witaj
uciekłaś tak nagle i za to Ci się należy wielki ochrzan
czytałam początek tego tematu i nie skojarzyłam że to Ty
fajnie że jesteś znów z nami, ale czy ta kopenhaska to dobry pomysł to wątpię
witaj
uciekłaś tak nagle i za to Ci się należy wielki ochrzan
czytałam początek tego tematu i nie skojarzyłam że to Ty
fajnie że jesteś znów z nami, ale czy ta kopenhaska to dobry pomysł to wątpię
sama nie wiem czy ta kopenhaska to dobry pomysł
zjadłam ten cały lunch i oczywiscie zaczełam płakać ze znów..znów sie odchudzam mam tego dość..ale co ja mam zrobic kiedy ja nie jem nic albo jem po 7 tys..
Hej mroweczka!
Powiem szczerze i prosto z mostu - skoro sama dobrze wiesz ze kopenhaska to nic dobrego - nie zmuszaj organizmu do takiego wysilku. Bo o sporcie mozesz zapomniec!
Ja sama bylam 2 razy na kopenhaskiej - zdesperowana i skuszona wizja szybkich rezultatow. Nie obylo sie bez jojo oczywiscie, chociaz nie rzucilam sie na jedzenie po skonczeniu! Zajmowalam sie sportem wyczynowo i od razu zauwazylam efekty - waga spadla, ale co z tego skoro nie milam sil na trening - rzeczy ktore wczesniej przychodzily mi bez wiekszego wysilku, po diecie zuzywaly cala moja energie.
Naprawde odradzam!
Jezeli ograniczysz puste kalorie i wrocisz do cwiczen to na pewno zrzucisz, bo masz organizm przyzwyczajony do wysilku (tak wnioskuje po Twoich postach).
trzymam wiec kciuki.
nie poddawaj sie!
pozdrawiam!
Ja jak byłam na kopenhadze to miałam więcej energii niż zawsze, bardzo dobrze w nocy spałam i wogóle czułam się taka lekka.
Mróweczko, jeśli chcesz to przerwij dietkę. Nie ma sensu się zmuszac, ale pamiętaj, że żadna dietka się nie uda jak będziesz podchodzi do taki sposób. Nie możesz się zmuszac, musisz chciec
A takd la wiadomości ja właśnie gotuję miesko na obiadek
MOJA DROGA KRZYŻOWA
Tu sobie "dukam"
od 8.03.2010 walczę DIETA DUKANA I faza: ***1dzień 55,5kg ***2dzień 55,0kg ***3dzień 54,3kg
Ale ona nie moze wrocic do liczenia kcal, bo dopiero to przerabiala i nic dobrego z tego dla niej nie wyszlo. Mroweczko czytalam kiedys nalogowo twoj temat chociaz sie do niego nie wpisywalam. Moja kuzynka miala podobny problem, wiec wiem z autopsji ze to jest bardzo ciezka przypadlosc. Szarpiesz sie z tym wszystkim , chcesz byc szczupla a jednoczesnie nie mozesz sie powstrzymac od jedzenia i po paru dniach diety konczy sie to kompulsem, to wykancza psychike i organizm Moja kuzynka schudla 20 kg , potm zaczela sie obsesja na punkcie jedzenia. Nie wytrzymala, zaczela tyc. Kiedy zobaczyla ze nie moze sobie poradzic udala sie na terapie i to jej pomoglo. Wspierlaismy ja jak mohlismy, dala rade. Przestala miec obsesje na punkcie kcal, obecnie slucha swojego organizmu i radzi sobie, przede wsyztkim nie mysli o zarciu, wyszla z tego. Nie pakuj sie w zadna diete typu kopenhaska, bo w twoim przypadku moze miec tojeszcze gorszy skutek niz dieta ograniczajaca kalorie. Moze pomyslisz ze prawie ci moraly ale to zaowocuje ejszcze wiekszym jojo. Pomysl narazie zeby pokoncac to co cie dreczy, kazda dieta ktora bedziesz zaczynac bedzie idealna okazja aby TO zaatakowalo ze zdwojoną siłą. Wierz mi, moja kuzynka tez tak miala, i ile razy zaczynala i deklarowala ze bedzie na diecie tym wiecej razy miala kompulsy i ladowala w kiblu Przykre ale prawdziwe. Zaczynalo sie pojedynczymi napadami i tlumaczeniem ze 4 tysiaki to nic takiego z czasem to uroslo do wiekszych rozmiarow Wiec powtarzam jeszcze raz nie laduj sie w kopenhaska jesli niehccesz pogorszyc swojej sytuacji. Zycze ci zebys najpierw wyszla z tego gowna, widzialam co dzieje sie z takimi osobami, brak chceci do zycia, a jedyna przyjemnosc to jedzenie, chociaz watpie czy oan wogole cos czula kiedy wyjadala z lodowki, byla jak w amoku, a ja nie moglam jej pomoc, potrafila zjesc prawie pol ciasta kiedy ja wyszlam do lazienki
no wlasnie laduje w kolejnym bagnie..
Karpior fajnie ze w koncu odwazyłas sie odezwać..to jest prawda że nie moge bawic sie w liczenie kcal..ja wymiotowałam tylko pare razy..za to zacwiczałam się..pare godzin areobów dziennie..przy min dawce kalorycznej
nie wiem co to za diea ale spałam pierwszy raz po południu :O nie mam siły kompletnie albo sobie wmawaiam
nie wiem dziewczyki nie ma mi kto pomoc moja mama nie widzi problwemu a ludzie smieja sie bo znow jestem gruba..nie mam sie w co ubrac..mam dość.. wkurwia mnie najabrdzie ze moja mama uwaza ze ja sobie sama z tym poradze szpital w którym miałam miec wizyty strajkuje..poszłam raz na prywatna ale wizyta kosztuje 150 zł nie stac mnie..
jestem głodna od to..i dlatgo nie mam sensu do zycia jestem tylko szczesliwa gdy jem..
Zawsze byłam pulchna, może pulchna to zbyt delikatnie powiedziane. Gdy szłam do I kl. liceum zapragnęłam coś w sobie zmieni z dnia na dzień rozpoczęłam dietę. Na początku jadłam po prostu mniej, później porce zmniejszały się i zmniejszały aż w końcu zaczęłam jeśc 350 kcal dziennie. Nie musiałam jeśc. Jadłam tylko cokolwiek po to, aby rodzice mi dali święty spokój. Chudłam szybko, podobało mi się to, ludzie zaczęli zwracac na mnie większą uwagę, podziwiali mnie, a ja czułam sie świetnie. W ciągu chyba 5 miesięcy schudłam niecałe 30kg. Zanim się ich pozbyłam rodzice zaczęli zauważac, że coś jest nie tak. Zaprowadzili mnie do lekarza, najpierw rodzinnego. Mówił mi co mam jeśc, co zdrowe a co nie, co mi potrzebne a co nie. Zaginałam lekarzawniektóych wypowiedziach, bo kto lepiej się wtedy znał na żarciu niż ja?! Kazała mi jeśc 1000kcal... po co? Kanapki rozdawałam w szkole, w domu jadłam jedynie śniadanie i kolacje. Każdy widział, że nic się nie poprawia. Niedowaga była doś widoczna. Wypchnięto mi do psychologa i do psychiatry. Na początku siedziałam tam z podejściem "Co oni mi tu za brednie gadają"... Ale z czasem coś we mnie drgęło, coś zrozumiałam. Zrozumiałam, że każdy patrzy na mnie z litością, że jestem brzydka, wychudzona, z szarą cerą i koścmi obciągniętymi skórą... dosłownie. Z czasem przytyłam kilka kg, zaczęłam znów się spotykac ze znajomymi, chodzic na imprezy, cieszyc się zyciem. Fakt faktem, gdy byłam zapatrzona w moją chudośc, reszta świata mnie nie interesowała. Żyłam sama ze sobą, bo każdy inny mówił mi "Zacznij jeśc" "Jak Ty wyglądasz?". To bylo moi wrogowie. Gdy nadszeszła chwila pięknego życia jeszcze jedno szczęście mnie spotkało. Poznałam wspaniałego chłopaka i kochałam Go bez pamięci. Pół roku szczęścia. Pewnego dnia odszedł. Nie wiem czemu. Świat mi się załamał. Zaczęłam jeśc, jeśc, jeśc... W dzień i w nocy. Nie rzygałam. Po prostu żarłam i tyłam. 73kg. Raz 10 w dół, raz 10 w górę... Dieta, obżarsto, dieta, obżarstwo, załamania psychiczne, brak chęci do życia. Jedyne na co miałam ochotę to zamknąc się samotnie i zosta tamdo końca życia. Brak odwagi na wyjście gdziekolwiek, spotkanie się ze znajomymi. Zawsze miałam wrażenie, że każdy mówi o mnie "Ale gruba", "ale jej dupa urosła"... Bałam się tego. Wolałam się zamkną przed cały światem... Pół roku temu poznałam chłopaka, który zmienił moje życie i podejście do samej siebie. Cieszę się tym, myślę, że to największe szczęście jakie mnie w życiu spotkało. Mam nadzieję, że bedzie tak już na zawsze..
MOJA DROGA KRZYŻOWA
Tu sobie "dukam"
od 8.03.2010 walczę DIETA DUKANA I faza: ***1dzień 55,5kg ***2dzień 55,0kg ***3dzień 54,3kg
Wiem, wiem masz buliimie sportową, moja kuzynka miala dwie polaczone, czasem jadla i rzygala, a czasem cwiczyla pol dnia na silce ;/ A co do rodziny, to czasem tak jest, inni rodzice staraja sie pomoc a inni nie. Ja akurat nie mialam tego problemu co ty ale bywaly czesto inne porywnywalne i moja mama tez zawsze udawala ze nic nie widzi, widocznie bylo jej na reke, a jak zalilam jej sie i mowilam ze mam z czyms problem to zwyczajnie to olewala i miala to w *****. Kiedys mialam cos w rodzaj depresji, nie wychodzilam z domu, nie miaalm na nic ochoty nawet nie mialam sily wstac z lozka, wszystko mnie coraz bardziej dolowalo, ciagle ryczalam. Taki stan utrzymywal sie okolo roku, a moja mama ciagle uwazala ze nic sie nie dzieje, musialam osbie poradzic na wlasna reke, takze doskonale cie rozumiem A co do diety, ona strasznie oslabia, wiec nie dziwie co sie ze chce ci sie spac. Radze ci dobrze sie zasatanow nad kontynuowaniem tego, niektorzy maja zbyt slaby organizm i potych 11 dniach albo i nawet wczensiej moga zemdlec i wyladowac w spzitalu. Nie wiem jak cie pocieszyc, nie wiem nawet co napisac w tej chwili, szkoda ze taka sympatycazna dziewczyna jak ty(bylam anonimowa czytelniczka twojego watku:P) wplatala sie w tkaie bagno. Wszystko przez glupie "idealy piekna" eksponowane 24/h w mediach i przez puste glupie soleczenstwo ktore leczac wlasne kompleksy wyzywa sie na innych (tak bylo w moim przypadku) Jedno wiem napewno, prowadzac jakakolwiek diete, balansuje sie na bardzo cienkiej linii..
to prawda ja przklinam dzien w którym przeszłam na dietę..naprawde..kiedys jadłam zeby zyc a teraz zyje zeby jesć..
oki zjadłam miesko i sałatę
miesko było spoko ale ta sałata bleh :P
tak siedze i przegladam forum i widze ze coraz wiecej osób wpada w rozne bagno z powodu tej pieprzonej diety
Zakładki