Śniadanie- płatki owsiane z rodzynkami, nektarynką, bananem i jeżynami
Obiad- banan i trzy nektarynki
Wnioski:
Nie ma to jak nażrec się fruktozy. Zawsze to jakiś cukier
Śniadanie- płatki owsiane z rodzynkami, nektarynką, bananem i jeżynami
Obiad- banan i trzy nektarynki
Wnioski:
Nie ma to jak nażrec się fruktozy. Zawsze to jakiś cukier
Brzmi pysznie ten Twój jadłospis
A do tego zupka z mieszanki chińskiej i czekolada
Sephrena, słoneczko!
Moja mamuska mnie odwiedzila i probuje mnie utuczyc. Jeszcze udaje mi sie nie jesc wszystkiego co mi wciska, ale nie jest łatwo A ja jeszcze przed "tymi" dniami to mnie wogole na czekoladke ciagnie. Cos strasznego! Woda sie zbiera i puchne. heh...
Widze ze ty sobie pięęęęknie radzisz . Jestem z Ciebie dumna ze tak Ci dobrze idzie. Moj watek? Zapodzial sie bo nie pisalam nic na nim. Chyba bede musiala znowu zaczac. Jak juz wchodze na nasze forum to rozgladam sie za twoim watkiem.
Ale czekaj... juz szukam....mam!
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=71749
Wcale aż tak dobrze mi nie idzie Może jeśli chodzi o dietę, bo ja z reguły mało jem. Gorzej z ćwiczeniami A6W już zarzuciłam bo ostatnio jestem taka zalatana, że mi się najzwyczajniej nie chce. Uważam, że czasem za ćwiczenia wystarczą 3 godziny mycia okien, albo pare godzin biegania po mieście (ja, jak jestem w centrum Poznania to wszędzie chodzę pieszo, bo mi się na tramwaj nie chce czekać )
Ja za dzień, może dwa też będę "kobietą miesięczną". A wtedy nie jem aż tyle słodyczy, ale za to jestem jak odkurzacz w kuchni. Cały czas jestem głodna, zwłaszcza wieczorami A najlepsze w "tych" dniach jest to, że mam wtedy zajebista przemianę materii
Nie daj się mamie "sterrorzować" jedzieniowo Ale od pary smakołyków się nie przytyje.....
Sephrenko moja! Ale ja tez tak mam! Ulatwiam sobie sprawe i na przyklad dlugie spacerki biore sobie za dzienne cwiczenia. Z reguly po takich spacerkach jestem strasznie zmeczona i nie mam ochoty na jakikolwiek wysilek fizyczny. U mnie ze spacerkami nie ma problemu. Ja juz w PL od jakiegos roku nie mieszkam. Tylko w Cork, Irlandia. I tu trzeba sie nachodzic bo komunikacja miejska kiepska, zreszta drogo rowniez...
Spacerki zdrowsze i powiem Ci, lepiej sie czuje, jakas taka bardziej dotleniona jestem.
Ja tez wkrotce bede "kobieta miesieczna" i moje upodobania kulinarne sie zmieniaja. Wczoraj moglabym zabic za cos slodkiego Ale sie powstrzymalam.... i nikogo nie zabilam I nie zjadlam nic slodkiego... Fiu! Udalo sie!
Wiem, ze Ci sie uda. Ja juz jak sie upre to koniec swiata! Wiesz, odchudzanie sie nie powinno byc terroryzowaniem samego siebie, raczej pewnego rodzaju umiejetnoscia kontrolowania swoich słabosci.
Damy rade malutka!
Witaj witaj Kurcze ja tez mam taki zapał do ćwiczen. Pierwszy dzien ksiazkowo, drugi troche ciezej, a trzeciego rzucam wszystko w pierony:/ no ale zobaczymy, moze sie na dluzej przeprosze z rowerkiem stacjonarnym i chociaz pol godziny dziennie bede jezdzic. Stwierdzilam, ze dieta to nie choroba i jesli czasem mnie najdzie ochota, to dlaczego mam nie zjesc czegos nadprogramowego? to nie wyrok, a jesli sie czegos naprawde chce, to sie spelni. Pozdrawiam dietkowo
Dobrze, że tego nie zrobiłaś, bo ja potem nie chciałabym usłyszeć w wiadomościach: "....letnia Markowa X, z Bytomia zamordowała irlandzkiego sprzedawcę sklepu z łakociami, bo odmówił jej sprzedarzy czekolady" :PZamieszczone przez Markowa
A tak poza tym to fajnie masz, że mieszkasz w Irlandii, ładne tereny do spacerów Chciałabym tam kiedyś pojechać i pozwiedzać.... Może mnie zaprosisz do siebie na przyszłoroczne wakacje
Pirzamka ja tez uważam, ze nie ma co szalec z dietami. Poza tym nie sądze aby powrót po diecie do "normalnego" jedzenia (bo zawsze się wraca) był dobry dla organizmu. Wg mnie ciągłe odmawianie sobie czegoś, by schudnąć, a potem powrót do normalego jedzenia jest zbyt dużym szokiem dla organizmu i stąd efekt jo-jo. Ale to tylko taka moja teoria :P
A teraz erotycznie. Osoby, które nie ukończyły 18 roku życia proszone są o odejście od monitora
Ponieważ jestem teraz sama w domku, postanowiłam skorzystać z okazji i dokładnie zobaczyć jak wyglądam Stanęłam w szlafroczku przed lustrem i go zdjęłam. Obejrzałam swoje nagie ciało dokładnie z każdej strony. Gdy tak patrzyłam na siebie w lustrze nagle... spłynęło na mnie olśnienie: KURCZE, ALE JESTEM PIĘKNA!.
I wtedy odkryłam w sobie BOGINIĘ
Czego i Wam życzę
Sephrena
WIADOMOŚĆ DNIA
nie wiem czy ktoś zauważył, ale jestem już "Malutkim Grubaskiem" i mam serduszka pod nikiem
Sepherena no zaglądłam do ciebie zeby cię pochwalić za ładne dietkowanie
A co do ruchu każdy jest dobry, byle nie leżeć biernie na tapczanie
Musze wziąść z ciebie przykład i też poprzygladać się sobie, tylko mam narazie problem bo nie mam takiego duzego lustra chociaz maż ostatnio nie szczedzi mi komplementów ale u mnie cieżko z samoakceptacją, ale tak to jest jak ci przez 20 lat wmawiali ze jesteś "byle jaka"
Sephrena, alez oczywiscie ze cie zaprosze. Pozwiedzamy sobie razem, bo ja ze zwiedzaniem jestem strasznie w plecy.
Masz racje, dobrze ze nie zabilam nikogo... Ale z drugiej strony moglabym byc slawna . Hmmm, trzeba pomyslec ...
Pozazdroscic ze odkrylas w sobie Boginie. U mnie teraz bedzie ciezko, bo przed "tymi" dniami wygladam jak siostra Shreka. I patrze na siebie okiem krytyka. Ale pocieszam sie ze moze za kilka dni... Wiesz, podobno gdy jestesmy pewne siebie i wiemy, ze jestesmy piekne to jest to zauwazalne dla innych (w szczegolnosci mezczyzn )
Wiec Sephrena, Boginko, jak radzisz sobie z adoratorami?
Zakładki