witaj blondyneczko
jem szpinak, i to prawie zawsze - znaczy takze zamiast brokulow i tym podobnych rzeczy. po prostu do szpinaku juz sie przyzwyczailam i tak mi zostalo
befsztyk - hmm... kupuje poledwice wieprzowa (kawalek ok.200g) i rozbijam na kotlety. potem wrzucam na patelnie, lekko odprawiam sola i pieprzem no i jest kilka minut wystaczy, a kotleciki sa calkiem znosne. ja robie je na teflonie, wiec beztluszczowo, ale mysle, ze mozna na zwyklej patelni z odrobina oliwy (tej, co ja do salaty powinno sie dodac )
co do "zdrowotnosci" kopenhaskiej. hmm, no coz, dieta, jak to dieta - nie jest wybitnie dobra dla organizmu, bo oznacza glodowanie ale bez tego nei schudniesz, jesli jestes przyzwyczajona do wiekszych posilkow. kalorycznie oscyluje wokol 700-900 kcal, wiec wcale nei jest to tak malo. mineraly i witaminy uzupelnisz gotowymi zestawami (jesc je najlepiej po najtlustszym posilku - tym z miesem albo tym z jajkiem) ze swojej strony zapewniam ,ze nie kreci mi sie w glowie (chociaz sporo trenuje), nie jestem wsciekle glodna, i nie snie po nocach o wafelkach, ktore tak uwielbiam na razie jest ok. byleby tylko potem spokojnie dojsc do 1000kcal, bo inaczej istnieje niebezpieczenstwo jojo.
a jak u ciebie? kiedy zaczynasz?

pozdrawiam serdecznie