Oj Gofusiaku dałam wczoraj czadu. 4 piwa przywróciły mi chęć do życia i pozbawiły kolejnego kilograma. Wczoraj ważyłam 51,5kg a dziś 50,5kg z tym że wiem ze piwo po prostu odwadnia. Więc dziś musze uważać na to co jem. Trzeba znowu troche zacisnąć pasa i dalej walczyc z tych cholernym rególowaniem wagi. Niemam już pomysłów... musze po prostu chyba starać sie tak do znudzenia. Mój organizm za cholere niechce wazyć tyle ile ja bym chciała. Złośliwa bestia...
A u Ciebie jak dziś dzionek wygląda?