękuję za to co piszesz :*
Doris
ja wiem że za dużo o tym myślę, ale o czym mam myśleć?? siedzę cały dzień w domu i nie mam się czym zająć, nie mam gdzie pójść, czuję się wypalona...........
Cing
to nie ma sensu, bo jak zaczynam jeść np 1500 to zaraz myslę że to strasznie dużo więc zaczynam jeść mniej(ok 1000) po czym po kilku dniach rzucam dietę i tak jest w kółko
co do ruchu, należę do ludzi leniwych, i trudno nagle zmusić się do ćwiczeń, gdyby to było takie proste to bym ćwiczyła
czuję się taka beznadziejna, tu tyle osób daje mi różne rady i wydaje się pewnie wam że marudzę, ale ja czasem naprawdę nie wytrzymuję, ryczę godzinami
nie radzę sobie ze sobą...........
to się utrzymuję już dosć długo, czasem jest lepiej a czasem jest bardzo źle, dlatego myślę że nie pasuję tutaj
jak te kilka dni szło mi fajnie to czułam się szczęśliwa, czułam że coś w życiu zależy ode mnie, że coś mogę zmienić, ale to było tylko chwilowe............. to było bez sensu
fajnie jeśli ktoś to przeczytał w całości
-
Przeczytalam wszystko co napisalas i stwierdzam,ze jak kazdy czlowiek ma lepsze i gorsze dni ale nie mozna popadac w skrajnosci ja tez mam takie dni i dzis tez sie dobilam bo wrocilam z komisariatu i bardzo mi smutno i w ogole. chyba pojde sie powiesic,no moze nie bedzie tak zle ale teraz popadlam w wielka depresje
-
Ktoś przeczytał... w całości... i Cię rozumie... Każdy z powodów Twojej rezygnacji, które wymieniłaś jest jednocześnie powodem, dla którego NIE powinnaś rezygnować z forum i forumowych znajomości.
Czytałam Twój wątek i moim zdaniem dołuje Cie bezczynność i bezradność zarazem. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwe, ale trzeba sobie stworzyć własny świat, w którym to Tobie ma byc komfortowo. Z tego co piszesz, masz kochającego, akceptującego Cię męża. To bardzo wiele. Jesteś akceptowana, więc zaakceptuj siebie. Zwłaszcza,że wspominałaś o dzidziusiu... nie wyniszczaj sobie organizmu zrywami dietowymi przed planowaną ciążą.
Podaruj sobie odrobine luksusu polegającą na niezamartwianiu się o swój wygląd.
Wiele osób nie dogaduje sie z rodzinką, zwłaszcza jeśli musi (a nie chce) z nią mieszkać. Twoją rodziną jest teraz przede wszystkim mąż, a na tym polu widzę, wszystko ok
Bezczynnośc powoduje, że wyolbrzymiamy sobie problemy, albo wręcz tworzymy nowe.
Pisałam Ci kiedyś jak schudłam 22 kilo... spokój, rozsądek i umiar to klucz do wszystkiego.
Nie poddawaj się, wiele rzeczy z pewnością ułoży, niektóre będziesz musiała poukładać sobie sama.
Przepraszam, jeśli tym zdaniem poruszę zbyt osobiste rejony, ale wydaje mi sie, że ta próba zapanowania nad jedzenbiem jest próbą zapanowania nad swoim życiem...
Mam nadzieję, że Ci sie uda.
Pozdrawiam
suwak uciekl
-
Doris
zgadzam się całkowicie ze wszystkim co piszesz, tylko problem jest w tym że ja nie potrafię zapanować i zmienić swojego życia
każdy mówi zrób coś a ja nie wiem co
moze dla niektórych są to głupie i błahe problemy, ale te głupie i błahe problemy uniemożliwiają mi czasem zwykłe funkcjonowanie i cieszenie się życiem
a co do rezygnacji z forum, mi bardzo zależy na tych internetowych znajomosciach ale obawiam się że większosć osób które wspierały mnie w odchudzaniu po prostu znikną bo tu każdy chce wsparcia głównie w odchudzaniu a ja chcę wsparcia w życiu
-
-
wywołałaś uśmiech na mojej twarzy, dziś jeden z niewielu
dziękuję:*
-
Hello, miła dziewczynko
Co tam słychać...??? Nic się nie odzywasz...
Przepraszam, że ja sięnie odzywam, ale sama rozumiesz... Life is brutal...
Napisz mi na maila, lub gg kilka słówek, będę wiedziała, co się dzieje...
A tak w ogóle to życzę Ci z całego serca uporania się z kilogramami i własnymi śłabościami i uśmiechu.. uśmiechu... uśmiechu...
-
mowisz że wszyscy znikną..a ja zauwazyła ze w ten 1 dzien odiwedziło Ci chyba najwicej osób z wszytskich w które sie odchudzałaś..
-
Inez nie opuszczaj na stałe forum my Ciebie też potrzebujemy
-
nie wiem czy rozumiem cię tak naprawdę, ale wydaje mi się,że tak.
tez nie mam znajomych, miałam całkiem sporo, ale przez moje ed całkowicie się odsunełam od ludzi i calutkie dnie siedze sama w domu i rozmawiam tylko z mama i bratem, i to tez o błachostkach, więc tak samo jak ty dzięki forum czuje,że mam jakichś znajomych, nie wiem czy warto żyć takim internetowym życiem, pewnie nie, ale co robić. i nie myśl,że się podlizuje czy chce ci poprawić humor, ale taka prawda,że od samego początku bardzo cię polubiłam i uważam za świetną dziewczynę- mimo,że wogole się nie znamy.
mi dieta też tylko daje poczucie jakiegoś sensu, uczucie,że cos mogę zmienić, inaczej, gdy się objem to tak samo jak ty rycze całym dniem i jestem nie do życia.
a wiesz,że cała moja rodzina mówi mi,że ja nie mam żadnych problemów, oni nie rozumieją co ja sobie wmawiam , a właśnie te błache i glupie problemy uniemożliwiają mi normalne życie- tak samo jak tobie....
nie wiem czy cię pociesza,że ktos ma podobnie - --- pewnie nie, bo to naprawdę marne pocieszenie.
nie wiem czy to co pisze ma jakikiś sens, chyba głupoty pisze więc milknę juz.
mam nadzieje,że jutro będziesz miała lepszy dzien ;*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki