-
widzisz Aga...a kiedy schudniesz do 52 i skonczysz diete to nie przytyjesz?
-
masz rację to wszystko nie ma sensu
-
słuchaj Słonce ja nie powiedziałam ze to nie ma sensu
ja mysle ze po 1 powinnaś zaczać siebie akceptować dopiero wtedy jezeli bedziesz na to gotowa mozesz zaczac sie odchudzać...
bow idzisz kiedy zaczełam sie odchudzac za 1 razy miałam jakiś cel byłam zdeterminowana...
teraz doszłam do tego celu i mam same kłopoty dlatego we mnie chyba brak we mnie samozaparcia
ale nie poddam sie dlatego bede walczyć...ale od poniedziałku teraz bede zbierac siły
-
Inezza jak ja Cię doskonale rozumiem!! Nie umiem czasami pokaonać tej chęci jedzenia. Muszę dołożyć sobie porcję ruchu i wypocić to wszystko Słuchaj jest taki sposób na brnięcie do celu, trzeba w niego zainwestować!! Np. kup sobie drogi strój do biegania i idź biegać, może to pomoże ? Będzie Ci trudniej rzucić dietę. Trzymaj się!
-
Zgadzam sie z moimi poprzedniczkami.Inezko nie warto,nie warto i jeszcze raz nie warto...
-
pewnie ze nie warto...zobacz planujecie dzidziusia...warto teraz tak meczyc organizm raz ponizej 1000 potem 2-3 ty przeciez on moze zwariować..
widzisz ja nie mam @ juz ponad poł roku moze nigdy nie bede miec dzieci bo wyglad był dla mnie tak istotny...a przeciez jestem człowiekiem a nie porcja kg...mowie Ci Słonce nie warto sie łamać bo wygladasz ślicznie zanim zaczniesz kolejny raz...zacznij najpier od akceptacji i zastanów sie czy warto zadereczac sie tym..przeciez życie jest piekne..tylko trzeba na nie spojrzez z przymrurzeniem oka
trzymaj sie cieplutko :*
-
A co mi tam niech wszysycy przeczytaja co teraz napisze ale kierowane jest to do Ciebie Agnieszko hmmm zaczelam jak te zwierzenia w gazetach ale ja napisze szczerze co mysle nie dla kasiory
Dzis chyba pierwszy raz doszlo do malego zgrzytu i przyznaje,ze to moja wina ale po czesci bo tak mi sie wszystko uzbieralo do kupy i biednej Agnieszce sie troszke oberwalo...sorki....
wiem,ze to nie portal typu "wybacz mi.."ale chcialabym Cie przeprosic.
Co do diety to ja powiem,ze albo mi sie wydaje alebo to,ze mniej jem(ale jem doslownie wszystko lacznie ze slodyczami itp)tylko ograniczylam ilosciowo to mi zaczelo sluzyc bo nie chodze glodna i nie musze siedziec z kalkulatorem i liczyc ile jeszcze moge zjesc kcal.
Agnieszko przeciez nam ciagle nie wychodzilo(powiedzmy sobie otwarcie)ale jestesmy tylko ludzmi a wiedz,ze kiedy pierwszy raz Cie zobaczylam to nie stanela przede mna wielka dziewucha tylko drobna,sliczna Agniesia i oniemialam z wrazaenia(taka jest prawda).ja uwazam,ze Ty nie masz z czego sie odchudzac bo masz naprawde sliczna figurke i nie jedna Ci zazdrosci takiej(lacznie ze mna oczywiscie)ale jesli faktycznie czujesz sie zle to sprobuj ale nie radykalnej diety tylko stopniowo i z czasem troszke schudniesz ale i tak uwazam,ze Ci to jest niepotrzebne..zwlaszcza teraz kiedy za kilka miesiecy planujecie dzidziusia.
Glowka do gory i zeby nie bylo,ze pisze tylko zeby Cie pocieszyc ale pisze szczera prawde i tylko prawde(jak w sadzie to brzmi ).Przemysl to wszystko i odpisz swojej okropnej przyjaciolce Justynce
-
Inezza jek ci idzie dietka?? mi nawet ok zajrzyj do mojego watku( nie chce widziec tej okropnej szóstki)
Pozdrawiam i zycze powodzenia i wytrwalosci
-
ja juz postanowiłam
rezygnuje z diety ale dzieki za dobre rady
Zahukana
to nic nie da, wydanie pieniędzy będzie tylko wyrzuceniem ich w błoto, bo mam do wszystkiegop słomiany zapał i naprawdę to nie ma sensu
no właśnie mi nigdy nie wychodziło, nie ważne czy liczę czy nie liczę tych kalorii
próbowałam też bez liczenia ale wtedy jadłam dużo i i tak nie było efektów
mam siebie zaakceptować?? chyba największy problem jest w tym że chyba się akceptuję bo gdyby bylo inaczej to starałabym się to zmienić,
Grzesiek też mnie akceptuje, czasem żartuje ale i tak mnie kocha i wiem że dla niego mogę wygladać tak jak jest
ale chcaiłabym móc chodzić w spódnicach krótkich, w spodenkach żeby nogi mi się nie telepały bo sam tłuszcz
i co z tego ze niby wygladam normalnie skoro mam brzydkie ciało, do tego jestem łakoma na jedzenie u mnie wszyscy ciagle żrą i jak ja mam się powstrzymywać do tego jestem leniwa
szło mi fajnie i myślałam że moze tym razem jednak się uda, ale znów to samo
nie nadaje się na dietę
zresztą i tak pewnie bym zaraz przytyła więc nie ma sensu się męczyć
cholera bo to moje życie jest takie pokopane, wiem zaraz powiecie że jestem zdrowa mam fajnego męża więc jest super
niby tak ale czuję że życie stanęło w miejscu, nie mogę znaleść pracy, nie wiem jak sobie damy radę z pensji Grześka, nie zarabia aż tyle, a jak dojdzie dziecko to wogóle porażka
mieszkamy z moją siostrą, to jest jej dom a na swój nie mamy szans, żadnych
myślałam że chociaż zajmę się swoim wyglądem, ze to zmienię że w tym sobie poradzę, ale nie okazuje się ze do tego też się nie nadaję
moze dla was są to błahe sprawy, ale dla mnie nie
mnie to wszystko dobija i przeraża w domu już wariuję, do tego co jakiś czas mam taką kłótnię że żyć się nie chce a co dopiero mieszkać tam, tylko się boję że pewnego dnia mnie stamtąd wyrzuci a ja nie będę miała gdzie pójść
czuję się beznadziejna
-
widzisz...kazdy chce coś zmienic w życiu i chce zaczć kontrolowac sprawy..jednak to jest niemozliwe!!! i to jest powod dla którego kobiety przechodza na diete..bo jedznie jest jedyna mozliwa rzecza która mogą kontrolować..a jezeli i tego nie mogą popadja w doły i depresje...ja Cie doskonale rozumiem ale powiedz sama co ma Twoja dieta do tego z czego sie utrzymacie...problem wcale nie tkwi w Twoim Ciele kochana...to nie ono jest przyczynom tego ze sie źle czujesz..tylko twoja dusza i zbyt niska samoocena...Twoja dusza woła o pomoc..nie karć jej za to ze zjadłas wiecej..po co sie tak meczyc!!
ja jestem taka sama jak Ty...i wiem ze tu jeszcze wrocisz..kiedy znow bedziesz chciała zapanowac nad swoim zyciem...ale obie wiemy ze dieta to nie cały swiat..
trzymaj sie Słońce!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki