-
haaaaaa!! Wiedziałam ze w koncu wymiękniesz i sie na coś rzucisz... <klaps na dupsko.avi>
AH ! OH! Tylko ja jestem taka idealna i już ponad 2 miechy niezgrzeszyłam
-
od razu sie przyznam bez ociagania-
wciagnelam kolacjo-slodyczownie:
- 2 wielkie kromy chlebka z szyneczka i zoltym serem
- 1 wielka kroma z dzemem
- 10 duzych ciach
- czekolada milka z orzechami
i co mam powiedziec na swoje wytlumaczenie???
zamiast w napadzie mega-glodu zjesc jabluszko
znowu jakas dziwna faza mnie dopadla
nie wiem jak i czy z tego wyjde...
-
o NIE!!!!!!!!!! no bede bic i krzyczec!!! kochanas nie wolno folgowac...za duzo osignelas zeby to teraz zaprzepascic!!!!!!!!!!! zrozumiano???
-
Bardzo, bardzo niedobrze. Jak już Ci zaczyna kolejnaproba dobrze isc to zawsze musisz to jakoś spieprzyć. Niewiem czy ta Twoja dieta ma sens w takim razie. Bo co chwile sie cofasz. I wydaje mi sie że jak schudniesz też rzucisz si na żarcie i bedzie jojo. Taka syzyfowa praca...
-
i jak tam dzis Olu? mam nadzieje,że nie masz dla Nas złych wiadomości bo bedzie WIELKIE BICIE!!:P
milego dnia
-
Udalo sie...
pierwszy krok w strone stabilizacji zrobiony..
ciekawostka jak obzarstwo wciaga
juz nie robie zadnych planow, tylko stram sie NORMALNIE jesc.
nakupilam slodyczy na milojaki i od tego sie zaczelo+ chebek. uwielbiam!! rozkoszowalam sie kazdym jesem jak glupia. przez trzy dni nie mozna przeciez przytyc 5 kilo i nawet jezeli waga jest teraz na mnie zla, to ja sie tym nie przejmuje i zwaze sie oficjalnie w poniedzialek.
Teraz ladnie bez wegli sobie jem.
wczoraj:
2,5 szklanki mleczka (musze sobie zrobic kawowa przerwe)
salatka z pomidorkiem i bialym serkiem
lampka winka
Spodnie natychmiastowo zrobily sie za ciasne, ale to normalka!
W sobote wyjezdzam na dwa dni i mysle, ze do tego czasu bedzie juz spoko.
Dzieki ASQ, ze do mnie- wielkiej niestabilnosci- zagladasz
Pulchra- co do sensownosci mojej "diety"- oczywiscie, te ma sens!!
Powolutku i z przystankami, ale schudlam od konca wrzesnia 6-7 kilo i opanowalam tym samym sytuacje zdrowotna.
Oczywiscie- chcialabym byc bardziej konsekwentna, ale te chwile slabosci przypominaja mi o tym, ze warto..
Jestem typem ekstremisty-albo odchudzam sie jak zwariowana, albo podjadam ak zwariowana..
Najgorsze jest to, ze w chwilach koncentracji na jedzonku dieta mi totalnie zwisa. Nie mam ochoty wchodzic na forum i w ogole zajmowac sie tym tematem...
-
no witam Olus bo juz sie bałam ze Nas olałas:P
no niestety obzarstwo wciaga i to bardzo ...ale czy wartyo...ja sobie zawsze to tak tlumacze jak mnie meczy apetyt na cos...ze po co mam to jesc jak za pare godizn bede miec ropzez to wyrzuty:P hihihihi
no wczoraj ładnie ..naparwdeale cos mało tego:/
ooo to weekend poza domem mowisz?
no to ładnie sie odchudzaj ...a ja juz sie spytam Boojki czy na gronie mzesz ogladac zdj jak tam nie jestems a jak nei zmoesz to damw pamietniczku zdj:P
-
ehhh kolejnaproba mi waga ostro podskoczyła niby jestem przed okresem ale mam doła bo to rekordowy skok. Może i moja wina bo weszłam na 1200kcal i 3 dni było ok a tu dziś tak jak myślałam... przykra niespodzianka... Już kurna trace nadzieje że uda mi sie to uregulować bo od 23 listopada staram sie uregulować tą moją zasmarkaną wage i pomimo iż bardzo sie staram niewychodzi mi za cholere... Będe musiała znowu sie cofnąć do 900kcal żeby zrzucić to co mi przybyło. Jest niewesoło...
-
Dzien zaliczony
- kubek mleczka
- kubek soku warzynego na cieplo
- piers z kurczaka 200g, brkuly, kalafior, pieczarki duszone na oliwie z oliwek..
mniam!!
i koniec...
kara musi byc, dlatego tak niewiele..
ale glodu nie czuje..
Pulchra- co ja mam Ci na to powiedziec?? dla mnie to nie jest tycie! kurcze babeczko- chcesz cale zycie spedzic z waga w lapie?!?!?!?
ASQ- powroty po takim obzarstwie sa najtrudniejsze... najgrzej wpasc w wir slodyczowo-przysmakowy... ciezka sprawa...
Idziemy do przodu!!
Za tydzien bede sie powoli pakowac i do wyjazdu postaram sie byc grzeczna dietowniczka, ale nic nie obiecuje..
Ciekawe ile mozna schudnac w 10 dni
W sekrecie zdradze, ze rano waga pokazala 61kg
-
Przybieranie dziennie po 300gram to chyba jest tycie. Ale najważniejszą misją jest nieprzytyć do wiosny... Musze sobie podbudować odpowiednio ego do tego czasu, pojeździć na rowerze i specjalnie pojade nad morze żeby pospacerować bezwstydnie po plaży w króciutkich szortach. Moje nogi ogółem wyglądają jakoś tak masywnie nadal ale o niebo lepiej niż kiedyś i myśle że troche racy nad nimi i bedzie super. Ale za to jak zakładam ciemne spodnie wyglądają cacy... Przed każdym wyjściem pół godziny stoje przed lustrem i oglądam moje nowe ciałko. Mniam mniam!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki