He he, raczej taki babski kaprys Sephrenko. A nawet pewna potrzeba poczucia się w końcu kobieco . Ciągle tylko ciężkie buciory i nagle mnie na obcasiki napadło. Ale troszkę potrwa zanim naucę się w nich chodzić . A poza tym nie miałam tu ani jednej pary butów na obcasie. A one tak kusiły... ech....
Rzeczywiście snoi, za granicą przeceny są niesamowite. Czasami nawet o 75% ceny. A najlepsze, że w PL ten towar co za granicą to dopiero wchodzi kilka sezonów później. I naprawde tak jest, że firmowe ciuchy są dużo tańsze niż w Polsce. To mnie zdziwiło najbardziej .
Z tą pogodą to niewiadomo, bo z kolei ja słyszałam że pogoda we wrześniu ma dopisać. Zobaczymy...
I liczę na to, że w końcu będę opalona, szczupła i będę zadowolona z siebie .
P.S. Szczytu zdobyć dziś niestety nie byłam . Ekipa, z którą miałam się wybrać wczoraj przesadziła z imprezowaniem i wszyscy jeszcze chyba śpią. Ale plan nadal jest dziewczyny . Moc buziaków.
Zakładki