Strona 13 z 45 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 121 do 130 z 441

Wątek: ...Markowa - leniu jeden! Do roboty! ! !...

  1. #121
    Awatar Markowa
    Markowa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2007
    Posty
    7

    Domyślnie

    Tiska, nie nerwuj mnie! Jak ty możesz się tak stresować swoją wagą. Przecież ona musi w końcu ruszyć w dół - niemożliwe żeby nie! Szczególnie, że jesteś z nami tutaj i dajesz radę! Ech... kobieto, przecież wiesz, że dasz radę . Wiesz?

    Snoi - lepiej późno niż wcale. I jakoś o lżej na sercu bo lanie mnie ominęło

    Dobra, to teraz wszystkie do kupy się zbierać.

    A co u mnie... Wczoraj była impreza... Wiadomo, nie powinnam była, ale jednak... Piłam drineczki z Coca-Colą ... Ech...No cóż... Ale plus jest taki: (wiadomo że) organizm się odwadnia po alkoholu, stanęłam dziś rano na wadze z ciekawości a tu... 69.9 kg. Kurcze, przynajmniej przez chwilę miałam przyjemność zobaczyć szósteczkę z przodu kiedy to ja stoje na wadze. I to pierwszy raz od jakiś 3 lat ...

    Czyli początek dnia można zaliczyć do udanych

    Wam również życzę miłej niedzieli kochane


  2. #122
    Guest

    Domyślnie

    Witam

    No, teraz to mam nadzieję, że nie będziesz nam tak znikać, ale dobrze wiedzieć, że groźba dania po dupci, jest skuteczna, - To tak na przyszłość

    Hmm... Bo to wcale tak nie jest z tym alkoholem, że on jest taki zły... Ta jego "złość" jest przereklamowana...

    Cudowne uczucie, prawda? Zobaczyć z przodu INNĄ cyfrę, niż zazwyczaj? Zapewne na buźce banan od ucha do ucha się pojawił, czyż nie? O taki: Te chwile są, "bezcenne" hihi

  3. #123
    tiska jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Bytom
    Posty
    4

    Domyślnie

    Markowa to musimy sobie rece podac i zapomniec o wczorajszej imprezie i cieszyc sie,ze dzis bylo lepiej wlasnie,ze czasami nie wiem czy tam rade i mowie sobie ...koniec bo i tak nie schudne ale zaraz zapala sie czerwone swiatelko i powoli mi przechodza te mysli a co do alkoholu to ja tez bardzo preferuje ale w malych ilosciach cudowne uczucie Cie spotkalo i to niesparawiedliwe bo ja tez tak chce

  4. #124
    Awatar Markowa
    Markowa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2007
    Posty
    7

    Domyślnie

    Snoi, chyba powinnyśmy zrobić jakąś kolejną reklamę z serii: Mastercard. Właściwie to tak by mogło być:

    Kupowanie produktów light co tydzień - 100 złotych
    Pójście na basen, siłownie - 20 złotych
    Ujrzenie na wadze innej liczby niż zwykle - bezcenne

    Hi hi, ale wymyśliłam :P

    Tiska, ale no co ty, nooo . Przecież wkrótce zobaczysz! Ja nie wiem, że ty tak nie wierzysz i nie wierzysz . Kochana, schudniesz, schudniesz - za to dam sobie duży palec u nogi uciąć .

    Miłego wieczorku


  5. #125
    Guest

    Domyślnie

    Hmm... Jakoże, tajemnicą zapewne nie jest, że podobnie jak wiele dziewcząt i kobietek na tym forum, odchudzam się nie po raz pierwszy, tylko tysięczny, i któryś z tych razów, wypadł na okres początku maja tegoż roku... A maj, jak to wiadomo, juwenalia Olsztyńska Kortowiada, wspomnienia nie do opisania i atmosfera na naszym Kortowie przepełniona zabawą, przez duże Zet, i owa zabawa trwa u nas 4 dni, albo i więcej, licząc przygotowania DO Kortowiady, do międzywydziałowych konkurencji... No, ale ja przecież, nie o tym miałam mówić I może teraz wyjdę na pijaka i największego chlora, ale w Kortowiadę trzeba to wybaczyć Ale oczywiście dietka nadal trwała! Zapasy do Kortowiady też robimy, odpowiednio wcześniej, zgrzewka piw, i grupowo wcześniej rozrabiamy sobie np. z 2 l spirytusu na "cytrynóweczkę"... Ale do rzeczy: piliśmy 4 dni, piwa, piwa, piwa, cytrynówkę, cytrynówkę, znów piwa... Aby była jasność wszystko w granicach "wyśmienitej zabawy" i mimo wszystko, wszystko pamiętam, ale PO kortowiadzie weszłam na wagę, i co? 2 kg mniej i się cieszyłam jak głupia, że schudłam, bo przecież mało się jadło i wogóle... A już później waga stała jak wryta, ani grama się nie przesunęłą I niby ten alkohol taki zły...

    A wiecie jak to jest, dlaczego boli nas główka? I chce nam się pić, na kaca? Bo tak naprawdę nie boli nas głowa, tylko OPONY MÓZGOWE, które, gdy utracimy wodę po nadużyciu alkoholu, tak jakby... hmm jakby to powiedzieć są odciągane, po tym jak nasz móźdzek się ciutkę obkurczy, bo utracił wodę... Jakoś tak to szło, dobrze nie pamiętam Kiedyś z dwa lata temu tłumaczył nam to dr od anatomii na wykładzie Coś w ten deseń to szło...

    O kurcze, ale się rozpanoszyłam w Twoim wątku, już zmykam...

  6. #126
    tiska jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Bytom
    Posty
    4

    Domyślnie

    Markowa ja bym sie abala na Twoim miejscu o swoj palec bo kalaka mozesz zostac hahaha z waga to masz racje to jest bezcenne

  7. #127
    Sephrena jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    28-04-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    125

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Markowa
    A co u mnie... Wczoraj była impreza... Wiadomo, nie powinnam była, ale jednak... Piłam drineczki z Coca-Colą ... Ech...No cóż... Ale plus jest taki: (wiadomo że) organizm się odwadnia po alkoholu, stanęłam dziś rano na wadze z ciekawości a tu... 69.9 kg. Kurcze, przynajmniej przez chwilę miałam przyjemność zobaczyć szósteczkę z przodu kiedy to ja stoje na wadze. I to pierwszy raz od jakiś 3 lat ...
    Trzeba cieszyć się z drobnostek

    A kac to zwykłe odwodnienie organizmu, bo alkohol pochłania wode. Jeżeli nie chcecie się obudzić z potwornym bólem głowy wystarczy przed snem wypić dużo wody i to wszystko

  8. #128
    Guest

    Domyślnie

    Woda, woda, woda... Bezcenna

  9. #129
    tiska jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Bytom
    Posty
    4

    Domyślnie

    Markowa where are you

  10. #130
    Awatar Markowa
    Markowa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-07-2007
    Posty
    7

    Domyślnie

    Jestem już

    Sephrena, głowa nie bolała (dobra wódeczka była - 50% ), ale żołądek za to dawał się we znaki.

    Dzisiaj to i tak całkiem, całkiem. Waga.... uwaga... pokazała...ehmm...70.5 kilograma . Nie wiedziałam, że jak dziecko można się tak z cegoś cieszyć. I już bez problemu mieszczę sie w spodnie, w których się wogóle nie dopinałam dwa miesiące temu . Za niedługo umieszczę jakieś zdjęcia, żebyście w końcu dowiedziały się jak wyglądam .

    Tiska, ja nawt dwa paluchy mogę zaryzykować. Ja się wogóle nie boję, bo wiem, że wszystkie damy radę.

    Snoi, w przyszłym roku umawiamy się na kortowiadę - bardzo chciałam pojechać, a nie wiedziałam dokąd. Teraz już wiem :P

    I oczywiście Sephrenkę i Tiseczkę też weźmiemy, co nie?


Strona 13 z 45 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •